Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Makurat Serwis Audi w Gdańsku

Portrety kobiet. Kiedy zmarszczka może być piękna

Często wpatruję się w twarze i widzę, że odbija się na nich, jak przeżyliśmy życie. Jeśli dużo jest w nas złości, nienawiści, rysy stają się ostre. Inaczej układają się zmarszczki, gdy człowiekowi towarzyszyły miłość, empatia wobec innych. Takie twarze są piękniejsze – mówi Barbara Ostrowska, fotografka, autorka filmów dokumentalnych, właścicielka sopockiego „Studia przy plaży”, która lubi fotografować kobiety i ich emocje.
portret kobiety

Autor: Barbara Ostrowska

Kobiety lubią być fotografowane?

Na pewno bardziej niż mężczyźni. Są cierpliwsze, dają łatwiej się zmobilizować.

Ile lat mają najmłodsza i najstarsza kobieta, uwiecznione przez panią na zdjęciu?

Najmłodsza? Fotografowałam maluszki zaraz po narodzinach. Najstarsza z pań ma około 70 lat, ale nie wprowadzam żadnej cezury wiekowej. Zawsze jest dobry czas, by zrobić zdjęcie.

Tylko, jak zrobić dobre zdjęcie portretowe pani w starszym wieku? Te zmarszczki, cienie pod oczami...

Do kobiecych sesji, niezależnie od tego, ile kto ma lat, trzeba się dobrze przygotować.  Początkowo zgadzałam się, by przed obiektywem aparatu stawała pani bez makijażu. Teraz pomaga mi makijażystka, która robi „make up no make up”. Nie zmienia rysów twarzy, makijażu praktycznie nie widać, ale ukrywa on niedoskonałości. Najważniejsze, że wydobywa bardzo dobrze oko. Nieprzypadkowo mówi się, że oczy są zwierciadłem duszy.

Liczą się także nastawienie fotografowanej osoby, jej nastrój. Dlatego staram się, by portretowane kobiety czuły się u mnie dobrze. Dużo daje sam rytuał przygotowania do zdjęć.

Trzeba chyba także nieco polubić osobę fotografowaną?

To prawda. Widzę po swoich zdjęciach, że dobra relacja obu stron jest widoczna na fotografiach. Jedyne, czego nie można poprawić w Photoshopie, to emocje.

No właśnie, Photoshop... Portale społecznościowe puchną od retuszowanych fotografii identycznych młodych kobiet, robiących charakterystyczne „dzióbki” do kamery. Pozowane zdjęcia portretowe są bardziej od nich prawdziwe?

Pozowanie nie ma na celu ukrywania prawdy, są jednak pozy mniej i bardziej korzystne. Trudno dobrze wyjść chociażby na zdjęciu paszportowym, wymagającym zachowania poważnego, beznamiętnego wyrazu twarzy i spojrzenia na wprost. Niektórzy naturalnie ustawiają się do korzystnego dla nich zdjęcia, lecz są to wyjątki. Większość wymaga delikatnej pomocy. Na pewno jednak nie używam „szpachli”, stosowanej nagminnie na Facebooku czy Instagramie, czyli nie rozmazuję skóry, by nie było widać zmarszczek. Potem wszyscy mają podobne maski, a rozmazane rysy twarzy wyraźnie widać w druku. Nieretuszowana fotografia dojrzałej kobiety wiele mówi o jej życiu, doświadczeniu. Nie jest sztuczna. Widziała pani ostatnie zdjęcia Madonny?

Z nienaturalnie gładką twarzą? Bardzo się zmieniła.

Ona zawsze stawiała na „przerysowanie”, zapewne niezbędne w jej wizerunku. Jest to jednak z lekka przerażające.

Zmarszczka może być piękna?

Oczywiście! Tak naprawdę piękno wypływa z naszego wnętrza.

W moim zawodzie często wpatruję się w twarze i widzę, że odbija się na nich, jak przeżyliśmy nasze życie. Jeśli dużo jest w nas złości, nienawiści, rysy stają się ostre. Inaczej układają się zmarszczki, gdy człowiekowi towarzyszyły miłość, empatia wobec innych. Takie twarze są piękniejsze.

Nie liczą się klasyczne, regularne rysy?

Nikt nie ma idealnie regularnych rysów twarzy. Zawsze są jakieś nierówności, asymetrie. Do mnie najbardziej przemawiają oczy. Jeśli pojawia się  błysk w oku, człowiek „wpada” w to zdjęcie, zatrzymując się na spojrzeniu.

W zalewie tysięcy fotografii, robionych smartfonami, potrzebne nam jest jeszcze profesjonalne zdjęcie portretowe?

Zdawałoby się, że mamy już wystarczająco wiele zdjęć zrobionych telefonami. Jednak, jak mówią amerykańscy fotografowie portretowi, samo pójście na sesję jest w naszych zabieganych czasach, kiedy człowiek nie słucha drugiego człowieka i na niego nie patrzy, swoistą terapią. Przez godzinę, półtorej nagle wszyscy skupiają się na tobie, starają się, byś się dobrze czuła. To naprawdę miłe doświadczenie, po którym zostają zdjęcia. Ich wydruki na płótnie w ramie można powiesić na ścianie, dać rodzinie. Dlaczego nie celebrować samego siebie?

Kiedyś wieszano na ścianach malarskie portrety kobiet. Zdjęcia mogą je zastąpić?

Od kilkuset lat ludzkości nie znudziły się portrety, czy to stworzone ręką malarza, czy też uwiecznione na kliszach. Staram się do tego nawiązać w mojej pracy, tworząc na jednolitym tle proste w formie, klasyczne i ponadczasowe portrety, będące odbiciem osobowości człowieka. Nie używam filtrów, mam wrażenie, że jest to przejściowa moda, która niebawem się zdezaktualizuje. Proszę też zwrócić uwagę na okładki magazynów kobiecych sprzed 10 lat, gdy zdjęcia automatycznie wręcz były maksymalnie retuszowane. Dziś już nie da się na to patrzeć. Coraz wyraźniej odczuwamy trend odchodzenia od retuszu. Prawdziwa, klasycznie sfotografowana twarz kobiety nigdy nie będzie passé.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ReklamaPomorskie dla Ciebie - czytaj pomorskie EU
Reklama Kampania 1,5 % Fundacja Uśmiech dziecka