Przenikliwy wiatr targa praniem wywieszonym około 100 lat temu na linie w jednej z wiosek na Rybakach, czyli, jak to mówią ludzie z „kraju”, Mierzei Helskiej, potocznie zwanej Półwyspem Helskim. Kaszubska gospodyni zbiera je, choć palce zamarzają, kąsane podmuchami lutowego wiatru z Nordy. Musi się spieszyć, bo przecież czeka na nią wiele obowiązków, a przede wszystkim to, by nakarmić męża i dzieci, które niebawem wrócą ze szkoły.