Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
ReklamaHossa Wiczlino Gdynia

„Sabat szefowych”, czyli kobieca inicjatywa z Człuchowa i Chojnic

Choć w „Sabacie szefowych” rządzą i działają same kobietyz, to stowarzyszenie to nie nawiązuje do żadnej Ligi Kobiet, kojarzonej chociażby z pewną polską komedią. Na dowód tego panie z Człuchowa i Chojnic doceniają i wyróżniają panów, ale tylko tych, którzy z należytym szacunkiem traktują wszystkie kobiety bez wyjątku. I choć paniom w metrykę się nie zagląda, to „szefowe” działają już ponad 25 lat i przez ten czas zrobiły sporo dobrego – dla siebie, ale także dla wielu innych osób potrzebujących wsparcia.
Stowarzyszenie Sabat szefowych istnieje ponad 25 lat. Obecnie działa w nim ponad 50 kobiet z Człuchowa i Chojnic (fot. Sabat szefowych)

Stowarzyszenie Sabat szefowych istnieje ponad 25 lat. Obecnie działa w nim ponad 50 kobiet z Człuchowa i Chojnic. Od samego początku prezeską jest Maria Danuta Kordykiewicz, która pochodzi z Chojnic, ale mieszka i zawodowo spełnia się właśnie w Człuchowie. Od zawsze w zarządzie są też wiceprezeska Krystyna Dragan oraz skarbniczka Zdzisława Pawłowska.

- Pomysł zrodził się w styczniu 1996 roku. Ja byłam wówczas przewodniczącą Rady Miejskiej w Człuchowie i zaprosiliśmy na kolejne spotkanie noworoczne do urzędu wszystkich szefów różnych instytucji z Człuchowa. I wśród tłumu mężczyzn było zaledwie kilka kobiet. Wtedy wszystkie zgodnie stwierdziłyśmy, że coś tu jest nie halo. Podjęłyśmy dyskusję, że my, szefowe, których jest tak mało, zrobimy jakieś osobne spotkanie, żeby zorientować się ile w ogóle jest w Człuchowie kobiet na kierowniczych stanowiskach – wspomina Maria Danuta Kordykiewicz, prezeska Sabatu szefowych, będąca wcześniej m.in. wieloletnią dyrektorką człuchowskiego Społeczniaka.

Mamy zasadę, że do stowarzyszenia wchodzi się, będąc szefową, ale nie wychodzi się z niego, gdy przestaje się już pełnić tę funkcję

Krystyna Dragan / wiceprezeska stowarzyszenia, dyrektorka Rejonowego Zarządu Inwestycji w Człuchowie

Już w lutym tego roku doszło do pierwszego spotkania samych pań i padła propozycja nazwania tego gremium „Sabatem człuchowskich szefowych”.

- Nazwa miała nieco prowokować i się udało. Szybko byłyśmy już kojarzone – śmieje się Kordykiewicz. I na poważnie już dodaje: - Podejmując te kroki nie miałyśmy wówczas wątpliwości, że faceci ze sobą współpracują i sobie pomagają, a my kobiety zawsze mamy pod górkę. Stwierdziłyśmy, że też musimy się nawzajem wspierać i zaczęłyśmy to robić. Oj, ile my przez ten cały czas wojenek stoczyłyśmy w imieniu i w obronie naszych koleżanek, które np. były zwalnianie ze stanowisk bez powodu, np. po wyborach – mówi Kordykiewicz, która przyznaje, że dziś z ulgą może przyznać, że kobiety mają teraz więcej do powiedzenia, niż ćwierć wieku temu.

- Mamy zasadę, że do stowarzyszenia wchodzi się, będąc szefową, ale nie wychodzi się z niego, gdy przestaje się już pełnić tę funkcję - mówi Krystyna Dragan, wiceprezeska stowarzyszenia, a na co dzień dyrektorka Rejonowego Zarządu Inwestycji w Człuchowie, która na początku w stowarzyszeniu była...ewenementem, gdyż będąc szefową w branży budowlanej i inwestycyjnej zajmowała przecież typowe... męskie stanowisko. Warto dodać, że pani Krystyna szefową RZI jest już 40 lat i to chyba najlepiej świadczy o tym, że nie płeć ma tu znaczenie. Zresztą o zrealizowanych przez siebie i spółkę inwestycjach w całej Polsce mogłaby opowiadać godzinami...

Panie z Sabatu – w przeciwieństwie do Ligi Kobiet – nie mają nic przeciwko facetom, więc już na początku swojej działalności wpadły na pomysł, aby nie odstawiać panów na boczny tor, tylko doceniać tych, którzy sami też potrafią docenić kobiety na kierowniczych stanowiskach, wspierają je i traktują z należytym szacunkiem. Już w 1997 roku przyznano pierwsze tytuły „Dżentelmena Roku”. Do dziś na liście „wyjątkowych facetów” jest blisko 40 nazwisk, a w ostatnich latach rocznie do tej grupy przyjmowanych jest podczas uroczystej kolacji po jednym lub dwóch panów. Oprócz lokalnych (z Człuchowa i Chojnic) samorządowców czy przedsiębiorców na liście znaleźć można Jurka Owsiaka, Aleksandra Kwaśniewskiego czy też byłych oraz aktualnych marszałków – Jana Króla, Jana Kozłowskiego czy Mieczysława Struka. Ale były też lata, że panie nikogo nie wyróżniły tym tytułem, gdyż nie o nazwiska im chodzi, a o uczciwe traktowanie kobiet. Były więc kandydatury, nawet bardzo znanych panów, które nie znalazły aprobaty.

- Naszymi Dżentelmenami Roku są nie tylko szefowie, nie tylko panowie na stanowiskach, ale przede wszystkim ci, którzy szanują nas, kobiety i na których zawsze możemy liczyć – mówią zgodnie Krystyna Dragan i Maria Danuta Kordykewicz.

Z czasem „człuchowskie czarownice”, jak z samego początku nieco z przekąsem nazywano panie z Sabatu, założyły oficjalnie stowarzyszenie i zapraszały do niego kolejne panie, które były dyrektorkami, prezeskami czy szefowymi. Po kilku latach z nazwy stowarzyszenia zniknęła nazwa „człuchowskie”.... - Zaczęły do nas dołączać również dziewczyny z okolicznych miejscowości, w tym z Chojnic – mówi Krystyna Dragan.

I mimo że między mieszkańcami tych dwóch miejscowości „wielkiej miłości” nie było i nadal nie ma (nie ma też oczywiście jakieś niechęci), to właśnie Sabat potrafił i potrafi zjednoczyć „kobitki z Człuchowa i Chojnic”. Jako że Kordykiewicz jest człuchowianką urodzoną i mieszkającą przez długi czas w Chojnicach, to zależało jej właśnie na tej współpracy. I nawiązała kontakt ze swoją odpowiedniczką w Chojnicach, przewodniczącą Rady Miejskiej Ludmiłą Paczkowską, która wówczas była w tej radzie jedyną kobietą. - Spodobało się jej to, co robimy. Trafiła do nas jako pierwsza chojniczanka i teraz jest odpowiedzialna właśnie za działania w Chojnicach – mówi Krystyna Dragan.

Prezeska Sabatu szefowych Maria Danuta Kordykiewicz (z lewej) podczas "Śniadania dla Ukrainy" z Urszulą Kurzelewską

Nazwa miała nieco prowokować i się udało. Szybko byłyśmy już kojarzone. Podejmując te kroki nie miałyśmy wówczas wątpliwości, że faceci ze sobą współpracują i sobie pomagają, a my kobiety zawsze mamy pod górkę. Stwierdziłyśmy, że też musimy się nawzajem wspierać i zaczęłyśmy to robić.

Maria Danuta Kordykiewicz / prezeska Sabatu szefowych

Drugą równie ważną misją Sabatu szefowych, co wzajemna pomoc między kobietami, jest działalność charytatywna. Nie ma wątpliwości, że właśnie to stowarzyszenie zbiera największe kwoty podczas różnych akcji, ze zbiórką i licytacjami na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy na czele. - Nasze stowarzyszenie nie chce brać, tylko dawać – podkreśla Kordykiewicz. - Każda z nas z osobna ma wielki wkład w tę działalność.

Już w pierwszych latach działalności panie zbierały na ultrasonograf do poradni profilaktycznej chorób sutka i endometrium, na łóżko do hospicjum w Wandzinie, turnus rehabilitacyjny dla dzieci oraz mocno wspierały chore dzieci. W kolejnych latach swoim parasolem zaczęły ochraniać też inne dzieci, hospicja, szpitale i inne instytucje. Niesamowitą robotę panie wykonują teraz podczas finałów WOŚP. Przez ostatnie lata na tę akcję Jurka Owsiaka zebrały blisko 700 tys. zł! Tylko w tym roku dołożyły „do puszki WOŚP” 120 tys. zł. Kwotę tę zebrały podczas licytacji i śniadania w podczłuchowskim Canpolu.

Aktualnie panie koncentrują się na pomocy gościom z Ukrainy. Same mają pod opieką jedną rodzinę, której pomogły w remoncie mieszkania i wyposażeniu. Szybko reagują, gdy pomocy potrzebują też inni uchodźcy. - Mamy grupę na whatsappie, więc reakcja naszych pań jest natychmiastowa i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa – mówi Kordykiewicz.

Niedawno panie zorganizowały nawet specjalne „śniadanie” w Canpolu, na styl tego WOŚP-owego i dzięki wsparciu ludzi dobrej woli zebrały aż ponad 60 tys. zł.

- Przez te ponad 25 lat wyrosła nam z tego stowarzyszenia piękna córka, która ma bardzo dobre serce – wzdycha Kordykiewicz. I choć szefowa Sabatu wie, że na świecie między samymi kobietami nie zawsze jest tylko różowo, to jest dumna, że właśnie w Sabacie panie, w różnym wieku, o różnej profesji, o różnym doświadczeniu i o różnych oczekiwaniach, nie rzucają sobie kłód pod nogi, tylko od samego początku wzajemnie się wspierają.

- Danusia potrafi zjednać – dodaje Dragan....


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaHossa Wiczlino Gdynia
ReklamaPomorskie dla Ciebie - czytaj pomorskie EU
Reklama Kampania 1,5 % Fundacja Uśmiech dziecka