Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Makurat Serwis Audi w Gdańsku

Psy z Gdańska szukają zasypanych ludzi w Turcji. Dlaczego są lepsze od nowoczesnego sprzętu?

W akcji ratowniczej w Turcji bierze udział także osiem psów z Polski. – Mimo ogromnie rozwiniętej technologii, psy nadal są lepsze. Potrafią nas wywąchać z odległości sięgającej kilkudziesięciu metrów, a czasem i więcej. Posługują się wszystkimi zmysłami, nie tylko węchem, ale także wzrokiem, słuchem. Używają wszystkiego, co mają, by znaleźć potrzebującego pomocy człowieka – mówi Miriam Gołębiewska, behawiorystka, trenerka zwierząt, m.in. do pracy w jednostkach specjalnych.
psy szukają zasypanych ludzi w Turcji

Autor: bryg. G. Borowiec | Twitter | Andrzej Bartkowiak | Canva

Wraz z 76 polskimi strażakami z grupy HUSAR Poland do Turcji pojechało także 8 psów ratowniczych w tym dwa z Gdańska  które szukają ludzi pod gruzami. Czy każdy pies może być ratownikiem?

Absolutnie nie. Zacznijmy jednak od tego, że jest wiele kategorii psów ratowniczych. Oprócz czworonogów szukających ludzi pod zawalonymi budynkami, są przecież psy wyciągające ludzi z wody, spod lawin, szukające osób zaginionych lub topielców. Od ich późniejszych zadań zależą wymagane mentalne i fizyczne predyspozycje psa, a także szczegóły szkolenia. Inne certyfikaty dostają czworonogi tropiące kogoś, kto zgubił się w lesie, a inne psy umiejące poruszać się po gruzowiskach.

>>> Tak w Turcji pracują psy ratownicze z Polski. Zobacz zdjęcia! <<<

Wybiera się określone rasy?

Rasa nie ma większego znaczenia .Z ratownikami współpracują psy różnych ras, jak i nierasowe. Ci, którzy planują zakup psa do działań ratowniczych, często jednak interesują się tzw. rasami pracującymi, jak border collie lub owczarki, głównie belgijskie. Są to rasy wykorzystywane w sportach, gdzie hodowla ukierunkowana jest na ich użytkowość, chęć do pracy, motywację. A to przyda się przy poszukiwaniu ludzi w gruzowiskach lub tropieniu osób zaginionych.

PRZECZYTAJ TEŻ: Gdańscy strażacy pomagają w Turcji. Polska grupa uratowała już 10 osób!

Dlaczego tylko niektóre zwierzęta się do tego nadają?

Uczestnictwo w akcji ratunkowej  to bardzo trudna praca dla psów. Wyzwanie emocjonalne i fizyczne. Pies musi sobie poradzić w sytuacjach bardzo niebezpiecznych. Czworonogi z mojej hodowli także pracują jako psy ratownicze. Wybiera się szczeniaki, które chcą pracować i mają bardzo dużą motywację do pracy z człowiekiem. Muszą być zdrowe, sprawne, dobrze zbudowane. Zwracamy też uwagę, by taki szczeniak odważnie wchodził w różne miejsca, nie bał się chodzić po niestabilnej powierzchni. Predyspozycje bardzo ułatwiają szkolenie.

Jak długo trwa takie szkolenie?

Praktycznie, przez całe życie psa. Podobnie jest z ludźmi, nie wystarczy szkolić się rok, dwa lata, by powiedzieć: jestem ratownikiem. Konieczne jest nieustanne podnoszenie kwalifikacji.

Mamy coraz nowocześniejszy sprzęt m.in. drony z kamerami termowizyjnymi, sonary do poszukiwań zasypanych ludzi. Czy musimy zdawać się jeszcze na zwierzęta?

Mimo ogromnie rozwiniętej technologii, psy nadal są lepsze. Mają tak doskonały węch, że nawet jednostki specjalne wykorzystują je do poszukiwań materiałów wybuchowych. Choć przez jakiś czas uważano, że obędziemy się bez zwierząt, nie da się ich zastąpić.

Przed kilkoma laty nastąpił widoczny powrót psów do jednostek specjalnych w wielu krajach Europy, w tym w Polsce. Głównie wykorzystuje się ich zdolności węchowe w różnych zadaniach. Psy naprawdę potrafią nas wywąchać, przy odpowiednim wietrze, z bardzo dużej odległości, sięgającej kilkudziesięciu metrów, a czasem i więcej.

Nie przeszkadzają im hałas, kurz, dym, woń innych ludzi kręcących się po gruzowisku?

To jest kwestia szkolenia. Pies uczy się, że ratownicy pracujący na gruzowisku są elementem otoczenia, a nie ludźmi, których szuka. Poza tym, ratownik na czterech łapach posługuje się wszystkimi zmysłami, nie tylko węchem, ale także wzrokiem, słuchem. Używa wszystkiego, co ma, by znaleźć potrzebującego pomocy człowieka.

Doceniamy psich ratowników, żołnierzy, policjantów?

Coraz bardziej rośnie nasza świadomość, jak specjalnym zwierzęciem jest pies. Amerykańskie jednostki specjalne bardzo szanują swoje czworonogi. Dostają za zasługi tablice pamiątkowe, pamięta się ich imiona, oddaje honory jak żołnierzowi.

A w Polsce?

Daleko nam jeszcze do Amerykanów, u nas pies nadal jest narzędziem. Wiele zależy od tego, czy jest to pies prywatny, czy też – tak jak w przypadku psów policyjnych lub wojskowych – należy do państwa. Nie do końca uregulowana jest też kwestia psich emerytur, chociaż, z drugiej strony, wiele z tych czworonogów po zakończeniu służby otrzymuje dobre życie. Często idą do przewodników, z którymi pracowały.

PRZECZYTAJ TEŻ: Strażacy z Gdańska lecą do Turcji. Będą pomagać po silnym trzęsieniu ziemi

Nadejdzie kiedyś dzień, gdy pies dostanie medal za uratowanie życia człowiekowi?

Myślę, że tak będzie.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama Kampania 1,5 % Fundacja Uśmiech dziecka