Pomysł na zastąpienie wożących turystów meleksów publicznymi busami z otwartym dachem równie szybko pojawił się, jak i zniknął przed pięcioma laty. Obecnie, po zmniejszeniu w 2021 roku liczby miejsc parkingowych, meleksy kursują po centrum Gdańska zgodnie ustalonymi wcześniej przepisami. Problem w tym, że zasady te przekraczają,a interwencje Straży Miejskiej na Trakcie Królewskim stają się coraz częstsze.
Przed kilkoma dniami – jak relacjonowało trojmiasto.pl – podczas próby odholowania pojazdu elektrycznego z ul.Kaletniczej doszło do awantury między właścicielem jednej z firm meleksowych a strażnikami miejskimi. Pojazd stał na skrzyżowaniu, utrudniając ruch. Mężczyzna, który próbował nie dopuścić do jego odholowania, został rzucony na ziemię i skuty kajdankami .Złożył skargę na policję.
Jednak przypadków parkowania meleksów w miejscach, gdzie blokują ruch i przejazd, jest o wiele więcej. Marta Drzewiecka, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdańsku mówi, że nie jest w stanie wyszukać, ile było interwencji czy kar dla meleksów. Kary dotyczą wszystkich pojazdów, które parkują w nieodpowiednich miejscach i nie stosują się do znaków drogowych.
PRZECZYTAJ TEŻ: Pilomaty w centrum Gdańska. „Trudna i kosztowna inwestycja”
Na reakcję miasta na „meleksowy problem” czeka radny PiS Przemysław Majewski.
– W końcu należy uporządkować funkcjonowanie operatorów meleksów, którzy w ostatnim czasie zaczęli uzurpować sobie prawo do stawiania pojazdami w miejscach do tego nieuprawnionych jak np. Zielony Most – alarmuje radny. – Dochodzi nawet do blokowania ruchu, w tym dla pojazdów ratunkowych przy ul. Chmielnej. W pełni popieramy działania Straży Miejskiej, która po prostu egzekwuje prawo. Konieczne jest jednak przedstawienie przez miasto zasad funkcjonowania takich pojazdów, które są bez homologacji, nie zapewniają ochrony pasażerom, a często poruszają się głównymi drogami, takimi jak Podwale Przedmiejskie czy Wały Jagiellońskie.
Radny przypomina, że kilka lat temu wypadek turystki z Norwegii na Błędniku spowodował, iż zapowiedziano działania w sprawie. meleksów. I pyta, kiedy do nich dojdzie.
Jędrzej Sieliwończyk z Urzędu Miejskiego w Gdańsku wyjaśnia, że kwestie tę ostatecznie uporządkuje realizacja projektu uniemożliwiającego wjazd do Głównego Miasta, czyli ustawienie słupków.
– Docelowo będzie tak, jak radni wnioskowali w rezolucji – tłumaczy Jędrzej Sieliwończyk. – W różnych miejscach, w tym przy wjeździe na Trakt Królewski, pojawią się słupki automatyczne. Jest to jednak duże działanie inwestycyjne. Jesteśmy na terenie śródmieścia, gdzie jest bardzo gęsta sieć infrastruktury pod ziemią, a na wkopanie słupków musi wyrazić każdorazowo zgodę konserwator wojewódzki. Tego typu inwestycja musi być poprzedzona badaniami, ekspertyzami.
Jędrzej Sieliwończyk podkreśla, że zasady funkcjonowania meleksów są ustalone od pewnego czasu. Problem, że kierowcy meleksów ich nie przestrzegają.
– Powstaje więc pytanie, czy nie trzeba tego zaostrzyć, chociażby przez zmianę systemu wydawania wjazdówek – słyszymy w gdańskim magistracie.
Napisz komentarz
Komentarze