Jak poinformował Jacek Dobrzyński, rzecznik MSWiA, Olgierd L. został zatrzymany. Miało do tego dojść w czwartkowy ranek, 5 grudnia.
Olgierd L. zatrzymany. To jeden z najbardziej niebezpiecznych gdańskich gangsterów
– Po wykonaniu czynności procesowych mężczyzna zostanie przewieziony do Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej – informuje Dobrzyński.
Na ten moment nie wiadomo, dlaczego L. został zatrzymany. Mówi się, że ma usłyszeć zarzuty w wielowątkowym postępowaniu, w którym za usiłowanie podpalenia fabryki farb we Wrocławiu odpowiadał obywatel Ukrainy, Serhij S.
Potwierdzeniem tego mają być słowa premiera Donalda Tuska, który na swojej konferencji stwierdził, że „ma to związek z twardą przestępczością i spodziewamy się, niestety, niepokojącego kontekstu międzynarodowego”.
Kim jest Olgierd L.?
L. to recydywista, ale w ostatnich latach starał się raczej budować swój wizerunek jako ktoś, komu już nie są w głowie przestępcze wybryki. Prowadził fundację pomagającą Polakom na kresach i klub motocyklowy (to, że tworzyli go neonaziści i recydywiści, to już inna kwestia).
„Olo”, jak się na niego mówi w środowisku, jest postacią znaną nie tylko przedstawicielom służb, ale też wielu osobom postronnym. To jeden z tych legendarnych trójmiejskich gangsterów. Zanim jednak zaczął mafijną karierę, był skinheadem. To właśnie w latach 90., kiedy ten ruch był niezwykle popularny w Gdańsku, rozpoczął swoją przygodę z półświatkiem.
Wtedy organizował napady na inne subkultury. Za jeden z nich, w oliwskim klubie studenckim IKS, został skazany na trzy lata pozbawienia wolności. Przypomnijmy – dwie osoby zostały wówczas pchnięte nożem.
Po wyjściu na wolność nie widział dla siebie innej drogi i ponownie wrócił do bandyterki. Stworzył gang sutenerów i obstawiał bramki w klubach. To właśnie o tą drugą kwestię toczył wojnę z „Zacharem”, czyli Danielem Z., który przejął pałeczkę po Nikosiu.
Walka ta zakończyła się brutalnym zabójstwem „Zachara”, ale „Olo” w tej sprawie uniknął odpowiedzialności, z racji tego, że przesiadywał wówczas w areszcie. Do dziś tak naprawdę nie udowodniono, kto zlecił usunięcie Z., ale na 25 lat więzienia skazano Sylwestra S. z… grupy Olgierda. To on zadał śmiertelne ciosy.
„Olo” swój ostatni wyrok usłyszał w 2016 roku. Był on związany z prowadzeniem gangu kontrolującego prostytucję w Trójmieście. Mimo szeroko zakrojonego śledztwa, wiele z dowodów prokuratury upadło i ostatecznie wydano niskie wyroki. L. dostał 3 lata i 10 miesięcy, ale na poczet kary zaliczono mu czas, który odsiedział w areszcie.
Karol Naworcki utrzymywał kontakty z „Olem”?
Od tego czasu był w cieniu. Starał się pozować na wzorowego obywatela. Pokazywał siebie jako patriotę, a wszystkie doniesienia o jego przestępczej działalności nazywał pomówieniami. W ostatnich dniach natomiast postać L. była wykorzystana w kontekście Karola Nawrockiego, kandydata PiS na prezydenta. Były prezes IPN miał rzekomo utrzymywać kontakty z „Olem”, ale, jak sam stwierdził – jako bokser czy kibic Lechii Gdańsk na swojej drodze spotykał różne osoby.
Napisz komentarz
Komentarze