Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Historia przemytu na Bałtyku. Niezwykła wystawa na Sołdku

Czapka celnika, „pazury" do wydobywania ukrytych worków ze skrytek na statkach, but do przemytu złotych monet - wystawa „Brylanty w orzechach - czyli historia przemytu na Bałtyku” wprowadza nas w barwny świat przemytników. Można oglądać ją na statku-muzeum Sołdek na Ołowiance do końca września.
Historia przemytu na Bałtyku. Niezwykła wystawa na Sołdku

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Przemyt nieodłącznie związany jest z granicami, także morskimi. W PRL, w czas niedoboru niemal wszystkich artykułów, braki te próbowało wypełniać wielu marynarzy. To, co wywozili i przywozili do kraju i jak to robili, można zobaczyć na zdjęciach dokumentujących przemycane towary.

Wystawa Brylanty w orzechach - czyli historia przemytu na Bałtyku”, przygotowana przez Narodowe Muzeum Morskie przy współpracy z Krajową Administracją Skarbową i pokazywana na Sołdku, pokazuje zarówno przemyt  w historii, jak i ten współczesny.

- Historia przemytu jest pełna niebezpieczeństw, intryg i przemyślnych sposobów unikania kontroli granicznej – zwracają uwagę organizatorzy. Na wystawie można m.in. zobaczyć zdjęcia towarów wywożonych i przywożonych do Polski przez marynarzy w okresie PRL-u. Do Polski trafiały towary deficytowe: zegarki, kosmetyki, słodycze czy cytrusy, ale też dżinsy czy nylonowe koszule, a do portów Europy Zachodniej przemycano m.in. złoto.

Ekspozycja prezentuje także zdjęcia, dotyczące przemytu zwierząt, w tym wielu gatunków zagrożonych wyginięciem.

- Ta część wystawy spełnia również rolę edukacyjną, bo dowiemy się z niej m.in., czego nie wolno przywozić z zagranicznych wakacji – mówi Barbara Bętkowska – Cela, dyrektor Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku. - Inny fragment wystawy pokazuje współczesne metody walki z przemytem na morzu. Ekspozycja prezentuje autentyczne artefakty związane z przemytem, takie jak ukryte przedmioty, narzędzia, dokumenty i fotografie, które odsłaniają kulisy nielegalnego procederu.

Wśród eksponatów są m.in. but przemytnika złotych monet ze spreparowanym obcasem, zestaw zdjęć pochodzących z kolekcji przedwojennego celnika, czy spreparowana książka do przemytu broni – czyli sposoby, stosowane kilkadziesiąt lat temu. Dziś, jak mówi Bętkowska–Cela, przemytnicy chowają towar w węglu, jedzeniu czy panelach. Tak naprawdę, gdzie tylko można. Służbom przychodzą w sukurs skanery, ale i zwierzęta - specjalnie przeszkolone psy, które potrafią wywąchać narkotyki, papierosy i gotówkę - mówi.

Inny fragment wystawy pokazuje współczesne metody walki z przemytem na morzu. Ekspozycja prezentuje autentyczne artefakty związane z przemytem, takie jak ukryte przedmioty, narzędzia, dokumenty i fotografie, które odsłaniają kulisy nielegalnego procederu.

Barbara Bętkowska / Izba Administracji Skarbowej w Gdańsku

Podczas trwania wystawy w każdy czwartek w godz. 11-13 funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej z pomorskiej KAS zaprezentują nowoczesny sprzęt służący do walki z przemytem. To także okazja do wysłuchania opowieści o ich pracy w portach i na morzu. Opowiedzą m.in. o nowoczesnych metodach walki z przemytem, np. o użyciu promieni RTG, o wykorzystaniu psów, wyszkolonych do wykrywania narkotyków, wyrobów tytoniowych czy waluty

Do udziału w „Czwartkach z pomorską KAS” uprawnia bilet wstępu na Sołdka. W te dni po wystawie „Brylanty w orzechach – czyli historia przemytu na Bałtyku” oprowadzać będzie kustosz, który opowie o mrocznych historii przemytu na Bałtyku.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama