Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Kandydaci na prezydenta Sopotu. Kwestionariusz wyborczy

Co czytają i jak długo chcieliby rządzić? - o to między innymi zapytaliśmy kandydatów na prezydentów największych miast na Pomorzu. Poniżej odpowiedzi kandydatów ubiegających się o fotel prezydenta Sopotu.
Wybory 2024: Kandydaci na prezydenta Sopotu

Autor: Karol Uliczny | materiał prasowy

Wybory samorządowe. Kandydaci na prezydenta Sopotu odpowiadają na pytania

Wybory samorządowe to prawdziwe polityczne pospolite ruszenie. W całej Polsce o blisko 47 tys. miejsc w radach i sejmikach powalczy ponad 183 tys. kandydatów. Tylko na Pomorzu do wyścigu o fotele burmistrzów i wójtów startuje 285 kandydatek i kandydatów. Dla mediów to niełatwe zadanie: jak w tej mnogości nie pogubić siebie i Czytelników? Wszystkich chętnych do startu, ich programów, pomysłów opisać się nie da. Postanowiliśmy zatem skupić się na kandydatach do rządzenia w miastach „prezydenckich”, czyli teoretycznie tych, które liczą ponad 100 tysięcy mieszkańców lub są miastami na prawach powiatu. Jest takich miast na Pomorzu siedem, a chęć do sprawowania w nich władzy zgłosiło łącznie 30 osób. Wszystkim im zadaliśmy pięć identycznych pytań:

  1. Czy liczba kadencji sprawowania urzędu prezydenta miasta powinna być ograniczona?
  2. Czy urzędnicy samorządowi powinni pobierać wynagrodzenie za zasiadanie w radach nadzorczych spółek miejskich?
  3. Jakie jest Pana/Pani zdanie w kwestii wprowadzenia bezpłatnego transportu publicznego w mieście? Czym Pan/Pani porusza się po mieście? 
  4. Co według Pana/Pani jest najważniejszym problemem Waszego miasta? W jaki sposób zamierza Pan/Pani go rozwiązać?
  5. Jaką książkę przeczytał(a) Pan/Pani ostatnio i co z niej Pan/Pani wyniósł/wyniosła?

Siedmiu kandydatów nie odpowiedziało na nasz apel. Ostatecznie udało się zebrać wypowiedzi 23 pretendentów i pretendentek, w tym szóstki aktualnie sprawujących ten urząd. Dzięki nim możemy porównać nie tylko odmienne poglądy na problematykę najważniejszych miast regionu, ale też różne podejście do roli włodarza, a nawet dostajemy wgląd w ich zainteresowania pozazawodowe. A zatem czytajcie i wybierajcie!

Kandydaci na prezydenta Sopotu. Kwestionariusz wyborczy


Magdalena Czarzyńska-Jachim (KWW Koalicja dla Sopotu Magdaleny Czarzyńskiej-Jachim)

Magdalena Czarzyńska-Jachim (fot. Karol Uliczny | Zawsze Pomorze)

Czy liczba kadencji sprawowania urzędu prezydenta miasta powinna być ograniczona?

Uważam, że zawsze to mieszkańcy powinni decydować. Jeśli mamy mówić o limitach, to moim zdaniem powinny być trzy czteroletnie kadencje. Poprzednia ekipa rządząca wydłużyła kadencję do 5 lat i w mojej ocenie było to działanie polityczne.

Czy urzędnicy samorządowi powinni pobierać wynagrodzenie za zasiadanie w radach nadzorczych spółek miejskich?

Każda dodatkowa praca powinna być wynagradzana. Wiąże się to także z konkretną odpowiedzialnością. 

Jakie jest Pani zdanie w kwestii wprowadzenia bezpłatnego transportu publicznego w mieście? Czym Pani porusza się po mieście? 

Najczęściej pieszo. Chodzenie po Sopocie to ogromna przyjemność. Mam na myśli nie tylko zieleń i piękne uliczki, ale też możliwość spotkania sopocianek i sopocian, możliwość rozmowy czy choćby powiedzenia sobie „dzień dobry". Jesteśmy w momencie, w którym musimy rozpocząć dyskusję na temat transportu w mieście z udziałem ekspertów i trochę przemodelować myślenie o transporcie publicznym. Mamy bardzo wiele linii międzygminnych i ta dyskusja musi toczyć się na poziomie metropolii. Na pewno czeka nas dyskusja o formie wewnętrznej komunikacji na terenie Sopotu.

 Co według Pani jest obecnie najważniejszym problemem Sopotu? W jaki sposób zamierza go Pani rozwiązać?

Sopot podobnie jak wiele innych miast zmaga się ze zmniejszającą się liczbą mieszkańców. Dużym wyzwaniem jest z całą pewnością zatrzymanie wyludniania się Sopotu i przyciągnięcie młodych ludzi, np. poprzez rozwój budownictwa komunalnego, rozwój najmu długoterminowego, budowę akademików dla studentów, rozszerzenie przywilejów w ramach Karty Sopockiej. To także liczne inicjatywy zapewniające wysoką jakość życia, w tym programy zdrowotne, zapewnienie dostępu do wsparcia psychologicznego i psychiatrycznego a także możliwość urodzenia dziecka w Sopocie w ramach publicznych świadczeń. 

Jaką książkę przeczytała Pani ostatnio i co z niej Pani wyniosła? 

Ogromne znaczenie zrobiła na mnie „Głusza" Anny Gos, która pokazuje jak rzadko uwzględniamy perspektywę osób z różnymi niepełnosprawnościami i jak chcemy ich przystosować do naszego świata, a nie nasz świat do ich potrzeb. Nie da się utworzyć systemowych rozwiązań w żadnym obszarze bez rozmowy i zrozumienia różnych grup mieszkańców, szczególnie tych wykluczonych. 

Jarosław Kempa (KWW Kocham Sopot)

Jarosław Kempa (fot. Karol Uliczny | Zawsze Pomorze)

Czy liczba kadencji sprawowania urzędu prezydenta miasta powinna być ograniczona?

Tak. Każda, nawet najlepsza władza ma swój termin przydatności do spożycia. Niestety, na przykładzie Sopotu widać to najlepiej.

Czy urzędnicy samorządowi powinni pobierać wynagrodzenie za zasiadanie w radach nadzorczych spółek miejskich?

Nie. To budzi zbyt wiele kontrowersji i daje pole do zarzutów o synekury. 

Jakie jest Pana zdanie w kwestii wprowadzenia bezpłatnego transportu publicznego w mieście? Czym Pan porusza się po mieście? 

Komunikacja powinna być bezpłatna dla mieszkańców, co w pozytywny sposób wpłynie na problem korków, a jednocześnie adresuje wyzwania związane z problemami klimatycznymi. Po mieście poruszam się w miarę możliwości rowerem.

Co według Pana jest obecnie najważniejszym problemem Sopotu? W jaki sposób zamierza go Pan rozwiązać?

Największym problemem Sopotu jest zniszczenie wizerunku miasta jako jednej ze stolic kulturalnych Polski. Zamiast tego mamy wizerunek imprezowni. Konsekwencją jest kolonizacja Sopotu przez turystów, których profil nie jest dopasowany do oczekiwań mieszkańców. Chcę, żeby Sopot wrócił do najlepszych tradycji, kiedy to wysoka kultura i artyści, byli kołem zamachowym rozwoju naszego miasta. Kultura, edukacja, nauka to powinny być wektory wytyczające przyszłość miasta. W naszym programie mamy kilkadziesiąt konkretnych propozycji w tym obszarze.

Jaką książkę przeczytał Pan ostatnio i co z niej Pan wyniósł? 

Przyjaciel zachęcił mnie do lektury „Dzienników” Sandora Marai, węgierskiego pisarza, który nie godził się na komunizm i emigrował na Zachód. Jest tam wiele wspaniałych cytatów, ten, który zrobił na mnie największe wrażenie brzmi: „Nie wystarczy lubić tego, co lubią oni; żądają, bym nienawidził tego, czego oni nienawidzą. Tu nasze drogi się rozchodzą”. 

Maria Lepczak-Wysocka (KWW W Imieniu Sopocian)

Maria Lepczak-Wysocka (fot. KWW W Imieniu Sopocian)

Czy liczba kadencji sprawowania urzędu prezydenta miasta powinna być ograniczona?

Zdecydowanie tak. Zasiadanie na urzędzie przez dekady wypacza demokratyczny ustrój. Samorządowa władza okopana na swoich pozycjach przestaje zwracać uwagę na mieszkańców i realizuje swoje własne cele. Taki stan to patologia władzy.

Czy urzędnicy samorządowi powinni pobierać wynagrodzenie za zasiadanie w radach nadzorczych spółek miejskich?

Sądzę, że za udział w posiedzeniach rad nadzorczych spółek miejskich urzędnicy samorządowi mogą otrzymać wynagrodzenie jedynie w formie diety.

Jakie jest Pani zdanie w kwestii wprowadzenia bezpłatnego transportu publicznego w mieście? Czym Pani porusza się po mieście?

Jestem za wprowadzeniem bezpłatnego transportu publicznego na obszarze miasta Sopotu dla jego mieszkańców, wnoszących znaczącą część podatków do budżetu. Po Sopocie poruszam się komunikacją publiczną – mam ulgowy bilet miesięczny na wszystkie autobusy, na obszarze miasta.

Co według Pani jest obecnie najważniejszym problemem Sopotu? W jaki sposób zamierza go Pani rozwiązać?

Moim zdaniem najważniejszym problemem jest sprawa włączenia mieszkańców miasta w proces decyzyjny, czyli procedura „od podwórka do biurka”, a nie odwrotnie. To mieszkańcy są gospodarzami w swoim mieście i to oni wyrażają zgodę na planowane przez władze inwestycje. Jak najszybciej wdrożyć należy uczciwy proces partycypacji i zobowiązać radnych do reprezentowania społeczności w dialogu z władzami miasta.

Jaką książkę przeczytała Pani ostatnio i co z niej Pani wyniosła?

Jestem w trakcie czytania wspaniałej księgi „SOPOT Kronika XX wieku 1901 - 2001”- kompendium wiedzy o historii mojego rodzinnego miasta oraz ważnych postaciach i wydarzeniach. Autorem tej pozycji jest pan Józef Golec, człowiek niezwykle zasłużony dla kultury, wspaniały pedagog, twórca szkoły aktywnej i członek Międzynarodowego Towarzystwa Wychowania przez Sztukę. Wychował ponad trzystu medalistów w międzynarodowych konkursach sztuki dziecka na całym świecie, esperantysta, twórca ekslibrisów, popularyzator rodzinnego Cieszyna i miasta Sopotu. Był Radnym od 1990 do 2002 r., a w kadencji 1998 - 2002 r. przewodniczącym Komisji Kultury. Postać nieżyjącego już sopocianina została uwieczniona nadaniem Jego nazwiska jednej z uliczek prowadzącej do Szkoły Podstawowej nr 8, której był dyrektorem. Dzieło Józefa Golca powinno znajdować się w każdej szkolnej i miejskiej bibliotece, wnosząc wielki wkład w poszerzanie wiedzy o losach ludzi i bogatej historii miasta. Zachwycona tym „białym krukiem”, polecam wszystkim bibliofilom i miłośnikom miasta Sopotu. Jako artystka oraz kandydatka na radną i urząd prezydenta miasta, czerpię przykład z niezwykle twórczej postawy i osiągnięć wielkiego sopocianina.

Gabriel Oleszek (Komitet Wyborczy Mieszkańcy dla Sopotu)

Gabriel Oleszek (fot. Jacek Podhorski)

Czy liczba kadencji sprawowania urzędu prezydenta miasta powinna być ograniczona?

Liczba kadencji sprawowania urzędu prezydenta powinna być ograniczona, ale nie tylko do dwóch kadencji, ale trzech lub czterech. 

Czy urzędnicy samorządowi powinni pobierać wynagrodzenie za zasiadanie w radach nadzorczych spółek miejskich?

Zdecydowanie nie.

Jakie jest Pana zdanie w kwestii wprowadzenia bezpłatnego transportu publicznego w mieście? Czym Pan porusza się po mieście? 

To jest wręcz konieczność, ja sam poruszam się najczęściej na piechotę lub rowerem i tu brakuje oczywiście dróg rowerowych. Czasem samochodem, a tu z kolei brakuje miejsc parkingowych. 

Co według Pana jest obecnie najważniejszym problemem Sopotu? W jaki sposób zamierza go Pan rozwiązać?

Najtrudniejszy jest odpływ mieszkańców i tutaj zdecydowanie trzeba doprowadzić do tego, że będą tanie mieszkania, czyli koniec z dziką deweloperką. Zobowiązanie deweloperów do budowania mieszkań na tani wynajem. My jako Polacy jesteśmy przyzwyczajeni do swoich mieszkań i latami spłacamy kredyty, ale chyba lepiej jest nie przywiązywać się tak do miejsca, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdzie często się zmienia miejsce zamieszkania właśnie ze względu na pracę, i wtedy zamiast spłacać kredyt za takie mieszkanie po prostu płacić czynsz za wynajem. Miasto powinno, oczywiście, też wziąć się za pustostany, czyli wyremontowanie tych pustostanów w ramach tak zwanego samoremontu, czyli wyremontujesz dostajesz to mieszkanie za czynsz bardzo niski. Nie wyremontujesz w określonym czasie, to nie dostaniesz tego mieszkania. Lepiej, żeby te pustostany zreperowali mieszkańcy chcący zostać w Sopocie i korzystali z nich, aniżeli miałyby się już same rozpaść ze starości.

Jaką książkę przeczytał Pan ostatnio i co z niej Pan wyniósł? 

„Historie niesamowite i osobliwe”, autorzy: Anna Kaczmarek, Anna Plichta, Michał Klaman, Gabriel Oleszek, Aleksander Żelski; „Szkice z filozofii głupoty”, autorzy: Bartosz Brożek, Michał Heller, Jerzy Stelmach; „Dasz radę” ks. Jana Kaczkowskiego, „Cena jednego kożucha” Giny Zdzisławy Chwekun. Ogólnie, można powiedzieć, dużo się z nich nauczyłem i skorzystałem, a niektóre to po prostu znakomita rozrywka. 

Paweł Petkowski (KW Prawo i Sprawiedliwość)

Paweł Petkowski (fot. materiał prasowy)

Czy liczba kadencji sprawowania urzędu prezydenta miasta powinna być ograniczona?

Dwie kadencje są absolutnie wystarczające, aby się wykazać, dosyć mam w Sopocie zabetonowania politycznego. Przez ostatnie 30 lat rządzą moim miastem ci sami ludzie i to samo zmęczone środowisko. Czas na Zmiany! 

Czy urzędnicy samorządowi powinni pobierać wynagrodzenie za zasiadanie w radach nadzorczych spółek miejskich?

Jestem przeciwny tego typu praktykom, to budzi wiele etycznych obaw i jest to szkodliwe w wymiarze społecznym. Martwi mnie, że sprawa ta dotyczy również sopockich władz. 

Jakie jest Pana zdanie w kwestii wprowadzenia bezpłatnego transportu publicznego w mieście? Czym Pan porusza się po mieście? 

Zdecydowanie „TAK”. Mieszkańcy na to zasługują, dodatkowo życzę, aby transport który zapewnia nam Gdańsk i Gdynia był „czystym” spełniającym wszelkie ekologiczne normy transportem. Ja i moje dzieci przede wszystkim kochamy rower i jeżdżę na nim przez 10 miesięcy w roku. 

Co według Pana jest obecnie najważniejszym problemem Sopotu? W jaki sposób zamierza go Pan rozwiązać?

Jest tak wiele zaniechań przez ostatnie dekady, że nie zmieszczę się w kilku zdaniach. Chociażby kwestia umierania demograficznego Sopotu, brak propozycji dla młodych ludzi, złe zarządzanie miastem. Skrajne upolitycznienie wszelkich obszarów działalności miasta. Skłócanie mieszkańców oraz zły wizerunek Sopotu na zewnątrz. 

Jaką książkę przeczytał Pan ostatnio i co z niej Pan wyniósł? 

Czytam „Nadchodzi III Wojna” Jacka Bartosiaka i Piotra Zychowicza. Duet uznanych publicystów, którzy czujnie obserwują rzeczywistość. Dla mnie przede wszystkim jest to opowieść czy jako Naród umiemy się zjednoczyć wokół wspólnych ideałów jak Bóg Honor Rodzina i Ojczyzna oraz czy wróg się uśmiecha, gdy widzi jak jesteśmy wewnętrznie skłóceni i słabi. O tym też są te wybory w Sopocie. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama