Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego przeprowadził kontrolę terenu w pobliżu Domu Zdrojowego. Jej wyniki nie zostały jeszcze ogłoszone. Daleko też do zakończenia toczącej się w sądzie sprawy, jaką miasto Gdańsk wytoczyło inwestorowi. Sądowy spór potrwać może jeszcze długo. Tymczasem w miejscu gdzie obecnie stoją namioty i budki, już od dawna stać miała hala plażowa.
Cały problem doskonale zna Mateusz Błażewicz, radny dzielnicy Brzeźno.
– Dom Zdrojowy jest piękny, to prawdziwa duma Brzeźna i jesteśmy za to miastu bardzo wdzięczni. Natomiast nie ma i nie może być naszej zgody na to, co dzieje się w tej „dziurze wstydu” – ocenia sytuację Mateusz Błażewicz. – Zajmuję się tą sprawą od kiedy jestem radnym z tej dzielnicy, czyli już od jedenastu lat, ale sam problem trwa znacznie dłużej, bo chyba trzydzieści lat inwestor zwodzi miasto i nas. Miała tam stanąć hala plażowa służąca jako katalizator zmian, by przywrócić Brzeźnu dawną świetność. Za to mamy obskurne budki, namioty i głośne imprezy przeszkadzające zarówno mieszkańcom jak i wypoczywającym ludziom. Jesteśmy oburzeni, że coś takiego tam powstało.
– Zasadniczą kwestią pozostaje, że ta obecna zabudowa jest całkowicie niezgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego – uzupełnia Mateusz Błażewicz. – Czujemy się oszukani przez inwestora, który zadłużył tę działkę, nie odprowadzał opłat do budżetu, mimo to miasto zawierało z nim ugody, zamiast temat rozwiązać raz na zawsze. Na pewno nie wierzę w dobre intencje osób, które w taki sposób zagospodarowały tę nieruchomość. Nie wyobrażam sobie też, by miasto angażowało się w jakieś wydarzenia, które będą organizowane na tej działce.
Powstaje pytanie, jak zakończyć trwający od tak wielu lat problem, skoro toczy się postępowanie sądowe?
– Czekamy na decyzje urzędników, które powinny zapaść znacznie wcześniej niż wyrok sądu – mówi radny z Brzeźna. - Oczywiście miasto musi odzyskać tę nieruchomość do własnych zasobów, lecz wiele do powiedzenia mają tu służby konserwatora zabytków oraz inspektor nadzoru budowlanego. Liczymy, że konserwator zabytków podejmie kontrolę i i wyda decyzję nakazującą przywrócenie tego terenu do stanu pierwotnego. Kontrolę przeprowadził już Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego i jestem przekonany, że ta chaotyczna zabudowa zostanie uznana za samowolę budowlaną.
Napisz komentarz
Komentarze