– Trudno, żebym tu nie był – mówi Andrij, Białorusin mieszkający w Sopocie. – Wyjechałem z Białorusi kilka lat temu, ale chcę, by ci, co zostali, czuli, że jesteśmy z nimi, że to nasza wspólna dola. Zostali tam moi rodzice, przyjaciele.
Kilkaset osób zebrało się we wtorkowe (9 sierpnia) popołudnie pod fontanną Neptuna, by wziąć udział w Marszu Godności Białorusinów Trójmiasta. To sposób na wyrażenie protestu przeciwko reżimowi Aleksandra Łukaszenki, a zarazem okazanie solidarności i wsparcia dla więźniom politycznym i wszystkich poszkodowanym przez białoruski reżimem. Z Długiego Targu przeszli na plac Solidarności. W pobliżu Europejskiego Centrum Solidarności odbył się wiec solidarności.
– Siostry i bracia Białorusini. Spotykamy się dzisiaj w drugą rocznicę sfałszowanych wyborów prezydenckich na Białorusi – mówiła do zebranych prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. – Chcę, żebyście wiedzieli, że tu w Polsce nie tylko pamiętamy o tym fakcie, ale tak, jak umiemy wspieramy wasze dążenie w walce o godność, prawa człowieka, wolność, demokrację oraz prawdziwie suwerenną i niezawisłą Białoruś. Jesteśmy całym sercem z wami.
W zebranym tłumie słychać było zarówno Białorusinów, jak i język polski.
– Jestem tutaj, bo mam wśród znajomych Białorusinów – mówiła gdańszczanka Barbara Dolecka. – Musimy okazywać sobie solidarność, bo jeśli nie będziemy razem, to łatwo będzie być przeciw nam.
W wiecu uczestniczył także Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.
– My zawsze będziemy dla was bardzo otwarci. To bardzo ważne, że dzisiaj przyszliśmy w to miejsce. Bo tutaj rodziła się wolna Polska, tutaj rodziła się Solidarność. Tutaj zginęli najpierw robotnicy w 1970 roku, rozstrzelani przez żołnierzy i milicjantów, takich jak teraz ma Łukaszenka. Potem w 1980 roku wspaniały strajk, wspaniałe uniesienie Sierpnia i znowu w 1981 roku stan wojenny – mówił Karnowski.
Marsz Godności Białorusinów w Gdańsku. Skąd taka data?
Podobne wiece od kilku dni odbywają się w kilkudziesięciu miastach Polski. Sąd taka data marszu? Uchodźcy polityczni przypominają w ten sposób o drugiej rocznicy sfałszowanych przez reżim wyborów prezydenckich. Ostatnie wybory prezydenckie odbyły się w Białorusi 9 sierpnia 2020 r. Zostały sfałszowane, w wyniku czego władzę w tym kraju utrzymał panujący tam od dziesięcioleci dyktator Aleksandr Łukaszenka. Dwa lata temu przez Białoruś przeszła fala demonstracji, które dyktatura brutalnie stłumiła. Do więzienia trafiło wiele osób, tysiące zmuszono do emigracji.
Gdański marsz zorganizowało Białoruskie Towarzystwo Kulturalne „Chatka”.
– Pierwszy raz od długiego czasu pokazaliśmy światu, ale przede wszystkim udowodniliśmy sami sobie, że jesteśmy nacją, która jest w stanie się łączyć dla osiągnięcia wspólnych celów – stwierdził Uladzimir Mazur, działacz BTK „Chatka”. – I to jest to, czego władze w Mińsku, ale też na Kremlu, bardzo się boją. Podzielone społeczeństwo jest marzeniem wszystkich autokratów.
Napisz komentarz
Komentarze