Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Zimą wróci zdalna nauka? Problemy z ogrzewaniem mogą zamknąć szkoły

Przy braku możliwości utrzymania odpowiedniej temperatury w placówkach dyrektorzy szkół i przedszkoli są zobowiązani do zawieszenia zajęć - minister edukacji i nauki podpisał rozporządzenie w sprawie organizowania i prowadzenia zajęć z wykorzystaniem nauki zdalnej. Nowe przepisy mówią, że po dwóch dniach zawieszenia dyrekcja będzie musiała zorganizować naukę zdalną. - Jeśli nie stanie się coś nieprzewidzianego, to do takiej sytuacji nie dopuścimy – zapewniają pomorscy samorządowcy.

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Dyrektorzy szkół i przedszkoli będą mogli zarządzić zdalne nauczanie - dzięki zmianie rozporządzenia przez MEiN dotyczącego sytuacji, w których uczniowie mogą przejść na taki tryb nauki. W ubiegłym roku takim powodem była ewentualna sytuacja epidemiologiczna związana z koronawirusem, a w tym – także zbyt wychłodzone klasy. Czy brak pieniędzy na ogrzewanie może doprowadzić do zamknięcia budynków szkół i przedszkoli?

Co mówi ustawa

W rozporządzeniu, podpisanym przez ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, wyraźnie zaznaczono: jeśli temperatura w klasie spadnie poniżej 18 stopni, należy zawiesić lekcje, a jeśli spadnie poniżej 15 stopni – trzeba zamknąć obiekt.

Znowelizowana o zasady wprowadzania zdalnej nauki ustawa określa też, że w przypadku zawieszenia zajęć na okres powyżej dwóch dni w placówkach edukacyjnych, w tym między innymi w przedszkolach i szkołach, dyrektor jest zobowiązany trzeciego dnia zorganizować zajęcia w trybie zdalnym. Chodzi m.in. o sytuacje zagrożenia bezpieczeństwa uczniów, zagrożenia epidemiologicznego, ale też „nieodpowiedniej temperatury zewnętrznej lub w pomieszczeniach, w których są prowadzone zajęcia z uczniami, zagrażającej zdrowiu uczniów”.

PRZECZYTAJ TEŻ  Trudny wrzesień, a potem trudny rok

Samorządy, którym zabrakłoby środków na ogrzanie placówek, postawią więc dyrektorów szkół przed wyborem nauki zdalnej lub hybrydowej albo łączenie placówek lub zajęć dla niektórych klas.

Byle nie zamykać

Samorządy na Powiślu starają się jak najlepiej przygotować szkoły do zimy, w razie trudności z dogrzaniem placówek szykują rozwiązania, w których zdalna nauka jest ostatecznością. Przykładem gmina Stary Dzierzgoń.

- Szkoła w Myślicach ma ogrzewanie olejowe, olej - choć bardzo drogi - to zakupiliśmy i nauka będzie prowadzona - mówi Marek Turlej, wójt Starego Dzierzgonia. - Gorzej ze szkołą w Starym Dzierzgoniu, do której ciepło dostarcza Zakład Komunalny. Pewien zapas opału mamy, ale na całą zimę nie wystarczy. Zamówiliśmy węgiel, lecz jeśli by go zabrakło, przeniesiemy naukę do szkoły w Myślicach, to lepsze niż lekcje zdalne.

Wójt Mikołajek Pomorskich Maria Pałkowska-Rybicka zapewnia, że nie zabraknie opału ani dla szkoły ani dla przedszkola. Odpowiednie zapasy miału i pelletu są zabezpieczone, zajęcia na pewno będą się odbywać. Podobnie w gminie Dzierzgoń - szkoły albo mają ogrzewanie gazowe albo poczynione odpowiednie zapasy opału.

Problem pojawić się może ze świetlicami wiejskimi, w razie ostrej zimy będziemy tam ograniczać zajęcia. Szkoły i przedszkola na pewno będą pracowały

Jolanta Szewczun / burmistrz Dzierzgonia

Sopoccy urzędnicy z ulgą przypominają, że wszystkie 25 miejskie budynki przeszły zaawansowaną termodernizację, więc wyziębienie klas jest mało prawdopodobne.

- We wszystkich sopockich budynkach użyteczności publicznej, także w szkołach i przedszkolach zamontowany jest inteligentny system zarządzania ciepłem – podkreśla Anetta Konopacka z sopockiego magistratu.

System sam decyduje np. o obniżeniu temperatury w pomieszczeniach w nocy czy w weekendy, gdy szkoły są puste. W ubiegłym roku powstały też filmy instruktażowe, jak efektywnie wykorzystywać system zarządzania ciepłem – pokazywano je m.in. w placówkach oświatowych.

- Jednak czy nie pojawią się problemy z ogrzewaniem czy energią elektryczną niezależne od samorządu, oczywiście nie możemy przesądzać – mówi Anetta Konopacka.

Na ten sam aspekt zwraca uwagę Patryk Rosiński z gdańskiego magistratu. - Jeśli zadziałoby się coś niezależnego od nas, musielibyśmy działać dodatkowo, ale w tym momencie nie ma obaw o to, że w szkołach czy przedszkolach w Gdańsku będzie zimno. Gdańsk przeznaczył w budżecie odpowiednie środki na utrzymanie placówek oświatowych. Oczywiście są rozmowy z dyrektorami szkól, apele o wprowadzanie rozsądnych oszczędności, ale absolutnie nie kosztem uczniów. Uczniowie mają się czuć w szkołach bezpiecznie i to jest priorytetem.

PRZECZYTAJ TEŻ: Kolejne gdańskie szkoły po termomodernizacji

Apele o oszczędzanie dotyczą – jak podkreśla Patryk Rosiński – raczej zużycia energii elektrycznej. - Standardowo, wyłączanie światła w pomieszczeniach, w których nikogo nie ma, np. w czasie lekcji w łazienkach.

W projekcie planów finansowych na przyszły rok Gdańsk zakłada wzrost cen energii i gazu o 200 proc. w stosunku do tegorocznych.

- Nie wiadomo oczywiście, czy to wystarczy – przyznaje Rosiński. - Jednak jeśli nie będzie np. niezależnych od nas rządowych decyzji o wyłączeniach prądu,  szkoły będą działały bez przeszkód.

Minister jest spokojny

Przemysław Czarnek, zapytany w Radiu Zet o możliwe problemy z ogrzewaniem szkół nadchodzącej zimy, przypomniał, że za organizację placówek oświatowych odpowiadają samorządy.

Uważam, że nie ma takiego ryzyka, że szkoły będą zamykane ze względu na problemy z ogrzewaniem. Przekazaliśmy samorządom 13,7 mld zł, które mogą przeznaczyć na ogrzewanie szkół 

Przemysław Czarnek / minister edukacji i nauki

Zupełnie innego zdania jest m.in. prezydent Olsztyna. W rozmowie z money.pl Piotr Grzymowicz podkreśla, że w związku z wysokimi cenami energii istnieje realne ryzyko zamknięcia szkół w mieście. - Zagrożenie jest ogromne. Konieczna jest pomoc rządu - mówi. Jak tłumaczy, żeby pokryć wydatki związane z podwyżką proponowaną przez dostawcę energii do Olsztyna., miasto musiałoby tylko na to wydać 41 mln zł więcej.

Jak będzie wyglądać nauka zdalna?

W Ministerstwie Edukacji i Nauki trwają obecnie prace nad rozporządzeniem w sprawie organizowania i prowadzenia zajęć z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość.

Opierając się na doświadczeniach z dwóch ostatnich lat, MEiN wprowadził kilka ogólnych zasad określających naukę zdalną:

  • równomierne obciążenie uczniów zajęciami w poszczególnych dniach tygodnia;
  • zróżnicowanie zajęć w każdym dniu;
  • łączenie przemiennego kształcenia z użyciem monitorów ekranowych i bez ich użycia;
  • ograniczenia wynikające ze specyfiki zajęć;
  • konieczność zapewnienia bezpieczeństwa wynikającego ze specyfiki zajęć.

Godzina zajęć prowadzonych przez nauczyciela z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość będzie trwać 45 minut. Natomiast w uzasadnionych przypadkach dyrektor będzie mógł dopuścić prowadzenie zajęć edukacyjnych w czasie nie krótszym niż 30 minut i nie dłuższym niż 60 minut, a w przypadku zajęć prowadzonych w przedszkolu i innej formie wychowania przedszkolnego - w czasie nie krótszym niż 15 minut i nie dłuższym niż 45 minut - czytamy w nministerialnym uzasadnieniu.

Szkoła może również organizować w formie zdalnej konsultacje. Z kolei  jeśli naukę zdalną uniemożliwia niepełnosprawność ucznia - na wniosek rodziców dyrekcja jest zobowiązana zorganizować zajęcia w bezpośrednim kontakcie z nauczycielem lub inną osobą prowadzącą zajęcia lub z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość.

 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama