„Ministranci”. Konferencja na 50. FPFF w Gdyni
„Ministranci” to film mądry i ważny, leciutko antyklerykalny, ale jednak chrześcijański. Film o dziecięcej wierze, a nie o religii. To historia o nastoletnich superbohaterach, którzy biorą sprawy w swoje ręce i robią porządek we własnym miasteczku. Wpadają bowiem na pomysł, że rozdadzą pieniądze z tacy potrzebującym, zanim nachapie się nimi kolejny „wypasiony” ksiądz. Żeby wybrać tych biednych, którzy potrzebują wsparcia, instalują w konfesjonale kamerę z mikrofonem. Dzięki temu wiedzą, z czego spowiadają się parafianie...
Film chwilami wzrusza, ale też bawi, co jest jego wielką zaletą. Bo mimo iż porusza ważny temat, to jednak nie biczuje nas podczas oglądania.
Konferencja prasowa „Ministrantów” też była jedną z najciekawszych na tegorocznym gdyńskim festiwalu dzięki nastoletnim aktorom, którzy zachowywali się jak rasowi showmani.
Ten film jest też tak dobry dzięki właśnie tym chłopcom (i jednej dziewczynce), którzy zagrali po mistrzowsku. Gdyby była zbiorowa nagroda aktorska na tym festiwalu, to na pewno ta czwórka tytułowych ministrantów: Tobiasz Wajda, Bruno Błach-Baar, Mikołaj Juszczyk i Filip Juszczyk, otrzymałaby ją.
Więcej: „Ministranci” oczarowali festiwalową publiczność. Film piekielnie zabawny i niebiańsko wzruszający


Napisz komentarz
Komentarze