Martwy noworodek znaleziony na wysypisku. Sprawa wróciła do sądu

Zwłoki noworodka w Zakładzie Utylizacyjnym w Gdańsku w 2017 roku. Matka ukryła je w pudełku

– 20 kwietnia 2017 roku funkcjonariusze policji zostali powiadomieni o ujawnieniu na terenie Zakładu Utylizacyjnego w Gdańsku zwłok noworodka. Zwłoki znaleźli pracownicy podczas sortowania odpadów. Ustalono, że odpady te pochodziły z sześciu gmin, w tym z Gdańska – relacjonowała początek sprawy w styczniu 2019 roku, gdy do sądu kierowany był akt oskarżenia, prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Według ustaleń śledczych, matką dziecka była 31-letnia dziś mieszkanka Gdańska, która urodziła je w nocy z 14 na 15 kwietnia 2017 roku w łazience swojego mieszkania. Przesłuchana w charakterze podejrzanej kobieta miała nie przyznać się do popełnienia zarzuconego jej czynu [kwalifikowanego przez śledczych początkowo jako dzieciobójstwo] i twierdzić, że nie wiedziała, iż była w ciąży, a bóle, które odczuwała, kojarzyła z zaparciem, zaś dziecko po narodzinach nie oddychało i nie dawało oznak życia. Martwe niemowlę matka włożyła do pudełka i następnego dnia porzuciła je na śmietniku.

PRZECZYTAJ TEŻ: Rodzice z Malborka skatowali córeczkę. Ruszyła apelacja

– Z uzyskanych w toku całego postępowania opinii sądowo-lekarskich wynika, że dziecko urodziło się w 8. miesiącu ciąży. Urodziło się żywe i samodzielnie oddychało, jednakże żyło bardzo krótko. Nie stwierdzono wad rozwojowych uniemożliwiających mu życie poza organizmem matki. Przyczyną jego śmierci było ostre, okołoporodowe niedotlenienie organizmu. Dziecko urodziło się w zamartwicy i wymagało podjęcia natychmiastowej pomocy lekarskiej. Jej udzielenie, z dużym prawdopodobieństwem, dałoby szanse na przeżycie dziecka – tłumaczyła na zakończenie śledztwa prokurator Wawryniuk.

I dodała: – Od początku akcji porodowej do urodzenia minęło około 2 godzin. Według biegłych, był to wystarczający czas, by podejrzana mogła podjąć decyzję o wezwaniu pogotowia bądź innej pomocy. Opinia ta skutkowała zmianą zarzutu. Prokurator zarzucił kobiecie popełnienie w zamiarze ewentualnym przestępstwa zabójstwa. Będąc osobą, na której ciążył prawny szczególny obowiązek opieki, pozbawiła życia noworodka w ten sposób, że po urodzeniu się żywego dziecka, znajdującego się w zamartwicy, zaniechała ona podjęcia działań zmierzających do zapewnienia mu pomocy lekarskiej, w wyniku czego dziecko zmarło.

PRZECZYTAJ TEŻ: Znaleziono martwy płód lub ciało noworodka koło Dzierzgonia

31-latka, która w toku postępowania karnego odmówiła złożenia wyjaśnień, została poddana obserwacji sądowo-psychiatrycznej, a biegli nie stwierdzili u niej zaburzeń psychicznych, związanych z przebiegiem porodu.

Wbrew ocenie oskarżenia, Sąd Okręgowy w Gdańsku w połowie listopada 2020 roku nie uznał, że kobieta dopuściła się zabójstwa w zamiarze ewentualnym, a jako osoba, na której ciążył obowiązek opieki, doprowadziła do „narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu”, oraz nieumyślnego spowodowania śmierci. Nieprawomocnym wyrokiem, od którego apelowała zarówno obrona, jak i prokuratura, kobieta skazana została wówczas na karę 3 lat pozbawienia wolności.

Zwłoki noworodka w Szadółkach. Sprawa wraca do sądu

Przed Sądem Apelacyjnym w Gdańsku w środę, 25 stycznia 2023 roku rozpoczął się proces w II instancji. Jednak decyzją sądu, na wniosek obrony i bez sprzeciwu oskarżenia, rozprawa odbywa się za tzw. zamkniętymi drzwiami, a więc z wyłączeniem udziału publiczności, w tym mediów.