Ponad 550 metrów kanałów sprawdziły służby ratunkowe w Gdańsku po dramatycznym zgłoszeniu o głosie dziecka dochodzącym ze studzienki kanalizacyjnej. Akcja z udziałem policji, straży pożarnej i pogotowia trwała kilka godzin. Dziecka nie znaleziono, a alarm uznano za fałszywy.