Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Zabójstwo 2-miesięcznej Mai w Starogardzie Gdańskim. Rodzice staną przed sądem

Wspólnie i w porozumieniu działać miała para ze Starogardu Gdańskiego, którą prokuratura oskarża o zabójstwo 2-miesięcznej córki Mai na początku 2022 roku. Śmierć dziewczynki spowodowało porażenie ośrodków mózgu, a rodzice mieli nie wzywać lekarza z obawy przed konsekwencjami za stosowaną przemoc. Medycy pomóc musieli też dwójce rodzeństwa Mai, u których stwierdzono całą listę obrażeń wynikających najpewniej ze znęcania się.
fot. Dorota Abramowicz | Zawsze Pomorze

Autor: fot. Dorota Abramowicz | Zawsze Pomorze

O sprawie śmierci 10-tygodniowej Mai, do której doszło 20 stycznia 2022 roku w szpitalu w Starogardzie Gdańskim wielokrotnie pisaliśmy wcześniej.

W zakończonym właśnie aktem oskarżenia śledztwie, eksperci przyjrzeli się licznym i ciężkim obrażeniom, z jakimi dziewczynka trafiła do szpitala.

- Z opinii sporządzonej po przeprowadzonej sekcji zwłok wynika, że przyczyną śmierci dziecka było rozlane, wysiękowe zapalenie opon mózgu współistniejąc z obrzękiem mózgu, a bezpośrednią przyczyną śmierci było porażenie ważnych dla życia ośrodków w pniu mózgu  - krążenia i oddychania. W toku sekcji stwierdzono również liczne zmiany urazowe w postaci mnogich, wielomiejscowych uszkodzeń ciała. Charakter urazów wskazywał, że przemoc wobec dziewczynki miała miejsce na długo przed tym, jak trafiła do szpitala – wskazuje prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, która prowadziła postępowanie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zabójstwo 10-tygodniowej Mai. Są pierwsze decyzje po raporcie specjalistów

Jak się dowiadujemy, oskarżenie ustaliło, że dziecko wychowywane było przez oboje młodych rodziców, a w  tym samym budynku, gdzie mieszkało z nimi, lokatorką była również babcia jego matki. Z kolei inni członkowie rodziny mieli często przebywać w mieszkaniu pary, która obok Mai wychowywała jeszcze dwójkę jej rodzeństwa. Także te dzieci wymagały udzielenia pomocy medycznej.

- U 4-letniej dziewczynki biegły lekarz stwierdził liczne obrażenia w postaci wylewów podskórnych, otarć i zadrapań na całym ciele oraz zniekształcenia obu kości ramiennych  i barkowych. Chłopczyk posiadał także liczne zasinienia oraz zadrapania na całym  ciele, jak również zniekształcenie kości ramieniowej – wymienia prok. Grażyna Wawryniuk.

U 4-letniej dziewczynki biegły lekarz stwierdził liczne obrażenia w postaci wylewów podskórnych, otarć i zadrapań na całym ciele oraz zniekształcenia obu kości ramiennych  i barkowych. Chłopczyk posiadał także liczne zasinienia oraz zadrapania na całym  ciele, jak również zniekształcenie kości ramieniowe

prok. Grażyna Wawryniuk / Prokuratura Okręgowa w Gdańsku

Skutkiem niespełna 1,5-rocznego śledztwa jest materiał dowodowy uznany przez prokuraturę za podstawę do przedstawienia obojgu rodzicom zarzutu popełnienia zabójstwa. Według oskarżyciela publicznego, tego przestępstwa dopuścili się oni „działając wspólnie i  w porozumieniu, w zamiarze ewentualnym,  mając szczególny prawny obowiązek pieczy na dzieckiem”, a z obawy przed konsekwencjami prawnymi stosowania przemocy fizycznej „nie podjęli działań mających na celu udzielenie natychmiastowej pomocy lekarskiej w związku z rozwijającą się u dziecka chorobą realnie zagrażającą jego życiu, narażając je na bezpośrednie  niebezpieczeństwo utraty życia i godząc się na skutek w postaci śmierci”.

Obok, zagrożonego karą od lat 8, karą 25 lat więzienia lub karą dożywotniego pozbawienia wolności, zabójstwa parze rodziców Mai zarzucono też m.in. znęcanie się fizyczne i psychiczne nad wszystkim (nieporadnymi ze względu na wiek, stan fizyczny i psychiczny) dziećmi, łączącego się ze stosowaniem wobec nich „szczególnego  okrucieństwa”.

ZOBACZ TEŻ: Miejski konkurs w Gdańsku ustawiony? Prokuratura wszczęła śledztwo

- Między innymi dzieci były wyzywane słowami wulgarnymi i obelżywymi,  były  uderzane po całym ciele, szarpane, izolowane. Rodzice nie zapewniali im opieki medycznej oraz nie zaopatrywali widocznych ran. Nie zapewniali dzieciom pełnowartościowych posiłków, jak też odpowiedniego do poru roku ubioru – słyszymy.

Prokuratura ustaliła, że do wspomnianych zachowań dochodziło przez kilkanaście miesięcy: od listopada 2020 roku do 20 stycznia 2022 r. Skutkiem przemocy były zaś – według śledczych - liczne urazy różnych okolic ciała, naruszające czynności  narządów na okres powyżej dni 7 oraz skutkujące wystąpieniem u pokrzywdzonych  zespołu dziecka  maltretowanego.

O nie udzielenie pomocy dzieciom „znajdującym się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku  na zdrowiu” oskarżone są z kolei wspomniana już babcia oraz siostra matki dzieci. Obu grozi do 3 lat więzienia.

W toku postępowania  przygotowawczego oskarżenia złożyli wyjaśnienia, rodzice dzieci byli w tym czasie tymczasowo aresztowani, a babcia i siostra – były objęte dozorem policji.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama