Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Pamiątki po obozie koncentracyjnym Stutthof trafiły do muzeum

Zbiory Muzeum Stutthof w Sztutowie wzbogaciły się o kilkadziesiąt artefaktów odnalezionych na terenie zajmowanym niegdyś przez niemiecki obóz koncentracyjny. To cenne przedmioty, poszerzające wiedzę nt. bytowania więźniów osadzonych w obozie przez nazistów. Poszukiwania mają być tam nadal prowadzone.
Dawna rozdzielnia prądu płynącego do ogrodzenia obozu koncentracyjnego Stutthof

Autor: Muzeum Stutthof w Sztutowie

Pojawia się naturalne pytanie, dlaczego po 79 latach od chwili wyzwolenia dawnego obozu koncentracyjnego Stutthof takie przedmioty mogą być nadal odnajdywane? Otóż teren zajmowany przez KL Stutthof był rozległy, znacznie bardziej niż obszar dzisiejszego Muzeum Stutthof. Dlatego otaczające muzeum lasy – tak przecież powszechne na Mierzei Wiślanej – często bywają miejscem poszukiwań podejmowanych przez rozmaite osoby zainteresowane historią tego miejsca. Część spośród nich zachowuje znaleziska dla siebie, w przypadku przekazanych 70 artefaktów jest inaczej. Eksponaty odnaleźli miłośnicy historii ze Stowarzyszenia Historyczno-Eksploracyjnego „Salla”, z siedzibą w miejscowości Zawroty koło Morąga. Co warto podkreślić – nie są to tzw. poszukiwacze skarbów, ludzie ci pracują za wiedzą i zgodą urzędu konserwatora zabytków, Natomiast ich znaleziska trafiają do zbiorów muzealnych również za pośrednictwem Państwowego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków

Taki system poszukiwań daje gwarancję należytego zachowania uczestników, którzy nie dewastują terenu, wiedzą też jak postępować w razie napotkania ludzkich szczątków. Działają w miejscach, gdzie dochodziło do kaźni więźniów, pod ziemią mogą pozostawać smutne pamiątki tamtych tragedii. 

Metalowe krzyżyki wykonane w obozie przez Jana Wąsickiego (fot. Archiwum Muzeum Stutthof)

Odnalezione artefakty to w większości drobne przedmioty związane z działaniem obozu. Stanowią jednak cenne uzupełnienie dotychczasowych zbiorów. Za najcenniejszy obiekt uznawana jest rozdzielnia energii elektrycznej, która w KL Stutthof znajdowała się na jednym ze słupów ogrodzenia terenu. Wszak jedna z linii ogrodzenia znajdowała się pod napięciem, co miało uniemożliwiać ucieczkę więźniów. Na rozdzielni zachowały się nawet napisy oznaczające połączenia strony północnej i południowej ogrodzenia.

Obóz Stutthof był terenem doskonale chronionym, co nie tylko uniemożliwiało więźniom ucieczkę ale dodatkowo utrudniało kontakty z ludnością zewnętrzną – informuje Muzeum Stutthof w Sztutowie. – Jego zabezpieczenie stanowiła podwójna strefa ochrony, tzw. mały i duży łańcuch straży (Kleine oraz Grosse Postenkette). Podczas gdy mały łańcuch straży zamykał teren obozu macierzystego, duży rozstawiony był znacznie szerzej i obejmował także obszary zabezpieczające obóz (np. plac budowlany, plac drzewny, zabudowania gospodarcze). Teren ten w ciągu dnia był stale patrolowany przez SS-manów z psami. Wokół dużego łańcucha straży, w odległości co 50 metrów, rozstawione były posterunki strażników (postenów), których zadaniem było strzelanie do więźniów podejmujących próbę ucieczki oraz uniemożliwienie im kontaktów z osobami spoza obozu. W ciągu dnia to właśnie Grosse Postenkette stanowiło główny obszar warty. Posteni schodzili z posterunków w porze obiadowej, gdy więźniowie udawali się na obiad oraz wieczorem, gdy podczas popołudniowego apelu zliczono stan więźniów. Nocą większą rolę odgrywał mały łańcuch straży, czyli linia zabezpieczająca obóz macierzysty. Stanowiło go podwójne ogrodzenie z drutu kolczastego (zewnętrzne pod wysokim napięciem) oraz zasieki znajdujące się pomiędzy nimi. Dodatkowo pomiędzy zabudowaniami ostatnich baraków a ogrodzeniem znajdował się specjalnie wyznaczony obszar zwany strefą śmierci. Już samo wkroczenie więźnia na ten teren, groziło jego rozstrzelaniem.

Przekazanie 70 obiektów do zbiorów sztutowskiego muzeum stanowi jego znaczące uzupełnienie. Obecnie zbiór muzealiów zawiera ponad 1500 eksponatów związanych z funkcjonowaniem niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof oraz jego podobozami. Choć często są to na pozór zwyczajne przedmioty codziennego użytku, mają wyjątkowy charakter jako świadectwo cierpień wielu tysięcy ludzi. To tych zbiorów należy sprzęt z wyposażenia baraków zamieszkałych przez więźniów, szpitala obozowego i krematorium, narzędzia terroru i przedmioty związane z procesem zagłady. Ponadto przedmioty osobistego użytku przywiezione przez więźniów do obozu i tam im odebrane. Z drugiej strony rzeczy nielegalnie wykonane przez więźniów w obozie oraz wytwory nielegalnej twórczości artystyczna więźniów: ozdobne kasetki, papierośnice, popielniczki, biżuteria, łyżki, rysunki, portrety, pamiętniki. Zachowane są artefakty należące do członków załogi SS: nieśmiertelniki, odznaczenia wojskowe, pejcze i pałki do bicia, naczynia z kantyny SS. Zbiory uzupełniają powojenne dzieła sztuki o tematyce martyrologicznej poświęcone pamięci ofiar Stutthofu.

Zbiorami muzeum opiekuje się kustosz Bogusława Tartakowska. Bardzo cenne są zabytki archeologiczne pozyskane w trakcie poszukiwań lub badań, także takich jak podejmowane przez stowarzyszenie „Salla”. Istnieje formalny regulamin przejmowania takich przedmiotów oraz ich udostępniania na potrzeby badań czy wystaw. 

Doskonałym przykładem być mogą trzy unikalne metalowe krzyżyki, które w połowie stycznia bieżącego roku do muzealnych zbiorów przekazała wnuczka więźnia Stutthofu Jana Wąsickiego z miejscowości Skępe koło Lipna. W ukryciu wykonał je za obozowymi drutami. Niestety Jan Wąsicki zmarł w trakcie ewakuacji obozu. Podobne artefakty z pewnością będą uzupełniać zasoby muzeum – członkowie stowarzyszenia „Salla” już zapowiedzieli kontynuowanie w tym roku swoich poszukiwań na terenach dawnego KL Stutthof.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama