Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Co czeka Muzeum II Wojny Światowej? Rafał Wnuk wraca po 7 latach

Przekaz muzeum, że wojna jest złem, jest wciąż aktualny – mówi prof. Rafał Wnuk, współtwórca wystawy stałej Muzeum II Wojny Światowej, który od 1 kwietnia będzie pełnić obowiązki dyrektora tej placówki.
Rafał Wnuk, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku

Autor: archiwum prywatne

W czwartek po południu minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz powołał pana na stanowisko p.o. dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Oznacza to przeprowadzkę z Lublina do Gdańska?
Jeszcze do końca roku muszę odrobić pewne zajęcia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, ale poświęcę na to poniedziałki. Od poniedziałku wieczorem do soboty zamieszkam w Gdańsku. Potrwa to do czerwca. Jestem na razie pełniącym obowiązki dyrektora, ale jeśli wszystko dobrze pójdzie, stanę do konkursu na stanowisko dyrektora muzeum. Na razie planuję swoje życie do konkursu, potem zobaczymy.

Historia kołem się toczy. 24 marca minie siedem lat od otwarcia Muzeum II Wojny Światowej, a kilkanaście dni później doszło do odwołania prof. Pawła Machcewicza z funkcji dyrektora. Władze Prawa i Sprawiedliwości zapowiadały, że "odzyskają" muzeum. Udało się?
Żeby coś odzyskać, trzeba to wcześniej posiadać. Jeśli przejmuje się coś, co zrobił ktoś inny, nie jest to odzyskanie. Tak więc odpowiedź jest krótka - nie udało się.

Jednak obecne MIIWŚ różni się od tego, które zostawiliście przed siedmioma laty. Między innymi zmieniono kształt wystawy, uzasadniając to "niewystarczającą ekspozycją polskich wątków".

Rzeczywiście różni się i z tego powodu przez kolejnych kilka lat broniliśmy swoich praw autorskich w sądzie. Sąd ostatecznie stwierdził coś, co podważała druga strona, czyli, że prof. Paweł Machcewicz, prof. Piotr Majewski, dr Janusz Marszalec i ja jesteśmy autorami wystawy. Szereg, moim zdaniem brutalnych, interwencji w wystawę zmienił w wielu punktach jej wydźwięk. Przez to, szczególnie w ostatniej części, udało się ją popsuć. Mam nadzieję, że prędzej czy później zdołamy to, co zostało popsute, naprawić.

I wróci pacyfistyczny film "Dyptyk" kończący wystawę?
Tak, wróci.

Jaka przyszłość czeka Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 r.? A może działka zabrana miastu powinna wrócić do Gdańska?
Jest to poza decyzją dyrektora muzeum. Natomiast opierając się o szczątkową wiedzę, którą mam dziś i o własne przekonania, uważam, że Muzeum Westerplatte powinno powstać. W jakim wymiarze, kształcie? To jest kwestia dyskusyjna i należy o tym rozmawiać. Moim zdaniem powinno być to Muzeum Westerplatte, bez Wojny 1939 r.

ZOBACZ TAKŻE: Odszkodowanie za Westerplatte. Były wojewoda Dariusz Drelich z PiS dopuścił się „rażącego naruszenia prawa”

Dlaczego?
Już samo to miejsce jest muzeum. Nie widzę potrzeby tworzyć szerokiej opowieści o tym, co działo w 1939 r się w innych częściach Polski. Na półwyspie mamy do czynienia z zakorzenieniem emocjonalnym. Muzeum Westerplatte powinno opowiadać o bitwie w konkretnym miejscu i czasie, o pierwszych siedmiu dniach września 1939 r. Najlepiej jest snuć opowieść o historii, która się zdarzyła w takim punkcie bez umieszczania gościa w zamkniętej przestrzeni. Trzeba pokazać, gdzie był pancernik Schleswig-Holstein, gdzie stały wartownie, gdzie leżą obrońcy Westerplatte. Miejsce to zostało dość mocno zmienione przez kolejne inwestycje, łącznie z pomnikiem. Należy połączyć funkcje memoriału na wolnym powietrzu z wystawą muzealną, wprowadzającą do opowieści. Równocześnie Westerplatte jest piękną, zieloną plombą miejską, gdzie ludzie biegają, chodzą na spacery. Powinno się dobrze przemyśleć, jak połączyć funkcję memorystyczną, upamiętniającą, muzealną z rekreacyjną. Bardzo bym chciał, by miejsce to było atrakcyjnym punktem nie tylko dla kolejnych grup turystów, przywożonych autobusami, ale też równocześnie dla gdańszczan.

Jedyną rzeczą, która od 2019 r. powstała po przejęciu od miasta Westerplatte, jest projekt architektoniczny przyszłego muzeum. Widział go pan?

Widziałem. Uważam, że są tam bardzo ciekawe elementy, ale też elementy dyskusyjne. Trochę przeraża mnie megalomania, skala projektowanego obiektu. Przyszłe muzeum ma być tak duże, jak połowa wystawy Muzeum II Wojny Światowej. To, co wydarzyło się na początku wojny na Westerplatte było wydarzeniem bardzo ważnym, ale obejmującym siedem dni walk, w których brało udział kilkuset żołnierzy. Jego skala jest wyraźnie mniejsza od II wojny światowej. Zastanawiam się, czy chęć opowiedzenia zbyt dużo w tym miejscu nie sprawi, że będziemy mieli w Gdańsku kilka wystaw muzealnych (także w Muzeum II Wojny Światowej i Muzeum Poczty Gdańskiej) , które zaczną między sobą rywalizować. Trzeba to wszystko przemyśleć z ołówkiem w ręku.

(fot.  Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku)

Z muzeum odeszło wielu pracowników - nie tylko dyrektorzy, ale także historycy będących współtwórcami wystawy, przewodnicy, którzy w ocenie ówczesnej dyrekcji kładli zbyt mały nacisk heroizm i wzniosłe cechy, jakie wykształca w ludziach wojna. Będzie pan namawiał ich do powrotu?
Tak.

Czy to prawda, że Janusz Marszalec ma być Pana zastępcą?
Bardzo bym tego chciał. Mam też nadzieję, że zarówno prof. Paweł Machcewicz, jak i prof. Piotr Majewski, czyli pozostali dwaj autorzy wystawy, zaangażują się w takiej lub innej formie w prace na rzecz wystawy. I mocno ich do tego namawiam.

CZYTAJ TEŻ: Wystawa "Wartownia nr 5" otwarta na Westerplatte

Żyjemy w zupełnie innym świecie, niż przed 7 laty. Za naszą granica toczy się wojna, politycy mówią wprost o zagrożeniu wiszącym nad Europą. Jaka powinna być dziś rola muzeum? Wejdziecie w dyskurs, który towarzyszy nam w trudnych czasach?
Myślę, że wielkim błędem było zdjęcie filmu "Dyptyk", który w dużym stopniu był poświęcony wojnie w Ukrainie, która zaczęła się - przypomnijmy - w roku 2014, a nie w 2022 r. Przekaz muzeum, że wojna jest złem, jest wciąż aktualny. Elementem tego przekazu było także, że wolność kosztuje i że trzeba jej bronić. W tym sensie Muzeum II Wojny Światowej jest nadal aktualne. Placówka powinna równocześnie bezustannie aktualizować swój przekaz, wchodząc w dialog ze współczesnością. Taki zresztą był pierwotny cel stworzenia sali wystaw czasowych, która miała służyć opowiadaniu o wojnie z różnych punktów widzenia, przez różne instytucje, z różnych stron świata. Wydaje mi się, że nadszedł czas, by ta sala między innymi została oddana tym muzealnikom z Ukrainy, którzy własnymi słowami mogliby opowiedzieć o wojnie w swoim kraju. Moim marzeniem jest otworzenie tego muzeum możliwie szeroko na miasto i świat. Tak, by było ono możliwie najbardziej gdańskie, a jednocześnie uniwersalne, otwarte na problemy współczesnego świata miejsce.

Czy zgadza się Pan z opinią byłego ministra kultury, że politycy powinni mieć wpływ na "kształt każdej wystawy w Polsce"?
Nie.

Prof. Rafał Wnuk - historyk, politolog i muzealnik, profesor nauk humanistycznych, autor ok. 100 artykułów naukowych na temat m.in. II wojny światowej, pamięci kulturowej czy konspiracji antykomunistycznej w Europie Środkowej i Wschodniej. Współtwórca wystawy stałej Muzeum II Wojny Światowej. Od 1 kwietnia będzie pełnić obowiązki dyrektora tej placówki.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
jrk 11.04.2024 10:43
powinno być więcej o złym słowie Polaka przeciwko Niemcowi i o polskim antysemityzmie. Tego oczekuje dyktator

jrk 11.04.2024 10:30
Na pewno powinna być wystawa o złym słowie Polaka przeciwko Niemcowi. Reżim nominuje reżim wyznacza narrację.

Jolanta Sikorowska 16.03.2024 10:06
W wypowiedzi Pana Profesora padła nazwa Muzeum Puczty Gdańskiej.Mam nadzieję , że to tylko przejęzyczenie a chodzi o Muzeum Poczty Polskiej w WMG To ciągle dość często popełniany błąd, który jednak obraża zarówno Bohaterów OBRONCOW Poczty Polskiej jak i ich Rodziny i Polakow mieszkańców ówczesnego Miasta. To dla laika być może niewielka różnica lecz dla POLAKA z WMG To różnica zasadnicza , a wręcz obraza. Polecam bardziej wnikliwie podchodzić do nazw z tamtego okresu.

Reklama
Reklama
Reklama