Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Dywersja na torach kolejowych w Polsce. Nowe fakty i zatrzymania

Na jaw w ostatnich dniach wychodzą nowe fakty dotyczące dywersji na torach kolejowych w Polsce. Zatrzymano Ukraińca, któremu postawiono zarzuty współpracy z grupą dywersantów odpowiedzialnych za uszkodzenie infrastruktury kolejowej. Śledztwo wykazało, że akcja mogła być planowana od dłuższego czasu.
operacja „Horyzont”
Wojsko i służby wzmacniają ochronę kolei

Autor: DWOT

Akty dywersji na trasie Warszawa-Dorohusk

„W miniony weekend na trasie kolejowej Warszawa-Dorohusk doszło do dwóch aktów dywersji, które zagroziły bezpieczeństwu infrastruktury i pasażerów. Ministerstwo Obrony Narodowej natychmiast uruchomiło działania sprawdzające, kierując do wsparcia podległe służby, w tym Wojska Obrony Terytorialnej. Wszystkie brygady WOT wraz ze Strażą Ochrony Kolei prowadzą obecnie wzmocnione patrole i kontrole sieci kolejowej w całym kraju, aby szybko wykluczyć zagrożenie i zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom” – podają Wojska Obrony Terytorialnej, które biorą udział w operacji „Horyzont”.

Skierowano do niej 10 tys. żołnierzy, którzy współpracują z policją.

Szczegóły ataków na tory kolejowe 

Przypomnijmy krótko. Przed tygodniem został wysadzony w powietrze fragment torów niedaleko stacji Mika na Mazowszu. Mniej więcej w tym samym czasie koło Puław została uszkodzona trakcja kolejowa. Wszystko to na trasie kolejowej Warszawa-Lublin prowadzącej dalej do wschodniej granicy z Ukrainą.

Szybko wyszło na jaw, że to akty dywersji, a ładunek wybuchowy został odpalony zdalnie w momencie przejeżdżania w tym miejscu pociągu. Nikomu nic się nie stało. Uszkodzenia składu też nie były poważne. 

Rosyjskie powiązania i ucieczka sprawców

Jednak oznacza to, że powiązani z Rosją dywersanci zaczęli działać w sposób skrajnie niebezpieczny.

Do tej pory zatrzymywane osoby nie podejmowały się takich działań. Raczej instalowały, na przykład, kamery przy torach, które miały rejestrować przejazd składów.

Bezpośrednich sprawców nie udało się zatrzymać. Uciekli na Białoruś. To dwaj obywatele Ukrainy: 

  • Oleksandr K.
  • i Yevhenii I.

Na początku ubiegłego tygodnia w związku ze sprawą zatrzymanych zostało czterech Ukraińców, którzy mogą mieć związek z wysadzeniem torów. Zostali jednak zwolnieni. Prokuratura doszła do wniosku, że nie wiedzieli, w czym pomagają. Jeden z nich, na przykład, woził po Polsce sprzęt.

Nowe zarzuty i dalsze śledztwo

Na tym sprawa się nie kończy.

– Prokurator przedstawił Volodymyrowi B. zarzut pomocnictwa do aktów dywersji z 15-16 listopada na infrastrukturę kolejową. Według ustaleń śledztwa, ułatwił on bezpośrednim sprawcom popełnienie przestępstwa poprzez pomoc w rozpoznaniu terenu i przygotowaniu dalszych działań – podała Prokuratura Krajowa.

Mężczyzna został tymczasowo aresztowany.

– Śledztwo jest kontynuowane. Prowadzone są intensywne czynności zmierzające do ustalenia wszystkich innych osób, które w jakiejkolwiek formie brały udział w zleceniu, planowaniu, organizacji lub wykonaniu powyższych ataków dywersyjnych – dodaje prok. Przemysław Nowak, rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej.

Akcja dywersyjna planowana od lat?

Polskie służby od początku 2024 r. zatrzymały 55 osób za działania na rzecz Rosji. Kilkanaście zostało aresztowanych, kilka skazanych i wydalonych z kraju.

Teraz wiceszef MSWiA Czesław Mroczek poinformował, że ostatnia akcja mogła być planowana od dawna. 

– Na przykład zakup kart sim, które zostały użyte później w zamyśle do rejestracji tych zdarzeń i transmisji internetowej – wskazał. 

Podkreślił, że karty były aktywowane kilka lat wcześniej, co, jego zdaniem, pokazuje, że proces przygotowań był rozłożony na lata i że krąg osób jest zapewne szerszy niż cztery osoby – wyjaśnił.

Wiceminister nie wyklucza kolejnych zatrzymań. 

Polska żąda wydania sprawców z Białorusi 

Polska wystąpiła również do Białorusi o wydanie dwóch bezpośrednich sprawców ataków. Mińsk oficjalnie zadeklarował współpracę w tej sprawie.

– Lepsza jest taka deklaracja niż gdyby Białoruś powiedziała, że nic o tej sprawie nie wiedzą – zaznaczył Mroczek.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Kulki 27.11.2025 10:14
Tak się kończy wpuszczanie na pałę wszystkich uchodźców. Teraz Rząd powinien zweryfikować każdego obywatela Ukrainy, bo niestety wielu z nich jest na fałszywych dokumentach i zaświadczeniach . Pracują na czarno lub fikcyjnych papierach. Do tego taka pobłażliwość to działanie pro wojenne dla Rosji. Bo większość z nich to młodzi ludzie , którzy tylko uciekli przed wojskiem.

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
ReklamaNewsletter Zawsze Pomorze - zapisz się
Reklama