Jednorazowe odwiedziny pacjenta w szpitalu, hospicjum i na oddziale medycyny paliatywnej przez jedną osobę, a w szczególnych sytuacjach przez dwie osoby zaleca najnowsza rekomendacja Ministerstwa Zdrowia i Głównej Inspekcji Sanitarnej. Instytucje zalecają określenie przedziałów czasowych dla odbywania odwiedzin w ciągu dnia i ograniczenie czasu trwania odwiedzin. Powodem jest zmniejszenie ryzyka gromadzenia się osób w jednym pomieszczeniu oraz umożliwienie regularnego czyszczenia i dezynfekcji powierzchni w tych pomieszczeniach.
Goście powinni przychodzić do szpitala w maseczkach zasłaniających usta i nos przez cały czas przebywania na terenie podmiotu leczniczego. Placówka, w miarę możliwości, powinna zapewnić pomieszczenia, na spotkania chorych z rodzinami.
Najnowsza rekomendacja nie zaskoczyła pomorskich szpitali i hospicjów. Słyszę, że w sytuacjach szczególnych - nawet podczas epidemii - można było odwiedzać pacjentów. W sytuacjach najbardziej dramatycznych ordynator decydował, czy osoba bliska może spotkać się z umierającym chorym.
- Przywróciliśmy odwiedziny 4 kwietnia - mówi Małgorzata Pisarewicz, rzeczniczka Szpitali Pomorskich (zarządzającej dwoma szpitalami w Gdyni, placówką w Wejherowie, szpitalem zakaźnym w Gdańsku) - Do pacjenta może wejść jedna osoba z rodziny. Teraz z pewnością się przyjrzymy najnowszym rekomendacjom.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dlaczego chorzy na mukowiscydozę czekają na obiecaną refundację leków ratujących życie?
W Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku restrykcje zostały zdjęte 28 marca. Łukasz Wojtowicz z Zespołu ds. Organizacji i Promocji UCK wyjaśnia, że wszystko zależy od sytuacji na danym oddziale, w danej klinice. Są też wewnętrzne regulacje danych klinik.
- Możliwa jest wizyta maksymalnie dwóch osób u pacjenta, ale jeśli są jakieś przeciwwskazania kliniczne, np. stan zdrowia pacjenta, nie będzie to dopuszczalne - tłumaczy rzecznik. - Jeśli sytuacja pozwala, nie wprowadzamy także żadnych limitów czasowych. Wcześniej spotkania trwały 10 minut, ale pod koniec marca zostało wszystko zniesione.Z kolei ograniczenia związane z pandemią, w tym obowiązek maseczek, zostają. I jeszcze jedno - na KOR osoba towarzysząca lub opiekun mogą pozostać z pacjentem.
O potrzebie organizacji wizyt na oddziałach psychiatrycznych szpitali mówi Dorota Marcinkowska, Rzeczniczka Praw Pacjenta Psychiatrycznego w południowej części województwa pomorskiego (m.in. Gdańsk i Starogard Gd.). Twierdzi, że trzeba je jak najszybciej uruchomić, bo brak kontaktów źle wpływa na psychikę pacjentów. Z drugiej strony - chorzy i ich bliscy muszą przygotować się na zmiany.
- Na pewno już nie wróci dawny system odwiedzin, kiedy można było przyprowadzić do szpitala całą rodzinę i znajomych - mówi pani rzecznik. - Życie pokazało, że jakieś ograniczenia muszą być. Jednak uważam za zasadne wprowadzenie możliwości, że z pacjentem może spotkać się jednorazowo jedna, dwie osoby. Trzeba dać też szpitalowi czas na organizację odwiedzin. W sytuacji, gdy stan pacjenta nie ma swobody poruszania się, lekarz powinien pozwolić na wizytę przy łóżku. W innych przypadkach powinny być organizowane niezagęszczone miejsca do spotkań. A jeśli stan pacjenta zezwala, niech będą to miejsca na świeżym powietrzu.
Szczególnie istotne jest prawo do wizyt u osób przebywających w hospicjach.
- Już teraz odwiedziny są - twierdzi dyrektor hospicjum św. Wawrzyńca w Gdyni ks. Grzegorz Miloch. - Nie takie tłumne, jak kiedyś, gdy przychodziło dziesięć osób z rodziny o każdej porze dnia i nocy. Od kwietnia jest to już bardziej uporządkowane. Ludzie się zapisują, zgłaszają, że przyjdą. Trzeba też uwzględnić zdanie chorych, którzy sobie pewnych osób nie życzą.
Na pewno już nie wróci dawny system odwiedzin, kiedy można było przyprowadzić do szpitala całą rodzinę i znajomych. Życie pokazało, że jakieś ograniczenia muszą być. Jednak uważam za zasadne wprowadzenie możliwości, że z pacjentem może spotkać się jednorazowo jedna, dwie osoby.
Dorota Marcinkowska / Rzeczniczka Praw Pacjenta Psychiatrycznego
ZOBACZ TEŻ: Superbohaterowie z Pomorza. Niosą radość dzieciakom w szpitalach i domach
Agnieszka Paczkowska, wiceprezes Fundacji Hospicyjnej im.ks. Eugeniusza Dutkiewicza w Gdańsku bardzo cieszy się z wydania rekomendacji.
- Wcześniej funkcjonowaliśmy w reżimie sanitarnym - mówi pani wiceprezes. - Obecnie kontrolujemy osoby przychodzące pod względem czasowym. Są to odwiedziny zapowiedziane i dostosowane do potrzeb danego pacjenta. W naszym hospicjum mamy tylko dwie sale jednoosobowe, pozostałe są dwu i trzy osobowe, i w tym samym czasie u chorego może przebywać tylko jedna, dwie osoby z danej rodziny. Dopiero po wywietrzeniu sali kolejnego pacjenta mogą odwiedzić goście.
O ograniczeniu odwiedzin pacjent dowiaduje się na samym początku pobytu w hospicjum. Potem placówka dostosowuje to do potrzeb danej rodziny i danego pacjenta.Jeśli stan zdrowia się szybko zmienia, rodzina może odbywać więcej wizyt, nie mówiąc o już spotkaniach w momentach krańcowych. - Dokładamy wszelkich starań, by w pandemii ważkie potrzeby pacjenta zabezpieczyć - słyszymy w hospicjum.
- Ale robimy to z głową. Goście przychodzą w maseczkach, spotkania muszą być zaplanowane wcześniej. Do tej pory pytaliśmy jeszcze o status zaszczepienia, ale to się może zmienić. Wiem, że w innych hospicjach na Pomorzu jest podobnie.
Napisz komentarz
Komentarze