Dzięki projektowi Pomorskie Szlaki Kajakowe, mają one wzbogacić się o dodatkową infrastrukturę i o nowe rozwiązania przyjazne kajakarzom. W planach są specjalne pomosty, wiaty, suszarki dla kajaków, toalety czy też ławki solarne pozwalające ładować chociażby telefony, by uczestnicy spływów zawsze mieli pod ręką – dla bezpieczeństwa - naładowany telefon.
Krzysztof Gradowski z Rytla, który prowadzi wypożyczalnię kajaków i organizuje spływy podkreśla, że klienci kajakowi są coraz bardziej wymagający i zwracają uwagę na wiele szczegółów.
- Czasami klienci nie chcą znieść kajaków lub ich nawet przenieść i jeśli im tego nie zapewnimy, to ominą dany szlak i wybiorą inny, gdzieś indziej niż u nas. Przykładowo w Mylofie kajakarze muszą ciągnąć kajaki po asfalcie. Mają z tym problemy rodziny, kobiety i dlatego omijają to miejsce. W ramach tego projektu przydałby się np. zakup dodatkowych specjalnych wózków do przewiezienia kajaków np. w takim miejscu – mówi Krzysztof Gradowski.
Gradowski zwraca uwagę również na inny ważny aspekt spływów i pobytów kajakarzy. - Dziś kajakarze, którzy są też turystami w pierwszej kolejności oczekują pryszniców i toalet. Zawsze wygrywają w takim przypadku pola namiotowe czy miejsca udostępniane kamperom, które mają właśnie takie miejsca. Skoro w ramach tego projektu przeznacza się pieniądze na różne rzeczy, to jeśli chcemy promować Brdę na tym naszym odcinku, to musimy pomyśleć właśnie o takich inwestycjach, jak i również o doprowadzeniu prądu do niektórych miejsc. Jeżeli tego nie będzie to zostaniemy w tym samym miejscu, w którym jesteśmy dziś – uważa Gradowski.
Patrycja Plichta z Czerska, która również prowadzi firmę organizującą m.in. spływy kajakowe i wypożyczającą kajaki zwraca uwagę, że nie zawsze kajakarzom do szczęścia potrzebne są - planowane w projekcie - pomosty, gdyż nie wszyscy potrafią z nich bezpiecznie wejść do kajaków, a i stan wody się zmienia, co nie ułatwia tej "operacji". - Pomosty nie zawsze są potrzebne, a patrząc przyszłościowo warto może te środki przeznaczyć na sanitariaty czy doprowadzenie prądu, bo w dalszej perspektywie te pieniądze, dzięki turystom, się zwrócą. Nie zawsze chodzi o to, by było ładnie i nowocześnie, ale właśnie praktycznie. Przykładowo w Woziwodzie kajakarze wolą wchodzić z plaży niż z pomostu - mówi Plichta.
Wiceburmistrz Czerska Bogumiła Ropińska podkreśla, że te wszystkie uwagi są bardzo cenne i w kolejnych etapach urząd oraz liderzy projektu będą starali się je uwzględnić. Oczywiście wszystko zależy od możliwości finansowych. - Również zamiana pewnych elementów na inne jest możliwa, jeśli w ramach kosztów się zmieścimy. Jednak rozszerzanie projektu o dodatkowe, kosztowne elementy na tym etapie już nie wchodzi w grę – mówi Bogumiła Ropińska.
Etap projektowania ma potrwać do końca lutego 2023 roku. Jeśli koszty nie przekroczą wartości projektu, to realizacja możliwa jest w przyszłym roku, jednak jest zagrożenie, że nie uda się wszystkiego przygotować jeszcze na przyszły sezon kajakowy.
Napisz komentarz
Komentarze