policyjny pościg

Policjanci z gdańskiego oddziału prewencji próbowali zatrzymać audi do kontroli, jego kierowca jednak zaczął uciekać. Pościg po kilku kilometrach zakończył się dla niego w rowie. Właściciel pojazdu okazał się nietrzeźwy, jeszcze chwilę przed zatrzymaniem próbował... dopić piwo. Sam przyznał, że wypił ich aż sześć! Wszystko działo się w okolicy Siemiatycz na Podlasiu.

Policjanci z drogówki po pościgu ujęli kierowcę, który nie zatrzymał się do kontroli na jednej z ulic Malborka. Uciekinier ułatwił funkcjonariuszom sprawę, ponieważ wpadł z autem do rowu. Kiepska sprawność mężczyzny za kierownicą nie dziwi – miał w organizmie blisko 2 promile alkoholu. Na dodatek sąd już dwukrotnie nakładał na niego zakaz prowadzenia pojazdów. Jego samochód nie miał teraz ani aktualnego przeglądu technicznego, ani obowiązkowego ubezpieczenia OC. 36-latkowi grożą już poważniejsze konsekwencje, poczynając od 5 lat pozbawienia wolności.

Policyjny pościg rozpoczął się w czwartek, 26 stycznia w Sopocie, a zakończył w Gdańsku. Zatrzymany kierowca był nietrzeźwy i miał blisko 1,5 promila alkoholu.

Sceny niczym z filmowego pościgu rozegrały się dziś około południa na ulicach Gdańska, z tym, że pościg policjantów za uciekającym samochodem był jak najbardziej prawdziwy. Młody gdańszczanin nie zatrzymał się na sygnały funkcjonariuszy, próbował ucieczki, w jej trakcie radiowóz uderzył jeszcze w tramwaj. Kierowca nie dość że okazał się mieć 2 promile alkoholu w organizmie, to jeszcze znaleziono przy nim roślinny susz, przekazany do dalszych badań.

Kierujący renault clio, który we wtorek, 3 maja wieczorem przekroczył w Gdańsku dozwoloną prędkość, mimo sygnałów policjantów ruchu drogowego, nie zatrzymał się do kontroli i postanowił uciec. Jak się okazało, miał powody, by zdecydować się na tak desperacki czyn.

Do pościgu policjantów za BMW, które nie zatrzymało się do kontroli, doszło w sobotę, 22 stycznia po południu. W zatrzymanym ostatecznie aucie znaleziono podejrzany żółty proszek, a kierująca 23-latka nie miała uprawnień do prowadzenia samochodu.

Zarzuty niezatrzymania się do kontroli drogowej, kradzieży mienia oraz posiadania znacznej ilości narkotyków usłyszał 23-letni mężczyzna, który we wtorek, 11 stycznia w Gdańsku rozbił ukradzionego wcześniej volkswagena i uciekł z miejsca wypadku. Grozi mu kara nawet 10 lat więzienia.

Sceny jak z filmu sensacyjnego rozegrały się w Gdańsku, 11 stycznia po południu w Górkach Zachodnich. Policjanci użyli broni, po tym jak podejrzewany o kradzież samochodu mężczyzna staranował ich radiowóz i zaczął uciekać.

Policjanci z Bytowa, po pościgu ulicami miasta, zatrzymali 25-letniego mieszkańca Słupska. Mężczyzna wcześniej ukradł audi A6 w powiecie kościerskim. Teraz grozi mu kara pozbawienia wolności od roku do 10 lat.