wojna na ukrainie

Posłowie Lewicy, w tym poseł Marek Rutka z Pomorza, domagają się, by owiany złą sławą symbol "Z", którego używają wojska rosyjskie na Ukrainie, został w Polsce uznany za zakazany w przestrzeni publicznej. Jak przekonują, "Z" to współczesna swastyka, która zostanie zapamiętana jako symbol agresji i ludzkiego cierpienia.

Gdańska Stocznia Remontowa zerwała kontrakty z rosyjskimi armatorami. To odpowiedź na atak Rosji na Ukrainę. Informację tę podał portal trojmiasto.pl, a potwierdził ją portalowi „Zawsze Pomorze” Grzegorz Landowski, dyrektor ds. komunikacji Remontowa Holding.

Mam rozdarte serce – z jednej strony pęka, a z drugiej rośnie. Serce mi pęka, jak oglądam wstrząsające doniesienia o bestialskich zbrodniach i mordowaniu Ukraińców, w tym dzieci z rozkazu szalonego dyktatora Putina. Serce pęka, jak widzę łamanie praw człowieka, jakiego od czasów II wojny świat nie widział, jak patrzę na zdjęcia dokumentujące koszmar spadających bomb na ukraińskie domy, szpitale, przedszkola, obiekty komunikacyjne.

Na Pomorze w niedzielę, 6 marca wieczorem dotarła kolejna grupa uchodźców, która uciekła przed wojną w Ukrainie. Tym razem 252 osoby przyjechały na Pomorze specjalnym pociągiem. Są już cali i bezpieczni, a noc spędzili m.in. w Gdańsku, Gdyni, Sierakowicach oraz w Osieku.

Ruszyło Centrum Wsparcia Ukrainy w Sopocie. Poinformowała o tym wiceprezydentka Sopotu Magdalena Czarzyńska-Jachim.

Uchodźcy z Ukrainy przebywający na terenie gminy Sztum spotkali się w sobotnie popołudnie (5.03.) na wspólnym obiedzie w salach parafii św. Andrzeja Boboli. Była to znakomita okazja do wzajemnych rozmów, wymiany kontaktów telefonicznych, zasięgnięcia informacji u przedstawicieli samorządów oraz duchownych.

Mam nadzieję, że ta pomoc nie jest tylko słomianym zapałem. I że będziemy pomagać tak długo, jak długo Ukraina będzie tego potrzebować – mówi wiceprezydent Sopotu Marcin Skwierawski.

Ziemia płonie pod ich czołgami, ale powtarzamy cały czas: zamknijcie nasze niebo – apeluje z atakowanego przez rosyjską armię Kijowa Leonid i opowiada nam o codziennym życiu w stolicy napadniętego kraju. Relacje polsko-ukraińskie porównuje do swoich z dzieciństwa: na co dzień z bratem można się kłócić, a nawet bić, ale kiedy pojawia się agresywny dresiarz, trzeba razem stanąć przeciwko niemu. Dresiarzem, czyli gopnikiem, jest teraz Rosja, i Putin.

Odruch serca to jedna sprawa, ale należy pomyśleć, co dalej. Trzeba brać pełną odpowiedzialność za tych, którym pomagamy. Skończył się sprint, zaczyna maraton dla wielu polskich i ukraińskich rodzin.

Bezpłatne lekcje pływania i seansy filmów dla dzieci w języku ukraińskim, albo pierogi i barszcz. Oprócz zbiórek żywności, ubrań, czy pieniędzy, na uchodźców wojennych z Ukrainy czekają też inne formy wsparcia.