Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Terror w Ukrainie. Zachód zjednoczony, ale Ukraińcy nadal są mordowani. Ratujmy ich!

Mam rozdarte serce – z jednej strony pęka, a z drugiej rośnie. Serce mi pęka, jak oglądam wstrząsające doniesienia o bestialskich zbrodniach i mordowaniu Ukraińców, w tym dzieci z rozkazu szalonego dyktatora Putina. Serce pęka, jak widzę łamanie praw człowieka, jakiego od czasów II wojny świat nie widział, jak patrzę na zdjęcia dokumentujące koszmar spadających bomb na ukraińskie domy, szpitale, przedszkola, obiekty komunikacyjne.

Bezpośrednie militarne zaangażowanie się NATO w obronę Ukrainy doprowadziłoby do trzeciej wojny światowej. Ale nie można poprzestać na sankcjach. Trzeba wszelkimi możliwymi środkami zrobić wszystko, by zatrzymać szaleńca Putina i uratować życie naszych sąsiadów. Bo oni walczą nie tylko za siebie, ale i za nas.

Mariusz Szmidka / redaktor naczelny "Zawsze Pomorze"

Ten zmasowany ostrzał obiektów cywilnych sprawia, że nie mogą oni wyjść ze schronów, by zaopatrzyć się w żywność. Serce pęka. Liczba ofiar i skala zniszczeń tego suwerennego kraju, naszego sąsiada jest porażająca. Pogarda władz rosyjskich dla życia ludzkiego cały czas się rozlewa. Na naszych oczach. Na oczach całego świata.

Tam na miejscu Ukraińcy mogą liczyć tylko na siebie. Sami muszą sobie poradzić z barbarzyńskim najeźdźcą, bombami, rakietami, obrzydliwą propagandą. Patrzymy na tę arenę działań wojennych, jak na oblężony dom, w którym bezwzględni rosyjscy okupanci używają wszelkich zakazanych broni, by unicestwić upatrzoną w głowie chorego Putina ofiarę. Serce pęka. 

Ale z drugiej strony serce rośnie, jak widzę naszą i całego świata ogromną ludzką solidarność z bohaterskim narodem ukraińskim. Cieszy niezliczona liczba wolontariuszy, zwykłych ludzi, miejsc w których zbierane są rzeczy potrzebne ludności ukraińskiej, która w liczbie już ponad jednego miliona osób przekroczyła polską granicę. I znalazła u nas schronienie. Dostają dobre słowo, żywność, zatrudnienie, opiekę medyczną i dostęp do naszego systemu edukacji. Serce rośnie.

Pomoc płynie z niemal każdego europejskiego kraju, USA, Japonii, Australii. Tłumne manifestacje wywarły wrażenie i presję na politykach, którzy wreszcie zaczęli wprowadzać szybkie i dotkliwe sankcje. Dzięki nim Rosja jest niemal całkowicie izolowana. Wyrzucono ją z systemu bankowego (częściowo), rozgrywek sportowych, współpracy gospodarczej (ich towary są bojkotowane) i kulturalnej. Gazociąg Nord Stream 2 został wstrzymany i właśnie upada. Ukraina zbliżyła się do członkostwa w UE i jest dozbrajana w sprzęt wojskowy. Jak nigdy dotąd udało się zjednoczyć Zachód.

Ale militarnie, powtórzę raz jeszcze, Ukraińcy pozostawieni sami sobie na terenie swojego kraju, mogą nie dać rady z terrorystycznym atakiem Rosji. Choć są niezłomni i będą walczyć do końca, do utraty życia. I to jest największy dramat tego narodu i współczesnego świata, który wspiera, dozbraja, potępia, pomaga, ale nie chce i nie może włączyć się w bezpośrednie działania wojenne. Bo grozi to trzecią wojną światową.

Trzeba zatem wszelkimi innymi środkami zrobić wszystko, by zatrzymać tego szaleńca i uratować życie naszych sąsiadów. Bo oni walczą nie tylko za siebie, ale i za nas. Czas na blokadę importu ropy z Rosji. Kongres USA już rozważa taką możliwość. Putina trzeba przyprzeć do ściany. Tak, by już nigdy nikogo nie terroryzował.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama