Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza

Wałęsa, Putin, Skiba [nl] w paski, śledzik i bar [nl] w autobusie

Z Hanną Kosycarz, współautorką albumu „Fot. Kosycarz. Niezwykle zwykłe zdjęcia od Brzeźna po Wyspę Sobieszewską” rozmawia Gabriela Pewińska-Jaśniewicz.
(Fot. Zbigniew Kosycarz)

Na początek pytanie, które zawsze zadawałam twojemu mężowi Maciejowi Kosycarzowi, gdy wydawał nowy album. Czy w przepastnych archiwach udało się wreszcie odnaleźć zdjęcia Agnieszki Osieckiej? Ponoć zrobił je Zbigniew Kosycarz w latach 50., gdy Osiecka terminowała na Wybrzeżu jako początkująca dziennikarka.

I odpowiem jak Maciej: Niestety, nie… Ale wciąż mam je na uwadze. Muszą gdzieś być. Skoro jest ujęcie, na którym Osiecka gości w mieszkaniu Kosycarzy na jakiejś imprezie, to zapewne  Zbyszek zrobił jej sesję. Tyle mamy jeszcze nieopisanych materiałów, w końcu natrafimy i na te zdjęcia…

To pokrzepiające, że jeszcze tak wiele przed tobą do odkrycia…

Niestety, coraz gorzej jest z rozpoznaniem sfotografowanych miejsc, tym bardziej ludzi. Zwłaszcza na zdjęciach Zbyszka. Wraz z całym zespołem Kosycarz Foto Press KFP próbujemy rozgryźć zagadki, posiłkując się przede wszystkim starymi gazetami. Maciej miał fenomenalną pamięć. I oko. Całymi dniami potrafił wpatrywać się w fotografię, próbował odgadnąć jej historię, a potem jechał w miasto potwierdzić przypuszczenia. Co do ludzi na tych dawnych fotografiach, to też trzeba się śpieszyć, bo osób, które tamte czasy pamiętają, też już coraz mniej...

Maciej, wydając swoje albumy, chodził śladami swojego ojca. Ty teraz chodzisz śladami Macieja?

Tak, ale przywołuję też własne wspomnienia. Miejsca, o których opowiada nowy album, to są mi dzielnice bliskie. Chodziłam do liceum nr 6 przy Moście Siennickim, na ulicy Głębokiej. Trzy czwarte naszej klasy to były dziewczyny i chłopaki ze Stogów bądź z Przeróbki. Poznałam dobrze te kąty, choćby podczas wspólnych wypadów na wagary… Zarejestrowane na wielu zdjęciach miejsca rozpoznaję bez trudu. Na przykład przychodnię kolejową na Przeróbce, Siennicka 9, której jako dziewczyna byłam pacjentką. Nawet wydawało mi się, że pamiętam nazwisko lekarza, którego sfotografował Zbyszek. Ale z czasem, wpatrując się w te odbitki, już nie byłam tak pewna, a nikt nie potrafił nam tego potwierdzić, więc nie podpisaliśmy, kto jest na zdjęciu.

To już drugi album wydany przez ciebie po śmierci Macieja.

Czuję wzruszenie, ale także niemoc i bezradność.

Bezradność?

Wciąż zadaję sobie pytanie, które zdjęcie Maciej wybrałby do albumu. Przez lata to on mnie się radził, pytał, które zdjęcie lepsze, które ciekawsze... Na szczęście, przy pracy nad książką nie zostałam zupełnie sama. Wspierają mnie Paweł Marcinko, Daniel  Słoboda i Darek Łazarski, którzy przecież wcześniej współdziałali z Maćkiem. Jednak im dłużej pracuję nad tymi zdjęciami, tym częściej czuję pewność, że decyzje, które podjęłam, odpowiadałyby Maćkowi. Myślę, że jest zadowolony, że taki album powstaje. Od wielu lat mieszkańcy – zwłaszcza Nowego Portu i  dawnego Letniewa, czyli obecnej Letnicy i Brzeźna – dopytywali go, kiedy wreszcie zrobi album o ich dzielnicy? Wciąż szukał materiałów. Teraz udało się zgromadzić wystarczająco dużo zdjęć. Ale nie aż tyle, by poświęcić wydanie tylko jednej z tych dzielnic. Tak więc łączymy w jednym: Młyniska, Stogi, Przeróbkę, Krakowiec, Górki Zachodnie, część pasa nadmorskiego od Brzeźna po Wyspę Sobieszewską. A te nadmorskie dzielnice wiele łączy. I to widać na tych zdjęciach.

Zaczynacie tę podróż przez wspomnienia i historię, wsiadając do pierwszego elektrycznego pociągu pasażerskiego, który 70 lat temu wyruszył z Gdańska Głównego do Nowego Portu…

Z okna widać miejsca, których już nie ma i te, które zyskały nowe oblicze. Do Nowego Portu, jak wiadomo, eskaemka  już nie jeździ. Kiedyś odjeżdżała z Gdańska Głównego z peronu czwartego. Szkoda, że ta trasa już nie istnieje, to było jednak coś zupełnie innego niż tramwaje…

Zdjęcia Zbigniewa, ale i Macieja to są miejsca, ale przede wszystkim ludzie.

Przedstawiamy tu choćby trójkę murarzy, którzy w 1950 roku budują dom w Nowym Porcie. Albo dawnych obrońców Westerplatte, którzy w latach 70. prowadzą kiosk z pamiątkami. Tradycyjnie, jest i mnóstwo znanych osobistości, głównie na zdjęciach zrobionych właśnie na Westerplatte. François Mitterand, Aleksander Kwaśniewski, Wojciech Jaruzelski, Joachim Gauck z Bronisławem Komorowskim, Angela Merkel z Władimirem Putinem. Jest i Lech Wałęsa…

Tradycji stało się zadość. Jest w każdym albumie.

Tym razem w towarzystwie premiera Jana Krzysztofa Bieleckiego płynie dwukadłubowcem żeglugi gdańskiej Onyx, w tle – Leszek Miller. Rok 2009.

W albumach Macieja nie mogło też zabraknąć Jana Pawła II i Krzysztofa Skiby, jego starego kompana ze szkoły.

Skibę, w prowokacyjnym ubranku w paski, sfotografował podczas biesiady felietonistów. Mamy też na zdjęciu Pawła Konja Konnaka, który przecież mieszka w Brzeźnie, ale i trenującą w domu kultury w Nowym Porcie  Aleksandrę Kobielak, miss świata w fitnessie, oraz aktorskie małżeństwo Baków spacerujące z dziećmi po plaży na Stogach, to rok 1998. No, ale papieża w tym albumie akurat nie ma.

Jest za to rozbudowany wątek gastronomiczny.

Choćby słynna knajpa Wiking w Nowym Porcie, ulubiona przystań marynarzy. W latach 90. Maciek robił zdjęcia w ramach plebiscytu Gastronom Roku. Razem z Piotrem Rymszą i Cezarym Mączką, później dołączył do nich też Sławek Siezieniewski z telewizji gdańskiej, rejestrowali, także nocne, knajpiane życie Trójmiasta. Do Wikinga zajrzeli na imprezę w pewną listopadową noc. Na zdjęciu kierowniczka lokalu pozuje do fotografii z szaszłykami, kulinarnym hitem wieczoru… ale to zarejestrował 15 lat wcześniej Zbyszek.

Jest i kawiarnia… ze skrzydłami.

Rok 1960. Samolot, który wcześniej był eksploatowany przez PLL LOT, został podarowany przez przewoźnika Związkowi Zawodowemu  Transportowców i Drogowców. Kawiarnia stanęła na Wyspie Sobieszewskiej. Była atrakcją ośrodka wypoczynkowego Drogowiec przy Turystycznej 1. Na zdjęciu lokal jest jeszcze w trakcie montażu. Bez skrzydeł.

A na drugim brzegu Wisły, w Górkach Zachodnich, żeglarze, portowcy i stoczniowcy obierali kurs na barobus…

Barobus, czyli bar w autobusie. Rok 1972. Stał przy pętli autobusowej linii nr 111. U zbiegu ulic Przełom i Łowickiej.

Na kawę i ciastka raczej się tam nie chodziło.

Na zdjęciu wygląda dość smutno…

Choć w środku bywało pewnie bardzo wesoło...

Obiekt pozbawiony jest kół... Napis głosi: WPP Gastr. Barobus Górki Zachodnie. Kategoria III. 

Wątki kulinarne w albumie to też pączki…

Na przykład tłusty czwartek na ulicy Dworskiej w Brzeźnie. Ale jest i tamtejsza restauracja Cyganeria, a także Wielki Błękit, znany lokal przy molo, istnieje do dziś. Triumfy święciły swego czasu bufety plażowe, choćby ten pod nazwą Stogi Plaża, czy pawilony gastronomiczne, jak Krakus.  Zbyszek uwiecznił wesołą imprezę śledzikową na zapleczu restauracji Jachtowa na Stryjewskiego na Stogach. Rok 1968. Śledzik, tatar z jajeczkiem…

I inne atrakcje. Wiadomo… Życie codzienne dawnych lat, na takie zdjęcia fani tych albumów czekają szczególnie… Wielu ma nadzieję, że odnajdzie na nich kawałek własnego życia.

Stragany z owocami, zakupy w supersamach, obdrapany jeszcze, zniszczony Dom Zdrojowy w Brzeźnie, cysterny pełne mleka, pierwsze samochody, jak nowa warszawa na Krakowcu, maturzyści, którzy przygotowują się do matury, spacer tunelem pod Martwą Wisłą, i to, co Maciej  lubił szczególnie, podwórka...

W albumie są też zdjęcia Konrada, reprezentanta trzeciego pokolenia Kosycarzy.
Póki co, syn realizuje własne marzenia, a te dotyczą głównie filmu, ale też nigdy nie wiadomo, jak później potoczy się jego życie.

Maciej też nie chciał był fotoreporterem, zarzekał się, a potem jednak przejął pałeczkę po ojcu i tylko dlatego to archiwum przetrwało. Dzięki zdjęciom Zbyszka, które Maciek ocalił, wiemy jak miasto zmieniało się przez lata. To jedna wielka, niezwykle cenna kronika.

Hanna Kosycarz / współautorka albumu „Fot. Kosycarz. Niezwykle zwykłe zdjęcia od Brzeźna po Wyspę Sobieszewską”

Zbyszek zawsze fotografował pierwszy śnieg, Maciek, początkowo nagabywany przez ojca, też potem miał to we krwi. Konrad czuje misję?

Jeszcze nie, ale może się skusi...

Musi. Rodzinna tradycja.

(śmiech) W albumie są cztery zdjęcia Konrada. Na jednym z nich Maciej z torbą fotograficzną wychodzący z plaży w Brzeźnie. 2013 rok.

Jaka jest rola Konrada Kosycarza w tym albumie?

To dla niego, jak mówi, kontynuacja rodzinnej tradycji, ale i fotograficznej historii miasta we wspaniałym towarzystwie dwójki Mistrzów, którym jednak nawet nie będzie próbował dorównać. Chociaż bardziej interesuje go ruchoma fotografia, gdy powstaje kolejny album, to, jak ojciec, bierze do ręki aparat i po prostu idzie w teren.

Album „Fot. Kosycarz. Niezwykłe zwykłe zdjęcia od Brzeźna po Wyspę Sobieszewską”

Album zawiera ponad 300 zdjęć przywołujących powojenną historię nadmorskich dzielnic Gdańska. 17. fotograficzna wędrówka z Kosycarzami – Zbigniewem, Maciejem oraz debiutującym u boku dziadka i taty w roli przewodnika Konradem – prowadzi przez: Brzeźno, Nowy Port, Letnicę, Młyniska, Przeróbkę, Stogi, Krakowiec-Górki Zachodnie i Wyspę Sobieszewską.

Promocja albumu w sobotę, 4 grudnia w Manhattanie we Wrzeszczu do godz. 17:00 i w niedzielę, 5 grudnia na Ogarnej 101 w Galerii Sztuk Różnych w godz. 12:00-17:00.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaHevelka festiwal alkoholi
Reklama