Pożar Biedronki w Słupsku
Przekazaliśmy już do Prokuratury Rejonowej materiały zgromadzone w trakcie czynności podjętych po pożarze supermarketu - informuje sierż. szt. Jakub Bagiński, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Słupsku.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Pożar Biedronki w Słupsku! Zawalił się dach
Policjanci niezwłocznie udali się na miejsce pożaru, zaraz po nadejściu informacji o tym zdarzeniu. W trakcie akcji gaśniczej podjętej przez strażaków zabezpieczali cały teren (podobnej wielkości pożar pojawia się rzadko, naturalne było zgromadzenie się wielu gapiów), prowadzili regulację ruchu drogowego. Po zakończeniu akcji gaśniczej podjęli czynności dochodzeniowo - śledcze. Zaangażowani będą też biegli z dziedziny pożarnictwa. Na razie nie jest wykluczana żadna ewentualność co do przyczyn pojawienia się ognia (pojawiły się nawet nieoficjalne informacje o celowym podpaleniu). Sprawdzane były zapisy monitoringu w okolicy, przesłuchiwani świadkowie. Policjanci proszą nadal o kontakt wszystkich, którzy mogliby udzielić informacji nt. okoliczności zdarzenia, być może kamery zainstalowane w ich samochodach zarejestrowały przebieg zdarzenia.
Przypomnijmy, że w akcji gaśniczej zaangażowanych było 68 strażaków z trzech Jednostek Ratowniczo - Gaśniczych Państwowej Straży Pożarnej w Słupsku i Ustce, Wojskowa Straż Pożarna, także jednostki Ochotniczych Straży Pożarnych w Sierakowie, Potęgowie, Kusowie i Dębnicy Kaszubskiej. Ogień pojawił się na zapleczu sklepu, szybko się rozprzestrzenił. Spłonęła konstrukcja dachu supermarketu, który się zawalił. Na szczęście nikt nie doznał obrażeń. Straty materialne są jednak bardzo wysokie, szacowane na 12 milionów złotych.
Napisz komentarz
Komentarze