Biblioteka na Żuławach dziełem sztuki. Drugiej takiej nie ma!

Z zewnątrz budynek nie przedstawia się  imponująco - to przybudówka do innych funkcjonujących w kompleksie instytucji - za to wewnątrz… Wewnątrz nawiązuje wyglądem do żuławskich historycznych wnętrz. Drugiej takiej nie ma!

- Obiekt jest niezwykły - zapewnia Grzegorz Cwaliński, dyrektor Ośrodka Kultury, Sztuki i Biblioteki Publicznej Gminy Pruszcz Gdański. - Postanowiliśmy nadać mu charakter jedynej w swoim rodzaju biblioteki lokalnej. Wcześniej zastanawialiśmy się, czy ma to być magazyn książek czy miejsce, gdzie ludzie będą się spotykać, przestrzeń, która stanie się pretekstem do rozmowy, także o książkach. To wydało nam się szalenie atrakcyjne, bo w szczególny sposób jednoczące nie tak znowu liczną społeczność lokalną. W gminie Pruszcz Gdański mamy już nowoczesną mediatekę w Straszynie, znajduje się w budynku, który wójt Magdalena Kołodziejczak odzyskała od kolei państwowych. Mamy też bibliotekę w Cieplewie mieszczącą się w ośrodku kultury, miejsce, którego księgozbiór to też wydawnictwa niepowtarzalne, choćby encyklopedia pisana gotykiem z 1894 roku. Teraz przyszedł czas na żuławską odsłonę naszej gminy.

Jednym z elementów Biblioteki na Żuławach jest drewniana ściana z wrotami. Została wykonana z niemal 100-letniego drewna.

- Wystrój nawiązuje do tradycyjnych elementów architektury, które nieubłaganie znikają z krajobrazu żuławskiej wsi – tłumaczy Grzegorz Cwaliński. - Przygotowując projekt ściany wzorowałem się miedzy innymi na menonickiej bramie - dzwonnicy w Wiślinie oraz spichlerzach w Dziewięciu Włókach i Przejazdowie. Historyczna drewniana zabudowa gospodarcza, pomimo iż wpisana do rejestru zabytków, jest narażona na wiele czynników, które prowadzą do jej powolnej destrukcji. Mamy nadzieję, że zrekonstruowana choćby we fragmencie, będzie przypominać o tradycyjnej drewnianej architekturze krajobrazu Żuław Wiślanych.

W wystroju wnętrz wykorzystano też charakterystyczne dla regionu laubzekiny, czyli drewniane elementy dekoracyjne starych domów żuławskich z końca XIX. Odtworzono je na podstawie archiwalnych zdjęć przedstawiających budynki gminy.

Na apel biblioteki odezwała się malborska pracownia ceramiczna Beaty Grudzieckiej. Ofiarowała kafle, ręcznie malowane flizy wzbogacane o sceny rodzajowe lub żuławskie pejzaże oraz talerze z motywami pomorskiej ceramiki.

Obiekt jest niezwykły. Postanowiliśmy nadać mu charakter jedynej w swoim rodzaju biblioteki lokalnej.

Grzegorz Cwaliński / dyrektor Ośrodka Kultury, Sztuki i Biblioteki Publicznej Gminy Pruszcz Gdański.

Z kolei biało-granatowe kafle przypominające żuławskie flizy zdobią biurko bibliotekarza. Nie są to oryginały, tylko masowo produkowane w latach 70. ubiegłego wieku kafle polskie i holenderskie. Podarował je i zamontował na płycie biurka Wiesław Zbroiński, sołtys Mokrego Dworu.

Jakby nie dość było niespodzianek, pomiędzy regałami książek w donicy stoi żuławska wierzba, symbol regionu, jej roczny przyrost może osiągnąć nawet 2 metry. Nie minęły dwa tygodnie od otwarcia biblioteki, a drzewo urosło około 20 cm!

Biblioteka na Żuławach to najmniejsza biblioteka w powiecie gdańskim.

- Ledwie dwadzieścia kilka regałów na książki – mówi Grzegorz Cwaliński. - Ważne jest jednak to, że są na nich nowości wydawnicze. Zrobiliśmy też grę terenową, która ma prezentować lokalną architekturę, niestety dziś w nie najlepszej kondycji, ma też nauczyć patrzenia młodych ludzi jak przemija czas, jak to wszystko tutaj wyglądało na przestrzeni lat. Dlatego zorganizowaliśmy też wystawę fotograficzną, młodzież zrobiła smartfonami zdjęcia charakterystycznych dla swoich miejscowości, miejsc. Tytuł tej ekspozycji to: „Utrwalić zanim zniknie”.