Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Makurat Serwis Audi w Gdańsku

„Wielka historia w małej wsi”

Najnowsza książka Jolanty Nitkowskiej-Węglarz – trzydziesta w jej dorobku – nosi tytuł „Wielka historia w małej wsi”. Publikacja jest pewnego rodzaju opowieścią składającą się z cząsteczek ludzkich przeżyć, historycznych faktów i niezbadanych dotychczas ścieżek. Dotyczy wielu małych pomorskich miejscowości: Motarzyna, Łącka, Brzeźna Szlacheckiego czy Kuleszewa. Pisarka ujawnia w niej czas, odnosi się do zdarzeń, konkretyzuje przeszłość i przedstawia czytelnikowi problemy, które mogły się wydarzyć – lub się wydarzyły – w określonym miejscu i czasie.
Jolanta Nitkowska-Węglarz
(fot. Danuta Sroka)

W książce znajduje się mnóstwo epizodów dotyczących dziejów pomorskich wiosek. Pisarka jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki (wyobraźni, poszukiwań, przekonań, emocji…) wydobywa z przeszłości zdarzenia i ludzi, nazywa miejsca, opisuje naturę ludzką, przedstawia konteksty, organizuje wycieczki historyczne szlakiem pomorskiej „Wielkiej historii…”.

Współautorem publikacji jest śp. dr Tomasz Katafiasz, wybitny znawca Pomorza, który podczas pracy twórczej pełnił rolę przewodnika po przeszłości, był też znakomitym kompanem do rozmów.

Jolanta Nitkowska-Węglarz
(fot. Danuta Sroka)

Czasami chwila potrafi zaskoczyć i pozostawić głęboki ślad w określonym miejscu. Takie chwile i miejsca mają swoich bohaterów w „Wielkiej historii…”. Rycerz Hans von der Linde – nieokrzesany prostak i rozbójnik – pojawił się w 1611 roku i przejął w zastaw motarzyńskie dobra. Plądrował, zastraszał i kradł, nie oszczędził nawet kościołów. Owa postać pojawia się również w baśniach pomorskich Jolanty Nitkowskiej-Węglarz jako zło przeklęte.

Nie wszyscy byli tacy jak Hans, gburowaci i okrutni, jego przeciwieństwem był urodzony w 1507 roku Jakub von Zitzewitz, silny i mądry człowiek, który dzielił się ową mądrością, wyobraźnią i talentem. W momencie gdy stał się wpływowy i zbyt silny, padł ofiarą ludzkich podłości, dworskich intryg i mściwości. Skąd my to znamy?

Był jeszcze pastor Petrus Schimonsky urodzony w 1709 roku, zagadkowa i niezwykle intrygująca postać – w domyśle autorki – dopasowana historycznie. Czas zdecydowanie ma wpływ na historię, szczególnie opowiadaną przez nieznaczącego świadka czy uczestnika. Bo przecież każda osoba ma swoją wersję wydarzeń, i tym sposobem rodzi się mieszanina historycznych wariantów. I o to chodzi w literaturze.

Jolanta Nitkowska-Węglarz
(fot. Danuta Sroka)

Jolanta Nitkowska-Węglarz jest jedną z pierwszych dziennikarek, które zajęły się tematyką przywracania prawdziwej historii ziemi słupskiej. Owej tematyce pozostała wierna do dziś. Jej publikacje, w tym reportaże – ze względu na zagadnienia i rzetelność dokumentacyjną – wciąż mają wielu czytelników, są cytowane i opowiadane. Jest autorką felietonów i opracowań literackich, chętnie udziela się w przestrzeni edukacji, kocha świat i ludzi. W latach 2011-2015 była prezeską Związku Literatów Polskich, Oddział w Słupsku, w roku 2021 wydała książkę Kwarantannariusz. Zapiski z pandemii 2020-2021”. W grudniu tego samego roku na rynku wydawniczym ukazała się kolejna książka pisarki: „Dziewczyna z muralu”, a dziś mamy „Wielką historię z małej wsi”.

Danuta Maria Sroka

Słupsk, 30 maja 2022 r.

Jolanta Nitkowska-Węglarz, okładki książek
(fot. Danuta Sroka)

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaPomorskie dla Ciebie - czytaj pomorskie EU
Reklama Kampania 1,5 % Fundacja Uśmiech dziecka