Gdynia w piątek, 25 lutego o godz. 18:00 uruchamia specjalną infolinię dla obywateli Ukrainy. Uchodźcy zdobędą tam informacje na temat noclegów, posiłków i wsparcia, jakie oferuje im miasto.
Numer specjalnej całodobowej gdyńskiej infolinii: (+48) 723 236 666.
– Infolinia z założenia będzie przeznaczona dla osób poszukujących wsparcia w postaci noclegu, posiłku, pomocy psychologicznej lub objaśnienia procedur – czytamy w komunikacie.
Gdynia solidarna z Ukrainą. Jak można pomóc?
Gdynianie, którzy chcą zgłosić gotowość do pomocy, proszeni są o zgłoszenia mejlowe na adres: [email protected].
W treści mejla należy podać:
- rodzaj oferowanego wsparcia (przedmioty, usługi, gotowość do zaoferowania schronienia),
- dane kontaktowe (najlepiej telefon i mejl),
- dane personalne.
– Przygotowujemy, tak jak zgłosiliśmy panu wojewodzie, miejsca, w których obywatele Ukrainy będą mogli znaleźć bezpieczne schronienie na terenie naszego miasta. Przygotowujemy również jedno miejsce, które będzie punktem koordynacyjnym naszych działań, w którym będą mogli siedzieć także urzędnicy z biura cudzoziemców – zapowiedziała prezydent Aleksandra Dulkiewicz.
WIĘCEJ: Prezydent Gdańska apeluje o pomoc Ukraińcom
Miasto Starogard Gdański, gmina wiejska Starogard oraz powiat starogardzki połączyły siły i wspólnie deklarują konkretne wsparcie dla ewentualnych uchodźców z Ukrainy. W zależności od wsparcia legislacyjnego rządu, deklarują przyjęcie od kilkuset do nawet kilku tysięcy uciekinierów z terenów objętych wojną.
Przedstawiciele lokalnych władz samorządowych miasta, gminy i powiatu starogardzkiego spotkali się w gabinecie prezydenta Starogardu Gdańskiego. Omówili bieżącą sytuację kryzysową na wschodniej granicy Ukrainy z Rosją.
– Uczestnicy spotkania zadeklarowali gotowość wsparcia narodu ukraińskiego w zakresie zapewnienia schronienia i bezpieczeństwa ewentualnym uchodźcom wojennym – informuje Magdalena Dalecka, rzeczniczka starogardzkiego magistratu. – Jednoznacznie wyrazili sprzeciw wobec agresywnych działań, godzących w integralność i niepodległość Ukrainy. Zadeklarowali też współpracę i koordynację wszystkich działań w zakresie przygotowania miejsc pobytu wraz z zaspokojeniem podstawowych potrzeb życiowych.
Rozmawiano m.in. o wskazanych na prośbę wojewody pomorskiego miejscach ewentualnego zakwaterowania uchodźców. Jak podkreślili uczestnicy spotkania, ich liczba będzie zależeć od wsparcia rządu. Zapewnili, że samorządy przygotowane są na każdą sytuację, a miasto i gminy bezpieczne.
Janusz Stankowiak, prezydent Starogardu zlecił już przygotowanie w urzędzie miasta stałego dyżuru osób odpowiedzialnych za stan bezpieczeństwa ludności i infrastruktury w mieście.
– Kolejne kroki będą podejmowane w zależności od rozwoju sytuacji i decyzji władz rządowych – zadeklarował gospodarz spotkania. – Na tę chwilę miasto jest w stałym kontakcie z centrami zarządzania kryzysowego na wszystkich szczeblach.
Podobne zapewnienia złożył starosta starogardzki Kazimierz Chyła.
– Planuję również zwołać w trybie pilnym konwent wójtów, burmistrzów i prezydenta powiatu starogardzkiego – poinformował starosta.
Samorządowcy wydali wspólne oświadczenie.
Wójt Zbigniew Szczepański chce zwolnić z podatku od działalności tych właścicieli ośrodków turystycznych, którzy przyjmą do siebie uciekających przed wojną mieszkańców Ukrainy. Ma o to wnioskować do Rady Gminy.
– Zwolnienie będzie oczywiście proporcjonalnie do czasu pobytu i liczby zajętych łóżek – mówi wójt.
I dodaje:
Nie pomyślałbym, że za mojego życia dojdzie do takiej sytuacji, że będziemy mieli do czynienia ze współczesnym Hitlerem Europy. W takiej sytuacji oczywiście solidaryzujemy się z narodem ukraińskim i przygotowujemy się na przyjęcie uchodźców.
– Mamy już jeden ośrodek w Małych Swornegaciach, w którym możemy przyjąć około 100 osób. Jeśli będzie taka konieczność, przygotujemy do ich przyjęcia również internat w Swornegaciach. Cały świat teraz mówi o Ukrainie, ale tu trzeba konkretnie pomagać tym ludziom – dodaje wójt Szczepański.
Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek powołał sztab kryzysowy, w którego skład wchodzą stali członkowie Kolegium Prezydenta oraz wiceprzewodniczący Rady Miasta Jakub Ubych.
– Po pierwsze, szykowane są miejsca pobytu dla uchodźców, których liczba i moment przybycia pozostają na razie nieznane. Kryzysowe, kilkudniowe zakwaterowanie może być oferowane w halach gdyńskiego Centrum Sportu, które zostaną doposażone, tak by oferowały jeszcze większą niż obecnie liczbę sanitariatów. Zmieści się tam ok. 400 osób. Rodziny z dziećmi lub osoby z koniecznością dłuższego pobytu będą kwaterowane w Schronisku Młodzieżowym, w którym jest 138 miejsc. W razie, gdyby i ta baza okazała się niewystarczająca, uruchomione zostaną miejsca, m.in. w budynku dawnej SP nr 1 przy ul. 10 Lutego. Miejski Ośrodek Pomocy społecznej skoordynuje dostawy gorących posiłków oraz paczek żywnościowych. Zostaną także zakupione podstawowe pakiety środków higieny i czystości dla potrzebujących. Świadczone będzie także wsparcie psychologiczne dla dzieci i dorosłych – czytamy w oświadczeniu sztabu kryzysowego.
Obywatele Ukrainy, którzy będą mieli status uchodźcy lub którym zostanie przyznana ochrona międzynarodowa, będą traktowani jak Polacy i będą mogli zarejestrować się jako bezrobotni, zyskując prawo do ubezpieczenia zdrowotnego oraz wszelkich usług urzędów pracy. Ukraiński paszport biometryczny wystarczy natomiast, by zarejestrować się jako „poszukujący pracy”. Po takiej rejestracji można korzystać ze szkoleń i pośrednictwa pracy.
– W naszym regionie jest bardzo wielu przedsiębiorców poszukujących pracowników z Ukrainy. PUP dołoży starań, by kontaktować chętnych do pracy z pracodawcami szybko i sprawnie. Większość Ukraińców posiada paszporty biometryczne, które uprawniają do przebywania w Polsce przez 90 dni. W tym czasie można się starać o zezwolenie na pobyt, a także podjąć legalną pracę, jeśli pracodawca zarejestruje w PUP oświadczenie o powierzeniu pracy cudzoziemcowi – czytamy w oświadczeniu gdyńskiego sztabu kryzysowego.
W gdyńskim urzędzie pracy wzmocniono także zespół zajmujący się legalizacją pracy cudzoziemców, cześć urzędników odwołano z urlopów.
– Pracownicy mają dostęp do systemu przez całą dobę, w razie potrzeby będą dokonywać rejestracji także zdalnie i poza godzinami pracy – podał gdyński sztab kryzysowy.
– Myślami i sercem jesteśmy dziś przy tych obywatelach naszych wschodnich sąsiadów, którzy opowiadają się za prawami człowieka, wolnością, demokracją i pokojem. Niezależna, demokratyczna Ukraina jest fundamentem powstałego po 1991 roku europejskiego ładu pokojowego. Ukraina, która broni dziś naszych ideałów, naszej wolności, potrzebuje europejskiej solidarności. Nie ma dziś pokoju i demokracji w Europie bez naszej solidarności! – napisał w przesłanym do mediów komunikacie Basil Kerski, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności.
Zaznaczył również:
– Wojska rosyjskie przekroczyły dziś granicę Ukrainy. To kolejna eskalacja trwającej od 2014 roku wojny na terenie wschodniej Ukrainy. Ta wojna była i jest reakcją na sukces rewolucji Euromajdanu, w której Ukraińcy wypowiedzieli się za państwem demokratycznym, pluralistycznym i proeuropejskim. Sukces ukraińskich demokratów stał się inspiracją dla obywateli Europy wschodniej oraz zagrożeniem dla postsowieckich dyktatorów. Ukraińską drogą wolności poszli Białorusini i obywatele Kazachstanu. Także rosyjscy demokraci wiążą nadzieje z demokratyczną odnową Ukrainy, państwa wielu języków, wyznań i religii. Wschodnioeuropejskie demokratyczne rewolucje zostały w ostatnich miesiącach krwawo stłumione. Wojska Putina już kontrolują Białoruś i Kazachstan. Putinowski imperializm jest zagrożeniem nie tylko dla suwerenności demokratycznej Ukrainy, ale i dla demokratycznej Europy. Historia nas uczy, że napad Putina na Ukrainę jest początkiem upadku jego władzy, tak jak Afganistan stał się początkiem końca Związku Sowieckiego. Niepodległa Ukraina nie zniknie z mapy Europy dzięki sile swojego społeczeństwa obywatelskiego. Niech żyje niepodległa Ukraina, niech żyje Europa wolnych obywatelek i obywateli!
ZOBACZ TEŻ: Marcin Samsel: Putin jest chorym człowiekiem. Naraża całą Europę
- Sytuacja zmieniła się dramatycznie. Mamy do czynienia z dramatycznym konfliktem za naszymi granicami - powiedział prof. dr hab. Piotr Stepnowski, Rektor Uniwersytetu Gdańskiego podczas posiedzenia Senatu uczelni. - UG może zostać zaangażowana w pomoc Ukrainie. Możemy być poproszeni o udzielenie wsparcia potencjalnym uchodźcom. Zwracam się do studentów, aby przygotowali się na przyjęcie studentów z Ukrainy.
Wypowiedzi towarzyszyła jednogłośnie przyjęta uchwała Senatu Uniwersytetu Gdańskiego:
„Wieloletnia współpraca ze środowiskami akademickimi w Ukrainie, obecność studentów i pracowników ukraińskich wśród członków naszej społeczności oraz dbałość o wspólne, europejskie wartości, takie jak wolność, równość i sprawiedliwość – upoważniają Senat Uniwersytetu Gdańskiego do jednoznacznego potępienia agresji militarnej Rosji na niepodległą Ukrainę oraz wyrażenia solidarności z obywatelami Ukrainy w trudnym momencie walki o zachowanie suwerenności i integralności swojego państwa.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ekspert: Putin najprawdopodobniej oderwie część Ukrainy aż po Dniepr
Niniejszy apel jest również deklaracją udziału we wszystkich programach Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej, które zostaną utworzone w celu wsparcia studiujących i pracujących w Polsce obywateli Ukrainy” - czytamy.
- W ciągu najbliższych godzin w województwie lubelskim i w woj. podkarpackim powstaną punkty recepcyjne dla uchodźców z Ukrainy – zapowiedział jeszcze przed godz. 9 rano w czwartek Paweł Szefernaker sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Nie ma wątpliwości, że część poszukujących bezpieczeństwa rodzin trafi na Pomorze. Ponad 600 miejsc dla uchodźców przygotował Gdańsk, o czym więcej pisaliśmy tutaj, a inne miejscowości w regionie także nie zamierzają pozostawić potrzebujących bez dachu nad głową, na ten temat przeczytasz tutaj.
- Na razie jest ogólny szok. Przed chwilą dostałam informację, że 20 minut temu rozpoczął się atak lądowy w obwodach ługańskim, charkowskim, czernihowskim, czyli praktycznie wzdłuż całej granicy. Armia Ukraińska odpiera ataki, ale walki trwają - powiedziała redakcji „Zawsze Pomorze” wkrótce po godz. 8 rano w czwartek 24 lutego 2022 r. Marta Koval z gdańskiego oddziału Związku Ukraińców w Polsce, która na bieżąco ma kontakt z krajem. - Informacje o atakach rakietowych na Lwów nie są prawdziwe, ale są tam alarmy ostrzegające przed atakami lotniczymi. Na razie jest ogólny szok, choć wszyscy wiedzieliśmy, co może się wydarzyć, trudno być przygotowanym na coś takiego. Rada Najwyższa Ukrainy ogłosiła stan wojenny. Władze apelują, żeby zachować spokój i unikać paniki, bardzo dokładnie sprawdzać informacje, bo jest bardzo wiele fake-newsów, na których rozpowszechnianiu zależy władzom Rosji. Są ofiary wśród cywilów, choć nieliczne. Armia [ukraińska] jest w stanie gotowości. Udało się udaremnić kilka ataków powietrznych. Informacje o tym, że spadochroniarze rosyjscy wylądowali w nocy w Charkowie i Mariupolu nie są prawdziwe.
ZOBACZ TEŻ RELACJĘ NA ŻYWO: Wojna na Ukrainie. Rosyjskie wojska zaatakowały
Dodaje także: - Jest informacja o możliwym ataku od strony Białorusi. W Kijowie wszystko działa względnie normalnie, funkcjonuje komunikacja miejska, ludzie idą do pracy. Widać wzmożony ruch na wyjeździe z miasta. Jest duże napięcie, ogólna mobilizacja, a zapewne jeszcze przed południem dowiemy się bardzo wiele o nowych faktach.
Wołodia od 4 lat przebywa z żoną i czwórką dzieci w Polsce - na Pomorzu. Pracuje na budowach w Trójmieście, żona zajmuje się dziećmi, dwójka z nich chodzi tutaj do szkoły. Wcześniej mieszkali w obwodzie donieckim, w miejscowości Jenakijewe, 60 km od Doniecka. O ataku Putina na Ukrainę dowiedział się rano, z radia, w drodze do pracy.
- Zdenerwowałem się, to oczywiste. Byłem jednak zaskoczony, że do tego doszło. Śledziłem ostatnie doniesienia, ale przyznam, że do końca nie wierzyłem, że dojcie do otwartego ataku. Byłem przekonany, że skończy się na groźbach, na to liczyłem – przyznaje Wołodia. Pierwsze, co zrobił, to zadzwonił do matki, która mieszka w Charkowie.
- Powiedziała, że obudziła się rano niespokojna, miała zły sen. Kiedy doszło do niej, co się dzieje, miała wrażenie, że przeżywa jakieś deja vu. Nie dowierzała w to, co się stało. Była zszokowana - opowiada mężczyzna. - Przyznała jednak, że na tę chwilę nie ma żadnej paniki, na razie życie toczy się dalej. Czekają, co będzie dalej.
Na pytanie, czy myśli o powrocie na Ukrainę, odpowiada zdecydowanie: - Nie, to byłaby głupota. Chciałbym na stałe zostać w Polsce - deklaruje.
Do Polski sprowadziła go praca i zapewnienia bezpieczeństwa rodzinie. W marcu kończy mu się czasowa karta pobytu. Złożył już wniosek o jej przedłużenie.
- Dziś całą noc śniła mi wojna. Budzę się, a tu jest wojna – wyznaje Hanna Tiekuczewa ukraińska artystka, muzyk współpracująca z Gdańskim Archipelagiem Kultury. Pochodzi z Donbasu. W 2017 roku, wraz z narzeczonym, przyjechała do Gdańska. Tu założyła rodzinę, tu mieszka.
- Pochodzę z obwodu ługańskiego, tam gdzie od 2014 roku toczy się wojna. Tam została cała moja rodzina, rodzice, dziadkowie, bliscy mojego męża, wszyscy. Mieli nadzieję na wyjazd... Wojna przekreśliła plany. Trudno mi o tym jeszcze mówić, od kilku dni zapadłam na zdrowiu, a dziś jeszcze te straszne wieści. Mam wrażenie, jakby mój straszny sen się nie skończył. Śniło mi się dziś, że wybuchła wojna, że szykuję się do ucieczki, pakuję plecak, wkładam tam skarpetki, jedzenie, wszystko co potrzebne w takiej sytuacji... Obudziłam się, a tu smsy jeden po drugim: Trzymaj się! Jesteśmy z tobą!
Zaznacza też: - Dzwoniłam do babci, u nich na razie spokojnie, ale boją się, że ten spokój nie potrwa długo. Szaleją we mnie emocje. Zupełnie nie wiem co powiedzieć, co gorsza, nie wiem co robić, jak pomóc moim bliskim! Jednak miałam nadzieję, że do tego nie dojdzie, że międzynarodowy apel o pokój odniesie skutek. Choć wystąpienie Putina sprzed kilku dni raczej przekreśliło nadzieję. Cała Ukraina jest ogniu – czytam teraz w Internecie. Jestem przerażona. Dobrze pamiętam wojnę w Donbasie z 2014 roku. Wiem co to znaczy, jakie to jest straszne, jak musieliśmy chować się po piwnicach, jak wydzielano nam żywność... I teraz ludzi znów to czeka. Niedawno przyszedł na świat mój syn, planowałam pojechać do Ukrainy, do domu, by poznał swoich dziadków... Kiedy teraz będzie to możliwe?
Współpraca: Bogdana Wachowska, Gabriela Pewińska-Jaśniewicz
Wesprzyj nas,
aby mieć wybór, alternatywę i dostęp do obiektywnej, wiarygodnej i rzetelnej informacji.
BEZ PROPAGANDY
Komentarze