Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

„Afera pogrzebowa” w Gdańsku. Śmierć warta miliony?

Kacper Płażyński, poseł PiS we wtorek, 6 maja wraz z przedstawicielami branży pogrzebowej wytoczył działa przeciwko polityce pogrzebowej w Gdańsku. Na konferencji pod Cmentarzem Łostowickim padło wiele pytań, ale także zarzuty. Uczestnicy spotkania mówili przede wszystkim o pobieraniu od lat nielegalnych, ich zdaniem, opłat eksploatacyjnych oraz ustawieniu przetargu na zarządzanie cmentarzami. Miasto odpowiada, że wszystko jest w porządku, ponieważ nie ma jednolitych przepisów.
Cmentarz Łostowicki, Gdańsk
Uczestnicy spotkania pod Cmentarzem Łostowickim w Gdańsku mówili przede wszystkim o pobieraniu od lat nielegalnych, ich zdaniem, opłat eksploatacyjnych oraz ustawieniu przetargu na zarządzanie cmentarzami. Miasto odpowiada, że wszystko jest w porządku, ponieważ nie ma jednolitych przepisów

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

„Afera pogrzebowa” w Gdańsku. Poseł PiS interweniuje u prezydent Aleksandry Dulkiewicz

Poseł Kacper Płażyński we wtorek, 6 maja zwołał konferencję, a także wystosował pismo do prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz z prośbą o wyjaśnienie kwestii zarządzania gdańskimi nekropoliami. Zrobił to po informacjach, które otrzymał od przedstawicieli lokalnej branży pogrzebowej. Ta otwarcie mówi o „aferze pogrzebowej”.

– Od treści odpowiedzi, jaką dostanę, zależy, czy za miesiąc spotkamy się ponowie, by ogłosić, że sprawa znajduje się już w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym – zadeklarował Kacper Płażyński, który był wyraźnie zbulwersowany sytuacją.

Ile kosztuje pochówek w Gdańsku i dlaczego tyle?

O co dokładnie chodzi? O to, że jest drogo, a, jak podkreślali na konferencji przedstawiciele branży pogrzebowej w Gdańsku, nie powinno być, ponieważ, według wielu orzeczeń sądów, pobieranie opłat eksploatacyjnych jest niezgodne z prawem. W Gdańsku wygląda to następująco – każdy, kto organizuje pogrzeb, musi zapłacić 3183 zł opłaty eksploatacyjnej za korzystanie z cmentarza. I to bez względu na to, czy już posiada wykupione miejsce, czy nie. Do tego dochodzą koszty organizacji pogrzebu, wynajem kaplicy, a także dodatkowe 271 zł za wyznaczenie miejsca na grób na 20 lat. Zasiłek pogrzebowy wynosi obecnie 4 tys. zł.

Ludzie pytają, czy da się zmieścić w zasiłku pogrzebowym z kosztami pogrzebu. W Gdańsku nie ma takiej możliwości, bo większą jego część „zżera” opłata eksploatacyjna pobierana przez miasto. Ta opłata jest niezgodna z ustawą o cmentarzach i chowaniu zmarłych.

Joanna Podwysocka z Usług Pogrzebowych Kalia

Na co są przeznaczane pieniądze pochodzące z opłat eksploatacyjnych?

Pieniądze z opłat eksploatacyjnych trafiają do miasta, które następnie przeznacza je na prace wykonywane na cmentarzach komunalnych. Jak podkreślali na spotkaniu przedstawiciele gdańskiej branży pogrzebowej, wszystko by się zgadzało, gdyby nie fakt, że umowę na zarządzanie nekropoliami Gdańsk podpisał ze spółką Zieleń. Skoro ta firma ma zarządzać, to dlaczego trzeba dodatkowo płacić za… zarządzanie? – pytali.

– Od kilku lat staram się dowiedzieć od władz miasta, dlaczego te opłaty są pobierane i skąd wynika tak wysoka kwota. Dostałam lakoniczną odpowiedź od prezydenta Grzelaka, że problemu nie widzą, dlatego poprosiłam o interwencję posła – mówiła Kamila Dziurkowska, kierownik Zakładu Pogrzebowego Przymorze.

Mam nadzieję, że sprawa teraz nabierze tempa, bo od wielu lat mieszkańcy Gdańska są zmuszani do płacenia nielegalnych, horrendalnie wysokich opłat. Miasto powinno stworzyć własną komórkę do zarządzania cmentarzami, co znacząco pozwoli obniżyć koszty prowadzenia cmentarzy i koszty, które muszą ponieść mieszkańcy przy organizacji pochówku. W Poznaniu się to udało.

Kamila Dziurkowska / kierownik Zakładu Pogrzebowego Przymorze

Kacper Płażyński natomiast podważał legalność gdańskiej opłaty eksploatacyjnej.

– Potwierdza to szereg orzeczeń sądowych z innych miast. Wyroki stwierdzające nielegalność pobierania opłat eksploatacyjnych za cmentarze zapadały już m.in. w Olsztynie, w 2024 r., i Warszawie, w 2025 r. Wyrok w tej sprawie wydał też Naczelny Sąd Administracyjny – wymieniał. – Lekko licząc, wszyscy, którzy chowali swoich bliskich na cmentarzach w Gdańsku przez ostatnich sześć lat, bo tyle wynosi termin przedawnienia w polskim prawie, mają wobec władz Gdańska roszczenie o zwrot w sumie ponad 130 mln zł.

Gdańsk nie jest jedynym miastem, które pobiera takie opłaty, jednak, na co zwracali uwagę uczestnicy konferencji pod Cmentarzem Łostowickim, są one jednymi z najwyższych w kraju. W większości przypadków, jak mówili, koszty zamykają się w kilkuset złotych. Stąd też apel posła i przedstawicieli branży pogrzebowej, aby przestać pobierać tak wysokie kwoty.

Kacper Płażyński: Miasto Gdańsk ustawiło przetarg?

W trakcie konferencji podważano też legalność przetargu z 2023 r., kiedy to wygrała go spółka Zieleń. Dzięki takiemu rozstrzygnięciu przez cztery lata zarządza gdańskimi nekropoliami.

Uczestnicy konferencji podkreślili, że była to jedyna firma, która stanęła do tego przetargu, a ponadto swoje usługi wyceniła na 54,8 mln zł, gdzie Gdańsk nie planował wydać więcej niż 49,9 mln zł. Wskazali, że miasto nie widziało w tym problemu i przystało na kwotę spółki Zieleń. Warto także przypomnieć, że poprzednia umowa z tą firmą – w latach 2019-2023 – była niższa o blisko 24 mln zł.

Przetarg na zarządzanie naszymi cmentarzami został tak przygotowany, że wygrać go mogła tylko jedna firma, bo nikt inny w całej Polsce nie spełniał kryteriów pozwalających na wzięcie w nim udziału. Tym kryterium było wcześniejsze minimum dwuletnie zarządzanie cmentarzami o powierzchni minimum 70 ha, i to w ramach jednego zamówienia. Jeżeli to nie był ustawiony przetarg, to mi kaktus na dłoni wyrośnie.

Kacper Płażyński / poseł na Sejm RP

Miasto Gdańsk odpowiada na zarzuty. „Mamy swobodę w ustalaniu opłat”

O stanowisko poprosiliśmy Gdański Zarząd Dróg i Zieleni. Odpowiedzi udzielił nam Patryk Rosiński, rzecznik tej instytucji. Poniżej jej pełna treść:

„W Gdańsku przyjęto zasadę samofinansowania cmentarzy komunalnych. Aby pokryć ich potrzeby finansowe, przy każdym pochówku pobierana jest opłata eksploatacyjna oraz opłata za miejsce. Z opłaty eksploatacyjnej finansowane są wszystkie prace na cmentarzach, w tym administrowanie, utrzymanie oraz remonty dróg, wymiana ogrodzeń czy poprawa stanu schodów. Taka zasada obciąża finansowo wyłącznie osoby korzystające z cmentarza, a nie wszystkich mieszkańców Gdańska.

Uprawnienia Prezydenta Miasta Gdańska do ustalania wysokości opłat za usługi komunalne, w tym opłat za miejsca i eksploatacyjnych na cmentarzach, wynikają z uchwał Rady Miasta Gdańska nr III/50/2002 z dnia 5 grudnia 2002 roku oraz nr XXIII/614/20 z dnia 28 maja 2020 roku.

Gminy mają swobodę w ustalaniu rodzajów i wysokości opłat cmentarnych, a w Polsce nie ma jednolitych przepisów w tym zakresie. W tej kwestii rozbieżne są także orzeczenia sądów, które same w sobie nie stanowią prawa. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy uważa, że z obecnych przepisów nie wynikają żadne ograniczenia w liczbie czy rodzajach opłat.

Bezpośrednie porównywanie opłat między miastami na podstawie samej nazwy może prowadzić do błędnych wniosków. Dla przykładu, w Gdańsku funkcjonuje opłata eksploatacyjna, a w Gdyni opłata funeralna. Opłata za miejsce w Gdyni pokrywa koszty utrzymania i administracji, które w Gdańsku są częścią opłaty eksploatacyjnej. Opłata za miejsce w Gdańsku dotyczy jedynie zajęcia terenu.

Warto podkreślić, że w 2024 roku utrzymanie wszystkich cmentarzy komunalnych w Gdańsku kosztowało ponad 14,5 mln zł. W kwocie tej zawiera się już roczny koszt administrowania cmentarzami komunalnymi przez firmę wybraną w ramach otwartego i nieograniczonego przetargu unijnego, ogłoszonego w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej w 2023 roku. Przystąpić do niego mogła każda firma z terytorium Unii Europejskiej, a wymóg utrzymania przynajmniej 70 hektarów cmentarzy przez minimum 2 lata miał dać pewność, że zgłoszą się firmy będące w zapewnić prawidłowe funkcjonowanie blisko 100 hektarów gdańskich cmentarzy komunalnych. Miasto natomiast nie ma wpływu na decyzje firm prywatnych o udziale w postępowaniu.

Sprostowania wymaga także kwota wskazana przez Posła jako ta, którą GZDiZ miał przeznaczyć na sfinansowanie tego zamówienia. 45 760 000,00 zł to zabezpieczona kwota netto, która po dodaniu właściwych podatków wyniosła 49 957 452,56 zł brutto, natomiast zwycięska oferta wyniosła 54 886 741,41 zł brutto. Wybrana oferta nie przekroczyła zatem założonego budżetu o 10 milionów złotych, a o niespełna 5 milionów złotych co stanowi około 10% tego założenia.

Szczegółowe odpowiedzi na zadane przez Posła Kacpra Płażyńskiego pytania zostaną przekazane zainteresowanemu w oficjalnym piśmie”.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama
Reklama