Czy można legalnie organizować płatne korepetycje w szkołach publicznych?
Radny Bogusław Dobkowski przytacza wyniki badań CBOS, z których wynika, że 73 proc. rodziców zadeklarowało, że ich dzieci uczestniczyły w płatnych zajęciach dodatkowych.
- Średnia cena za 60 minut lekcji w sierpniu 2025 r. wynosiła od 63 do 100 zł.
Rok temu zauważyłem, że nasze szkoły podstawowe nieco odstają od średniej wojewódzkiej, ale też krajowej, a nawet wiejskich szkół z sąsiedztwa, i boję się, żeby to się nie przeniosło na szkoły ponadpodstawowe. Czy nie można by zorganizować legalnych, dodatkowych, odpłatnych zajęć w szkołach przynajmniej dla klas ósmych i maturalnych, np. w grupach 4-6 osobowych, z ich nauczycielami i na terenie szkoły?
Bogusław Dobkowski / słupski radny
W słupskim urzędzie wyjaśniają, że zgodnie z obowiązującymi przepisami, nie ma możliwości organizacji płatnych zajęć w szkołach publicznych.
– Artykuł 70. Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej stanowi bowiem, że każdy ma prawo do nauki, nauka do 18. roku życia jest obowiązkowa, a nauka w szkołach publicznych jest bezpłatna – wyjaśnia Beata Chrzanowska, zastępca prezydent miasta Słupska.
W każdym roku szkolnym w ramach dodatkowych godzin tzw. pomocy psychologiczno-pedagogicznej realizowane są zajęcia: rozwijające umiejętność uczenia się, dydaktyczno-wyrównawcze, związane z wyborem kierunku kształcenia i zawodu oraz rozwijające uzdolnienia. O formie realizacji tych godzin, po rozeznaniu potrzeb, decyduje dyrektor szkoły.
Beata Chrzanowska / zastępca prezydent Słupska
Dodatkowe wsparcie dla uczniów w Słupsku
Beata Chrzanowska dodaje, że biorąc pod uwagę wyniki egzaminu ósmoklasisty, od 1 września 2025 roku w szkołach podstawowych zwiększona została liczba godzin dydaktyczno-wyrównawczych z matematyki. W szkołach ponadpodstawowych natomiast wyniki egzaminu maturalnego są w Słupsku powyżej średniej w województwie i kraju, w związku z czym, nie ma potrzeby przyznania godzin dodatkowych.
Współpraca z Uniwersytetem Pomorskim. Będą nowe kierunki studiów?
Radny Bogusław Dobkowski chciałby, aby we współpracy z Uniwersytetem Pomorskim udało się słupskiemu ratuszowi zwiększyć liczbę miejsc na kierunkach pożądanych przez uczniów, jak choćby pielęgniarstwo czy położnictwo, a może nawet utworzyć wydział lekarski kosztem kierunków, na które brakuje chętnych.
– Uniwersytet Pomorski w Słupsku, tworząc ofertę kształcenia, kieruje się analizą zapotrzebowania na specjalistów na rynku pracy oraz możliwościami organizacyjnymi i kadrowymi niezbędnymi do realizacji nowych kierunków kształcenia. Każda nowa oferta kierunkowa wymaga uzyskania zgody Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które dokonuje oceny zasadności uruchomienia danego kierunku w kontekście potrzeb rynku pracy oraz potencjału kształcenia – wyjaśnia Beata Chrzanowska.
– Ponadto, aby wprowadzenie nowego kierunku mogło mieć miejsce, konieczne jest posiadanie przez uczelnię odpowiedniej infrastruktury oraz zasobów, w tym odpowiednio wykwalifikowanej kadry, jak również warunków do realizacji programu kształcenia. Decyzje o uruchomieniu nowych kierunków kształcenia są podejmowane przez uczelnię w ramach jej autonomii akademickiej – dodaje.
























Napisz komentarz
Komentarze