Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

25. urodziny Remusowego Kręgu. Klub odwiedziło prawie 200 prelegentów

Remusowy Krąg to klub działający przy Zrzeszeniu Kaszubsko-Pomorskim. Jego pomysłodawcą i założycielem jest Brunon Cirocki, działacz kaszubski z Borzestowa. Przez 25 lat działalności Remusowy Krąg odwiedziło blisko 200 prelegentów – znanych osobistości wywodzących się z Kaszub, jak również sympatyków tego regionu.
Brunon Cirocki
Brunon Cirocki związany jest z Remusowym Kręgiem od ćwierćwiecza. Był pomysłodawcą i założycielem klubu

Autor: Lucyna Puzdrowska | Zawsze Pomorze

Brunon Cirocki. Serce i dusza Remusowego Kręgu 

Borzestowo to niewielka wieś w gminie Chmielno w powiecie kartuskim. To tam wzrastał Brunon Cirocki, przez wielu nazywany Bronkiem. Od dziecka rodzice wpajali mu, że powinien być dumny, iż jest Kaszubą. I w takim też przekonaniu dorastał. Przez całe życie pielęgnował swą kaszubską tożsamość oraz wartości wyniesione z rodzinnego domu. 

Pamięta ten dzień, gdy dowiedział się od rodziców, że powstała epopeja kaszubska. Ćwierć wieku pisał ją Aleksander Majkowski, dzieło przetłumaczył potem na język polski Lech Bądkowski. Mowa oczywiście o książce „Żëcé i przigòdë Remùsa”.

– Do dziś pamiętam, jak zobaczyłem ją w kartuskiej księgarni i oczywiście natychmiast kupiłem. Od razu pobiegłem pochwalić się rodzicom, że mam tę książkę, o której tyle mi opowiadali. Tyle że nie było to dzieło Majkowskiego w języku kaszubskim, a właśnie tłumaczenie Bądkowskiego, ale i tak byłem dumny – wspomina Brunon Cirocki.

Geneza Remusowego Kręgu. Od pielgrzymki do pierwszych spotkań

Skąd wziął się Remusowy Krąg? Małą podpowiedź już otrzymaliśmy. Brunon Cirocki zafascynowany był kunsztem pisarskim Majkowskiego, odkąd tylko pamięta, a przede wszystkim postacią Remusa. Ale to tylko zaczątek historii Remusowego Kręgu.

Tak naprawdę swego rodzaju prologiem powstania Remusowego Kręgu była pielgrzymka Kaszubów do Ziemi Świętej w 2000 roku. Mógłbym opowiadać o tej wyprawie godzinami, ale dla mnie swego rodzaju przebudzeniem był pobyt w bazylice Grobu Pańskiego. To było dla mnie ogromne przeżycie, ale też czas na refleksje. I nie wiedzieć czemu, nagle lawinowo zaczęły wracać do mnie wspomnienia z dzieciństwa oraz wczesnej młodości.

Brunon Cirocki / założyciel Remusowego Kręgu

– Może to nie brzmi dobrze, zważywszy na miejsce, w którym się znajdowałem, ale przypomniały mi się wizyty sąsiadów u nas i odwrotnie. To były wieczory spędzane na wysłuchiwaniu niezwykłych opowieści z dawnych czasów, ale też rozmowy dotyczące spraw bieżących. Przypomniał mi się nawet taki detal dotyczący otoczenia domu. Bardzo o nie dbaliśmy, co roku siana była świeża trawa, ale w niektórych miejscach nie mogła wyrosnąć, bo… była wydeptywana w różnych kierunkach. Tworzyły się ścieżki prowadzące bezpośrednio do wszystkich sąsiadów. Klęcząc w tej kaplicy, nagle dotarło do mnie, jak bardzo mi tych wydeptanych ścieżek brakuje – opowiada Brunon Cirocki.

Jeszcze podczas pielgrzymki Cirocki podzielił się swoimi przemyśleniami z pozostałymi pątnikami. Odbiór był różny, ale zdecydowana większość poparła pomysł, by co jakiś czas spotykać się w niewielkim gronie tylko po to, by porozmawiać o ważnych dla Kaszub i Kaszubów sprawach.

– Wyszedłem z inicjatywą, by, tak jak za czasów mojego dzieciństwa, zaprosić sąsiadów do mojego domu, ale ostatecznie dałem się przekonać, aby spotkania odbywały się w szkole. Niestety, ówczesne władze samorządowe nie były przychylne tej inicjatywie. Dotarło do mnie nawet, że nasze spotkania porównywano do… spotkań sekty – dodaje.

Brunon Cirocki i Remusowy Krąg przetrwali tę nagonkę. 

Wyjątkowi goście i niezmienny rytuał. Fenomen spotkań

Pierwszych kilka spotkań dotyczyło wspominków z pielgrzymki do Ziemi Świętej. Po jakimś czasie Cirocki wpadł na pomysł, by zapraszać na te spotkania jakiegoś wyjątkowego gościa związanego z Kaszubami.

– Zawsze zależało mi, żeby były to osoby kochające Kaszuby, a nie tylko rodowici Kaszubi, bo często bywa tak, że ci napływowi mieszkańcy, a nawet często nie mieszkańcy, działają więcej na rzecz naszego regionu niż ci, którzy się stąd wywodzą.

Pierwszym gościem, dziś nazywa się to prelegentem, Remusowego Kręgu był Edmund Szczesiak, redaktor naczelny „Pomeranii”. Podczas spotkania opowiedział o wędrówkach „Śladami Remusa”.

I chyba już od tego pierwszego spotkania zaczął się wkradać pewien schemat tych comiesięcznych wieczorów. Stało się swego rodzaju zwyczajem, że na inaugurację czytany jest za każdym razem inny fragment epopei „Życie i przygody Remusa” w języku kaszubskim.

– Na początku zależało mi, żeby każdy ze zgromadzonych przeczytał fragment tego najważniejszego dzieła literatury kaszubskiej, ale okazało się, że nie każdy potrafi. Proszę pamiętać, że nie było jeszcze wtedy oficjalnego języka kaszubskiego, ten miał się pojawić dopiero pięć lat później – objaśnia Brunon Cirocki.

I tak utarło się, że to on rozpoczyna każde spotkanie czytaniem kolejnego fragmentu tej pięknej i mądrej powieści. 

– To nie jest tak, że wybieram jakiś fragment epopei, a potem dobieramy pod ten konkretny urywek gościa – kontynuuje Cirocki.

„Życie i przygody Remusa” to niesamowite dzieło, bo w którymkolwiek miejscu książkę otworzyć, zawsze można ją dopasować do różnych dziedzin naszego życia. Dlatego w ciągu tych lat zapraszaliśmy działaczy kaszubskich, ale też między innymi samorządowców, polityków, aktorów czy podróżników, bo literacki Remus po trosze był każdym z nich.

Brunon Cirocki / założyciel Remusowego Kręgu

Jest też zawsze wspólny śpiew jednego z utworów kaszubskich, a w czasie bożonarodzeniowym – kolęd.

Przez Remusowy Krąg przewinęło się wiele wybitnych i ciekawych postaci. Każda z nich w jakiś sposób związana była z Kaszubami, czy to poprzez urodzenie, czy sympatię do tego regionu. Wielu przyjmowało zaproszenie kilkukrotnie, jak chociażby senator Kazimierz Kleina, przewodniczący Kaszubskiego Zespołu Parlamentarnego. Kilka dni temu przyjechał do Borzestowa po raz kolejny, by wspólnie z uczestnikami zainaugurować jubileuszową, 25., edycję Remusowego Kręgu.

25-lecie Remusowego Kręgu

Kroniki Brunona Cirockiego. Skarbnica pamięci o Kaszubach

Chyba trudno o taki fenomen po Franciszku Kwidzińskim, szefie Regionalnego Zespołu Pieśni i Tańca Kaszuby, ale Brunon Cirocki jest temu bliski. Kwidziński prowadził kroniki zespołu przez wiele dekad, Cirocki ma w swoich zasobach prawie 20 kronik i do tego jedną ogromną dotyczącą samych prelegentów. Są tam zdjęcia, artykuły z gazet, a także szczegółowe relacje ze wszystkich spotkań.

Co ujmuje szczególnie w tych kronikach, to wpisy. Każdy z prawie dwustu gości pozostawił swój ślad. Przykre, że wielu z nich już z nami nie ma…, ale ich wpisy, cenne uwagi i życzenia dla Remusowego Kręgu oraz Kaszubów pozostały.

Są i tacy, którzy wówczas piastowali mniej znaczące stanowiska, a dziś są o wiele dalej. Jedną z takich osób jest ówczesny ks. prałat Arkadiusz Okroj wywodzący się z gminy Chmielno, rodowity Kaszuba. Kilkanaście lat później został biskupem, pełnił funkcję biskupa pomocniczego diecezji pelplińskiej. Obecnie jest ordynariuszem diecezji toruńskiej.

Wśród gości był też Donald Tusk, ówczesny wicemarszałek Sejmu. Jaka była jego dalsza droga, wie większość Polaków.

Prelegentem był też Mariusz Szmidka, wówczas zastępca redaktora naczelnego „Dziennika Bałtyckiego”, później jego redaktor naczelny, obecnie redaktor naczelny tygodnika i portalu „Zawsze Pomorze”.

Brunon Cirocki, zapytany o spotkanie z największą frekwencją, bez namysłu odpowiada, że najwięcej osób w tym ćwierćwieczu przyciągnął słynny podróżnik Marek Kamiński.

– To był czas, gdy był niesłychanie sławny, zwłaszcza po wyprawach na bieguny z niepełnosprawnym Jaśkiem Melą. Niezwykły człowiek, a jednocześnie pełen wiedzy, ale też pokory – mówi Cirocki. – Byliśmy zaskoczeni zwłaszcza ogromną rzeszą młodzieży, która przyszła na to spotkanie.

Jubileuszowa inauguracja. Tort, kwiaty i plany na przyszłość

Choć Brunon Cirocki podkreśla, że jako takiej uroczystości jubileuszowej nie będzie, to jednak na inauguracji 25. edycji Remusowego Kręgu uczestnicy sprawili mu miłą niespodziankę, wręczając okolicznościowy tort i bukiet składający się z 25 goździków.

– Było miło usłyszeć tyle ciepłych słów. Zależy mi, aby każde spotkanie w tym jubileuszowym roku było wyjątkowe, więc będziemy świętować przez cały rok – dodaje na zakończenie ze śmiechem.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama
Reklama