Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Zmarł wybitny dyrygent Kai Bumann

Muzyka poważna ma w tle ból odchodzenia – mówił Kai Bumann. Wybitny dyrygent i pedagog, przed laty dyrektor artystyczny Polskiej Filharmonii Bałtyckiej, zmarł w czwartek, 2 czerwca w wieku 61 lat.
Kai Bumann
(fot. Polska Filharmonia Bałtycka)

„Jestem przekonany, że każda sztuka stawia zawsze tylko dwa pytania. Pierwsze: „Dlaczego tu jesteśmy?”. I drugie: „Dlaczego musimy stąd odejść, dlaczego musimy umierać?”. Jeżeli nie niesie za sobą takich znaczeń, to jest tylko marną dekoracją. Jest niczym. Taki Bach... Wszystko, co stworzy, ma w sobie pierwiastek śmierci. Poważna muzyka generalnie ma w tle ból odchodzenia”.

To słowa Kai Bumanna. Wybitny dyrygent, pedagog, przed laty dyrektor artystyczny Polskiej Filharmonii Bałtyckiej im. Fryderyka Chopina w Gdańsku, zmarł w czwartek, 2 czerwca w wieku 61 lat.

Wyznał kiedyś, że jego misją jest nieść poprzez muzykę radość. Uważał, że dzięki radości ludzie czasem zapominają o czasie i przestrzeni. Mówił, że radość przyświeca tak jemu, jak i jego muzykom, niczym gest triumfu, jeśli uda im się zrobić coś wspaniałego. Tym bardziej, jeśli uda im się tym entuzjazmem podzielić ze słuchaczami. Życie jest tak trudne, tak smutne, że czasem jeden uśmiech wystarczy, by wszystko zmienić, uważał.

Uśmiech, który tak niewiele kosztuje, a tak wiele daje, otwiera ludzi, i może obdarowani muzyką, która płynie ze sceny, radością, którą im ofiarowujemy, wracają do swoich domów troszkę odmienieni, z nadzieją. To wspaniale, gdy radość może towarzyszyć muzyce. I gdy ludzie, tak często pogrążeni we własnym smutku, dostrzegają uśmiech dyrygenta.

Kai Bumann / dyrygent

Kochał polską sztukę, kulturę, zwłaszcza polską poezję. Zazdrościł Miłoszowi, że miał czas  wpatrywać się w płynące obłoki, a potem napisać o nich tak wspaniały wiersz. Cytował go z pamięci:

„Obłoki, straszne moje obłoki,
jak bije serce, jaki żal i smutek ziemi,
chmury, obłoki białe i milczące,
patrzę na was o świcie oczami łez pełnemi…”

Nie żyje wybitny dyrygent Kai Bumann, dyrektor artystyczny Polskiej Filharmonii Bałtyckiej

– Z wielką przykrością informujemy, że 2 czerwca nad ranem niespodziewanie zmarł Kai Bumann – czytamy na stronie Polskiej Filharmonii Bałtyckiej. – Ten zasłużony dla kultury polskiej i niemieckiej dyrygent i pedagog od września 2008 do czerwca 2012 pełnił funkcję dyrektora artystycznego Polskiej Filharmonii Bałtyckiej im. Fryderyka Chopina w Gdańsku. Od 2010 prowadził klasę dyrygentury w Akademii Muzycznej w Gdańsku.

W sezonach 2013-2015 był pierwszym gościnnym dyrygentem w Filharmonii Łódzkiej im. Artura Rubinsteina. Od września 2015 był szefem artystycznym Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy. Urodził się w Berlinie w 1961. Był absolwentem wydziału dyrygentury tamtejszej Hochschule der Künste. W latach 1986-1992, jako dyrygent, współpracował na stałe z wieloma teatrami operowymi w Niemczech, gdzie kierował muzycznymi premierami, m.in. takich oper, jak: „Lady Makbet mceńskiego powiatu” Szostakowicza, „Salome” Straussa i Lulu Berga, jak również operami od Mozarta po Verdiego.

Przez wiele lat był blisko związany z polską sceną i estradą muzyczną. Po zdobyciu II nagrody w Międzynarodowym Konkursie Dyrygenckim w Genewie w 1994 rozpoczął wieloletnią współpracę z najważniejszymi ośrodkami muzycznymi w Polsce. W 1996 został pierwszym gościnnym dyrygentem Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku, a także pierwszym dyrygentem w Staatstheater w Wiesbaden. W 1997 objął dyrekcję artystyczną Opery Krakowskiej, stając się również jej pierwszym dyrygentem. W tym samym roku objął stanowisko głównego dyrygenta Swiss Youth Symphony Orchestra. W latach 1998-2003 gościł regularnie w berlińskiej Deutsche Oper. Od początku 2004 do maja 2013 był stałym dyrygentem Warszawskiej Opery Kameralnej.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama