Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Bartosz Ryś: Możemy mieć drużynę w Super Cup

Kilka dni temu pisaliśmy o pomyśle startu mistrza Polski w rozgrywkach Rugby Europe Super Cup. Zdaniem Bartosza Rysia z zarządu Polskiego Związku Rugby, nie musi to być Ogniwo Sopot, które na dziś ma największe szanse na tytuł, ale samo mogłoby mieć problemy z budżetem i kadrą na udział w takich rozgrywkach już w 2023 roku.
Start w Rugby Europe Super Cup jest odległy, ale realny (Fot. MKS Ogniwo Sopot)

Może więc drużyna reprezentująca Pomorze, skąd wywodzą się trzy kluby ekstraligi, a może drużyna składająca się z aktualnych i potencjalnych zawodników reprezentacji Polski, którą wzmocniliby zagraniczni rugbiści z polskim pochodzeniem?

– Wiemy, że organizacja Rugby Europe dała zielone światło dla rozgrywek Super Cup, ale startujące w nich drużyny są już zawodowe, choć nie dotyczą one europejskiej czołówki – mówił niedawno portalowi zawszepomorze.pl Adam Pogorzelski, sponsor i członek zarządu Ogniwa. – W jakiejś perspektywie czasu jest to temat dla nas istotny, ale to wymaga takich nakładów finansowych, których my dziś w Ogniwie nie mamy. 

– Już podczas październikowego spotkania Rugby Europe w Zagrzebiu rozmawialiśmy o rozszerzeniu rozgrywek Super Cup do dwunastu drużyn, które ma nastąpić w 2023 roku. Dwa lata później ma tam być już 16 drużyn. Obecnie drużyny występujące w Super Cup Rugby Europe są w większości franczyzami poszczególnych federacji, a nie klubami – mówi nam Bartosz Ryś, członek zarządu Polskiego Związku Rugby.

Rugby Europe skłania się ku temu, by zapraszać do rozgrywek nie tyle kluby, co drużyny firmowane przez federacje czy związki. To efekt zależności finansowej między związkami i Rugby Europe. Federacja zgłaszająca się do startu daje niejako gwarancje startu w rozgrywkach.

Bartosz Ryś jeszcze w Zagrzebiu dyskutował z szefami federacji rugby z Gruzji, Belgii i Holandii, czyli krajów, do których pod względem sportowym i organizacyjnym próbujemy równać.

– Gruzini powołali i zgłosili do tych rozgrywek drużynę pod nazwą Black Lions. Jest to ekipa zawodników do 23 i 24 lat, którzy za chwilę będą powołani do I reprezentacji Gruzji. To ich poligon doświadczalny. Ta drużyna ma sponsora, który pozwala na zgromadzenie budżetu na poziomie ok. 3 milionów złotych. Z kolei Belgowie czy Holendrzy powiedzieli mi, że ich budżet to od 75 tysięcy do ok. 3 milionów euro na sezon - dodaje Bartosz Ryś.

Rugby. Możemy mieć drużynę w Europie

W związku już toczą się rozmowy na temat powołania drużyny, która reprezentowałaby polską federację.

– Tu, być może, jest pole do popisu dla organizatorów konkursu na nazwę takiej drużyny – dodaje członek zarządu PZR.

Przesądzone jest to, że rozgrywki Rugby Championship, do których aspiruje reprezentacja Polski, zostaną rozszerzone do ośmiu drużyn.

– Jesień pokazała, że mamy bardzo duże szanse na awans do tych rozgrywek, w związku z tym, potrzebne jest nam miejsce do rozwoju tych zawodników, którzy mieliby reprezentować Polskę w Rugby Championship, gdzie poziom sportowy jest dużo wyższy. Dlatego zmierzamy do tego, by PZR wystawił taką drużynę z zawodnikami do 23. lub 25. roku życia, by systematycznie grali na wyższym niż ekstraliga poziomie. Belgowie i Holendrzy potwierdzają, że dla ich drużyn: Brussells Devils i Delta, udział w Super Cup jest bezcennym doświadczeniem – mówi Bartosz Ryś.

W meczu Belgii z Kanadą z powodzeniem grało 23 zawodników, którzy występują w rozgrywkach Super Cup.

Zdaniem Bartosza Rysia, idea startu polskiej drużyny w tych rozgrywkach jest bardzo realna.

– Musimy się zastanowić, czy, na przykład, Pomorze byłoby skłonne taką drużynę wystawić, bo samo Ogniwo Sopot może mieć z tym problem – dodaje Bartosz Ryś.

Jego zdaniem, to powinna być naturalna droga rozwoju dla zawodników kadry młodzieżowej prowadzonej przez Grzegorza Kacałę i Krzysztofa Krzewickiego.

– Powinno być też wypracowane trójstronne porozumienie zawodnik-klub-federacja, bo do gry w takiej drużynie potrzebni będą także nasi zawodnicy zza granicy. Tutaj nie ma sensu wymyślać czegoś nowego na siłę, wystarczy wziąć przykład z tego, jak zrobili to Belgowie czy Holendrzy – dodaje przedstawiciel PZR.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama