Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Lechia w piłkarskim piekle. Tym razem bezradna w starciu z Rakowem

Piłkarze Lechii byli tylko tłem dla świetnie grającego wicemistrza Polski i aktualnego lidera ekstraklasy Rakowa Częstochowa. Sobotnia (15 października) porażka 0:3 to dla gdańszczan najniższy wymiar kary, gdyż i tak ich najlepszym zawodnikiem był... bramkarz Dusan Kuciak.
Lechia w piłkarskim piekle. Tym razem bezradna w starciu z Rakowem
Lechia przegrała z Rakowem 0:3

Poprzedni sezon Lechia Gdańsk i Raków Częstochowa zakończyły w czołówce tabeli PKO Ekstraklasy. W bieżących rozgrywkach znajdują się już na dwóch różnych biegunach. Raków przewodzi ligowej tabeli, a gdański zespół nie może wydostać się ze strefy spadkowej. Światełkiem w tunelu miała być dla Lechii zeszłotygodniowa wygrana w Krakowie z Cracovią, ale w sobotnim starciu z Rakowem gdańszczanie – zwłaszcza do przerwy - byli tylko tłem dla rywali. Raków mógł i powinien ten mecz wygrać różnicą kilku goli, ale ostatecznie skończyło się "tylko" na 0:3, w czym największą zasługę miał bramkarz Dusan Kuciak

Pierwsza połowa to dominacja Rakowa. Piłkarze z Gdańska mieli problem nie tylko z przeniesieniem ciężaru gry na połowę rywala, ale w ogóle z przejściem z piłką przez środek boiska. Wystarczy tylko spojrzeć na statystyki po pierwszych 45 minutach. Gospodarze nie oddali żadnego strzału na bramkę gości! Raków miał tych prób kilkanaście, z czego pięć razy piłka zmierzała w światło bramki. Dobrze dysponowany Dusan Kuciak dwukrotnie musiał wyciągać piłkę z siatki. Najpierw w 6. min. po strzale Patryka Kuna, którego gdańscy defensorzy pozostawili bez krycia w polu karnym. W 21. min Kuciak wybronił strzał głową zawodnika gości, ale przy dobitce Bartosza Nowaka był już bezradny.

W przerwie meczu kibice z Gdańska liczyli na lepszą grę swojej drużyny. I tak się stało, ale dopiero po... stracie trzeciej bramki. Już dwie minuty po rozpoczęciu drugiej połowy po raz trzeci Kuciaka pokonał Mateusz Wdowiak. W kolejnych minutach Lechia już zdołała dłużej utrzymywać się przy piłce na połowie Rakowa, ale na zmianę wyniku to się nie przełożyło. Zawodnicy Lechii ostatecznie nie zdobyli nawet jednego gola i tym samym pozwolili golkiperowi z Częstochowy na śrubowanie rekordu bez wpuszczonej bramki (był to już szósty mecz z rzędu bez starty gola w wykonaniu częstochowian). Z dziennikarskiego obowiązku dodajmy tylko, że co prawda rezerwowy Łukasz Zwoliński w ostatniej minucie meczu do siatki gości trafił, ale bramka słusznie nie została uznana (pozycja spalona).

Przed meczem zawodnicy obu drużyny minutą ciszy uczcili pamięć zmarłego byłego piłkarza Lechii Dariusza Raczyńskiego, który zmarł 12 października w wieku 61 lat.

W kolejnym meczu Lechia zagra na wyjeździe z Zagłębiem Lubin.

Lechia Gdańsk – Raków Częstochowa 0:3 (0:2)
Bramki: Patryk Kun (6), Bartosz Nowak (21), Mateusz Wdowiak (47).
Lechia: Kuciak – Pietrzak, Hanna, Nalepa, Castegren - żółta kartka (69. Stec), Kałuziński (46. Terrazzino), Kubicki, Durmus (83. Sezonienko), Gajos, Clemens (46. Conrado), Paixao (60. Zwoliński).


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama