Przez lata się mawiało, że skoro mamy wrzesień, to jedziemy do Gdyni. Przez jeden tydzień w roku to miasto staje się stolicą polskiego filmu. A jak film, to i gwiazdy, które zadają szyku na czerwonym dywanie. Co tam Cannes, co tam Wenecja, my mamy własny gwiazdozbiór.
W polskim wywiadzie wojskowym istniał specjalny rodzaj szpiegów – ich metodą działania była kradzież tożsamości, a stawką – kara śmierci – opowiada Jan Holoubek, reżyser filmu „Doppelgänger. Sobowtór”, który otworzy festiwal filmowy w Gdyni.
16 filmów W Konkursie powalczy w tym roku o Złote Lwy. Ogłoszono listę filmów Konkursu Głównego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Co prawda, po ogłoszeniu werdyktu jury na 47. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych gwizdów nie było, a na wcześniejszych galach się zdarzały, to jednak niektóre nagrody tegorocznego festiwalu budziły chwilami zdziwienie. Najbardziej jednak dziwił brak w puli nagród takich filmów jak „Chleb i sól” Damiana Kocura oraz „IO” Jerzego Skolimowskiego, które typowano jeszcze przed galą do tej najważniejszej w Gdyni nagrody. Na usprawiedliwienie jury można powiedzieć, że w tym roku było dużo, dobrych filmów.
To był dobry festiwal. Ale nie najlepszy, jak zapowiadano. Miał swoje filmowe oczarowania ale i rozczarowania. Po raz kolejny musieliśmy przyznać, że polskie kino stoi wspaniałymi aktorami i operatorami. A nadal kuleje scenariuszowo.
Dziennikarze wybrali już swój najlepszy film festiwalu. To „Chleb i sól” debiutanta Damiana Kocura.
To najbardziej nietypowy napad na bank w polskim kinie. I do tego rewelacyjna Dorota Pomykała, która jest jedną z faworytek do nagrody dla najlepszej aktorki gdyńskiego festiwalu.
„Chleb i sól” Damiana Kocura przyjechał do Gdyni prosto z weneckiego festiwalu, opromieniony nagrodą specjalną jury. Ale na gdyńskim festiwalu podzielił widownię.
Reżyser i scenarzysta Filip Bajon odbierze w tym roku statuetkę Platynowych Lwów podczas finałowej gali 47. FPFF. To nagroda za całokształt twórczości. W dorobku laureata jest prawie 40 filmów fabularnych i dokumentalnych, spektakli i seriali. Wiele z nich otrzymywało nagrody także na gdyńskim festiwalu, m. in. „Aria dla atlety” z 1979 roku. Właśnie ten obraz zaprezentowano w piątek na specjalnym pokazie festiwalowym.
„Broad Peak” podbija Netflix. Film Leszka Dawida, opowiadający o himalaiście Macieju Berbece znajduje się od 14 września na szczycie listy filmowych przebojów. Jednocześnie na festiwalu filmowym w Gdyni walczy o Złote Lwy.