Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Hossa nowa oferta Wiszące Ogrody - Osiedle doskonale skomunikowane

Lechia przegrała [nl] w Warszawie, ale nie zagrała źle

Biało-zieloni, mimo dobrej postawy, zwłaszcza w pierwszej połowie, w piątek, 4 listopada przegrali z Legią 1:2.
Lechia Gdańsk, Jakub Kałuziński
Jakub Kałuziński może już nie zagrać w Lechii

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Lechiści jechali do stolicy po dwóch kolejnych wygranych meczach, co mogło mieć wpływ na ich bardziej pewne samopoczucie. Z drugiej strony, wszyscy zdawali sobie sprawę, że to nie Lechia będzie faworytem tego spotkania, a Legia, która ostatni mecz z Jagiellonią w Białymstoku wygrała 5:2 i wróciła na pozycję wicelidera tabeli PKO Ekstraklasy.

– To, że wygraliśmy dwa mecze, wciąż jeszcze niewiele zmienia w kontekście całości. Oczywiście, to jest bardzo duży plus, bo można na tym budować, ale ja nie traktuję tego w kategoriach dwumeczu z Legią, tylko tego, żeby przygotować się odpowiednio, myśląc oczywiście, co dalej – mówił na przedmeczowej konferencji prasowej trener Lechii Marcin Kaczmarek.

Wspomniał o dwumeczu, bo już we wtorek, 8 listopada o godz. 20.30 w Gdańsku Lechia zagra z Legią o awans do ćwierćfinału Fortuny Pucharu Polski.

PRZECZYTAJ TEŻ: Lechia w piłkarskim piekle. Tym razem bezradna w starciu z Rakowem

Od pierwszych minut piątkowego (4 listopada) meczu zarysowała się przewaga gospodarzy, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce i konstruowali akcje ofensywne. Lechia jednak umiejętnie się broniła i próbowała grać z kontrataku. Mniej więcej od trzeciego kwadransa pierwszej połowy, to Lechia zaczęła grać odważniej. Z dobrej strony pokazywał się na boisku Ilkay Durmus, z którego strony groziło Legii największe zagrożenie. Lechia w końcowej fazie tej części meczu zaprezentowała się jako drużyna dojrzała, coraz mocniejsza fizycznie i, co za tym idzie, mentalnie. To napawało optymizmem przed drugą połową meczu przy Łazienkowskiej.

I mimo że lechiści nie zagrali źle, to jednak przez większość drugiej części meczu Legia była zespołem lepszym. Prowadzenie zdobyła jednak Lechia, i to dawało kibicom biało-zielonych dodatkową nadzieję, że gdańska drużyna tego meczu nie przegra. A jednak Legia potrafiła wykorzystać dwa błędy w defensywie gdańszczan – to ona cieszyła się ze zwycięstwa.

PRZECZYTAJ TEŻ: Lechia wreszcie wygrała w Gdańsku!

Lechia nie popełniła w tym spotkaniu wielu błędów, jednak były one na tyle kosztowne, że do Gdańska wraca bez punktów.

Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 2:1 (0:0)

Bramki: Duszan Kuciak (samob., 74), Yuri Ribeiro (87) - Łukasz Zwoliński (57).

Legia: Tobiasz – Rose (73. Ribeiro), Augustyniak, Nawrocki, Wszołek (85. Baku), Slisz, Kapustka, Josue, Mladenović – żółta kartka, Rosołek, Muci (62. Kramer).

Lechia: Kuciak – Stec, Nalepa – żółta kartka, Maloca, Pietrzak, Tobers – żółta kartka (90. Diabate – żółta kartka), Kubicki, Kałuziński (73. Gajos), Sezonienko (53. Conrado), Durmus, Zwoliński – żółta kartka (73. Paixao).


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze