Zespół karetki z Miejskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Gdyni, interweniował w sprawie 20-letniego pacjenta, znajdującego się pod wpływem środków psychoaktywnych. Gdy jeden z ratowników usiłował pomóc poszkodowanemu, ten go zaatakował.
Karna naklejka z męskim przyrodzeniem jest w obiegu od wielu lat i zazwyczaj znajdują ją kierowcy, którzy źle zaparkowali swoje pojazdy. Kto by pomyślał, że taką niespodziankę w Gdańsku podczas interwencji znajdą ratownicy na karetce. To pojazd uprzywilejowany – ratujący życie. Ma prawo stawać w każdym miejscu, ponieważ liczy się czas działania.
Niebawem ruszy proces dwojga oskarżonych o pobicie ratownika medycznego w nocy z 4 na 5 sierpnia ubiegłego roku w Borównie. Sąd chciał umorzyć to postępowanie ze względu na błędy proceduralne. Tak się jednak nie stanie. Sprawa wkrótce trafi na wokandę.
Pijany 34-latek z Rumi wtargnął do ambulansu w Sopocie i kilka razy uderzył pięścią w głowę ratownika medycznego, który udzielał pomocy kobiecie. Alkomat pokazał u sprawcy 1,3 promila alkoholu. To już kolejny taki przypadek na Pomorzu.
Personel Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych i karetek Zespołów Ratownictwa Medycznego z Gdyni oraz Wejherowa apeluje o wspólne przeciwdziałanie przemocy wobec osób udzielających pomocy poszkodowanym. – Czas, by wszyscy zrozumieli, że agresja nie powinna mieć miejsca – dla dobra wszystkich – piszą w apelu.
Pomagają ratować zdrowie i ludzkie życie, a w zamian coraz częściej spotykają się z agresją. Tak było w przypadku m.in. ratownika medycznego w Gdyni, którego w poniedziałek, 10 marca zaatakował agresywny 46-latek. Ratownik został przez mężczyznę kopnięty oraz uderzony wózkiem inwalidzkim.
Kolejny atak na ratownika medycznego - tym razem na terenie Sopotu. Agresywny 72-letni mężczyzna uderzył medyka, kiedy ten próbował zmierzyć mu poziom cukru w organizmie. Zaatakował też jednego z interweniujących policjantów. Grozi mu teraz kara od 3 do nawet 10 lat więzienia.
W całym kraju w poniedziałek, 27 stycznia o godzinie 17 zespoły ratownictwa medycznego opuściły stacje pogotowia i włączyły sygnały karetek. Był to hołd oddany ratownikowi zamordowanemu w Siedlcach w sobotę, 25 stycznia.
77-latek zaatakował na przystanku autobusowym przy ul. Chłopskiej w Gdańsku chcących mu pomóc ratowników medycznych. Grozi mu za to do trzech lat więzienia. Mężczyzna został zatrzymany.