rycerz gdansk

Kolejne odkrycia pod dawną lodziarnią Miś - tym razem przy ul. Sukienniczej w Gdańsku znaleziono szkielet… no właśnie - czyj? Na razie nie wiadomo, ale krążą plotki, że może to była żona rycerza lub jego giermek. Na oficjalne informacje musimy poczekać, ale jedno jest pewne - rycerz nie został pochowany sam.

Wojewódzka Rada Ochrony Zabytków (organ doradczy przy konserwatorze zabytków) zdecydowała o powołaniu eksperckiej komisji, która miała zdecydować o dalszym sposobie postępowania z reliktami kościoła oraz badaniami archeologicznymi w Gdańsku. Konkluzja jest wyraźna. Badania powinno rozszerzyć się o chodnik i ulicę Sukienniczą, a to będzie wymagało uzgodnień z miastem Gdańsk.

Mamy go! Kogo? Rycerza. Ok. 30 centymetrów pod kamieniami na których leżała płyta nagrobna, nie spoczywał rycerzyk, a prawdziwy rycerz, bo miał – według wstępnych szacunków – ok. 180 cm wzrostu. Był to więc – jak mówią archeologowie – „kawał chłopa”, jak na tamte czasy (przełom XIII i XIV wieku).

Archeolodzy pracujący przy ul. Sukienniczej w Gdańsku dokonali sensacyjnego odkrycia. Pod dawną lodziarnią Miś natrafiono na płytę nagrobną przedstawiającą rycerza, wstępnie datowaną na XIII–XIV wiek. To jedno z najcenniejszych odkryć archeologicznych ostatnich lat na Pomorzu. Czy faktycznie pod płytą znajduje się grobowiec?