Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Brak głosowania korespondencyjnego. „PiS odebrał prawa wyborcze wielu obywatelom”

Nie mamy powszechnego głosowania korespondencyjnego. Są liczne grupy społeczne, które nie wezmą udział w wyborach – mówiły posłanki Koalicji Obywatelskiej: Agnieszka Pomaska i Barbara Nowacka na konferencji, zorganizowanej 13 września, przed budynkiem ECS w Gdańsku.

Autor: materiał prasowy

Posłanka Pomaska zwróciła uwagę na to, że prawo wyborcze i kodeks wyborczy było w ostatnim czasie wielokrotnie zmieniane, bez szacunku dla Konstytucji i wyborców, odbierając wielu Polkom i Polakom prawo do głosowania. Przypomniała, że to Platforma Obywatelska wprowadziła prawo do korespondencyjnego głosowania. Ale Prawo i Sprawiedliwość zniosło tę możliwość. Tylko raz je chciało wykorzystać, w wyborach prezydenckich podczas pandemii, co kosztowało kraj 70 milionów złotych – mówiła.

- Dzisiaj powszechnego głosowania korespondencyjnego nie ma, w związku z tym są liczne grupy, które nie wezmą w nim udziału. Pierwszą grupą są marynarze. A to grupa niemała, bo szacuje się, że liczy ona od 40 do 60 tysięcy osób. Zakładając, że podczas wyborów połowa z nich będzie na morzu, to PiS ograniczając mocno głosowanie korespondencyjne, odebrało możliwość oddania głosu w wyborach od 20 do 30 tysiącom osób – tłumaczyła Pomaska.

Obecny na konferencji mecenas Marek Kanawka nawiązał do jej wypowiedzi, pokazując jeden z absurdów, jaki funkcjonuje w kodeksie wyborczym.

- Na polskich statkach, pływających pod polską banderą, warunkiem powołania obwodowej komisji wyborczej jest co najmniej zgłoszenie chęci głosowania przez 15 marynarzy. Ale - i to jest bardzo ważna rzecz - kapitanem tej jednostki musi być obywatel Polski. Jeżeli jednostka będzie polska, z polskimi marynarzami, lecz dowodzona przez kapitana, na przykład, z Niemiec, to na takim statku już nie będzie można utworzyć obwodu. A marynarze zostaną pozbawieni czynnego prawa wyborczego - mówił.

O kolejnej grupie opowiedziała posłanka Barbara Nowacka.

- Głosowanie korespondencyjne to cywilizacyjny standard. Prawo i Sprawiedliwość wycofało się z niego pewnie dlatego, że nie za bardzo potrafiło coś zyskać albo coś zarobić na tym. Dlatego bardzo ograniczyli prawa do głosowania korespondencyjnego osobom, które mają więcej, niż 60 lat lub osobom z niepełnosprawnościami. To oznacza, że osoby, które mają chwilowo ograniczoną mobilność np. są po operacjach, ale znajdują się w domu, nie będą mogły wziąć udział w głosowaniu. Musiałyby zamówić pomoc medyczną, która by ich zawiozła do lokalu wyborczego, a to kosztuje około 400-500 złotych.

Głosowanie korespondencyjne to cywilizacyjny standard. Prawo i Sprawiedliwość wycofało się z niego pewnie dlatego, że nie za bardzo potrafiło coś zyskać albo coś zarobić na tym. Dlatego bardzo ograniczyli prawa do głosowania korespondencyjnego osobom, które mają więcej, niż 60 lat lub osobom z niepełnosprawnościami.

Barbara Nowacka

Ten rodzaj wykluczenia, stwierdziła, może też objąć obywateli polskich mieszkających i pracujących za granicą. Jeśli pracują poza miastami, w których będą otwarte lokale wyborcze, to dojazd do lokalu wyborczego może być bardzo kosztowny.

- Nie ma jeszcze gotowej decyzji, gdzie te lokale za granicą będą. Na razie jest projekt rozporządzenia, natomiast dziś wyborca, który mieszka w innym kraju, nie ma jeszcze pewności, gdzie może zagłosować. Poza tym, z informacji, które się pojawiły, wynika, że bardzo często lokale wyborcze będą usytuowane w parafiach. Jeżeli rozmawiamy o świeckim państwie, to naprawdę jest wiele innych miejsc, w których można usytuować te lokale za darmo. Ale PiS z jakichś powodów wybiera parafie. Zadajemy więc pytanie - na ile zachowuje standardy świeckiego państwa i rozdziału kościoła od państwa – mówiła Nowacka.

Zapowiedziała też, że jeśli Koalicja Obywatelska wygra wybory, to te kontrowersyjne przepisy zostaną zmienione.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama