Bójka pod szkołą w Słupsku. Polacy zaatakowali Ukraińców
Policjanci ze Słupska wyjaśniają okoliczności bójki, do której doszło w pobliżu jednej ze szkół ponadpodstawowych. W zdarzeniu uczestniczyła młodzież pochodzenia polskiego i ukraińskiego. Informacja o zajściu trafiła do funkcjonariuszy, gdy jeden z uczestników pojawił się na komisariacie wraz z rodzicem. Funkcjonariusze przyjęli zawiadomienie w tej sprawie i zabezpieczyli monitoring.
CZYTAJ TEŻ: Sześć zarzutów i wniosek o areszt. Antyukraiński aktywista "Nazar" zatrzymany
Jak informuje nas Jakub Bagiński, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Słupsku policjanci zabezpieczyli także dokumentację medyczną oraz przesłuchali już część z uczestników zdarzenia, a także zaplanowali czynności z udziałem kolejnych osób.
- Postępowanie prowadzone jest w kierunku bójki. Ze wstępnych ustaleń wynika, że osoby pomiędzy którymi doszło do zdarzenia znały się – mówi Jakub Bagiński z KMP w Słupsku.
Nagranie z bójki trafiło do sieci
Wideo z tego zajścia trafiło do mediów społecznościowych. I zostało opisane jako atak dwóch dorosłych uczniów na czterech uczniów z Ukrainy. Jeden z napastników miał napluć 16-latkowi w twarz i krzyczeć „Na front, k***o Ukrainiec!”.
- Jeden chłopiec ma złamany obojczyk, liczne obrażenia. Inni podejrzewają wstrząs mózgu, uderzenia głowy. Świadkowie nagrali atak na wideo. Według nich napastnicy próbowali zaciągnąć jednego z chłopaków na jezdnię. To wszystko wydarzyło się 100 metrów od posterunku policji. Według rodzin policjant próbował zinterpretować wydarzenie jako „normalną bójkę”, ignorując możliwy motyw narodowy. Teraz dzieci boją się powrotu do szkoły, a napastnicy chodzą po korytarzach – czytamy w opisie filmu, którego fragmenty opublikowano na Instagramie.
Wątek dotyczący zachowania nauczyciela
Jest jeszcze jeden wątek. Jeden z nauczycieli szkoły, pod którą doszło do bójki, miał pogardliwie odnosić się podczas lekcji do uczniów z Ukrainy. Jakub Bagiński przyznaje, że funkcjonariusze sprawdzają również inne wątki tej sprawy, które pojawiły się w wyniku wykonywanych czynności procesowych.
- Mundurowi zajmują się tą sprawą i gromadzą materiał dowodowy – dodaje Bagiński.
























Napisz komentarz
Komentarze