Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Premiera „Kopenhagi” w Teatrze Miejskim w Gdyni i urodziny Jerzego Kiszkisa

W gdyńskim Teatrze Miejskim w sobotę premiera „Kopenhagi” Michaela Frayna w reżyserii Krzysztofa Babickiego. W trzyosobowej obsadzie także Jerzy Kiszkis, który rolą tą świętuje 85. urodziny i powrót na scenę. 

Autor: Anna Rezulak | Mateusz Ochocki

Kopenhaga” Michaela Frayna to sensacyjna historia o spotkaniu dwóch naukowców, Niemca Wernera Heisenberga i Duńczyka Nielsa Bohra, do którego doszło w 1941 roku. Sztuka  odsłania kulisy rozmów o wstrzymaniu niemieckiego programu jądrowego, który mógłby zmienić wynik II wojny światowej. W trzyosobowej obsadzie: Beata Buczek- Żarnecka, Dariusz Szymaniak i świętujący rolą w tym spektaklu 85. urodziny Jerzy Kiszkis.

Rola w „Kopenhadze”, wystawionej w 2002 roku w Teatrze Kameralnym w Sopocie (także w reżyserii Krzysztofa Babickiego), była ostatnią rolą Jerzego Kiszkisa w Teatrze Wybrzeże, tuż przed przejściem na emeryturę w 2003 roku. W tamtym spektaklu towarzyszyli mu Halina Winiarska i Dariusz Szymaniak. W książce Mariusza Szmidki „Winiarska i Kiszkis. W słowie są piękno i siła…” (Wyd. Region, 2023), aktor  wyznał, że chętnie wróciłby do tamtej roli.

Oto fragment tej rozmowy:

Święcił pan triumfy, grając wybitne role w Matce Witkacego, Księdze Hioba, Przed sklepem jubilera Karola Wojtyły, Chłopcach Grochowiaka i wielu innych. Która z tych ról była dla pana najważniejsza?

To nie jest łatwe tak jednoznacznie to stwierdzić. Może wymieniłbym te, które lubiłem, do których bym wrócił jeszcze. To Wróg ludu Ibsena, Ambasador Mrożka czy wreszcie Kopenhaga. To była przedostatnia rola, bo tą sztuką Kopenhaga rozstawałem się z Teatrem Wybrzeże, kiedyśmy po tym złożyli wypowiedzenie, przechodząc wraz z Haliną (Winiarską - dop. red.) na emeryturę. Kopenhaga to był spektakl na trzech aktorów. To – jak powiedziałem – była przedostatnia rola, jeśli chodzi o pracę w Teatrze Wybrzeże. Ostatnia była w Teatrze Miejskim w Gdyni w Biesach.

Ale rola w sztuce Kopenhaga jest dla pana najważniejszym występem, bo ostatnim w Teatrze Wybrzeże, czy powód jest inny?
Powiedziałbym, że i ten pierwszy powód nie jest bez znaczenia i drugi – to, że sztuka jest świetnie napisana. Jest to tekst, do którego chętnie bym wrócił, gdybym był młodszy.

A dokładnie?

W tej sztuce spotykają się dwaj byli przyjaciele, naukowcy, uczeń i mistrz – to historyczne postaci, obaj nobliści. Jeden z nich, Niemiec Heisenberg poszedł na układy z hitlerowcami, służy im swoją wiedzą, a drugi, Duńczyk Niels Bohr, wręcz przeciwnie – żyje w kraju okupowanym przez Niemcy. Osią dramaturgiczną sztuki jest powracające pytanie – po co uczeń przyjeżdża do mistrza. Dialog między nimi, w którym
bierze udział również żona Nielsa Bohra, Margaret, obfituje w zaskakujące zwroty akcji, błyskotliwe riposty i prowadzony jest w gorącej, emocjonalnej atmosferze. Obaj, a właściwie wszyscy troje, zdają sobie sprawę, że mogą być śledzeni przez trzy wywiady: niemiecki, brytyjski i amerykański. Wyraźny wątek sensacyjny trzyma widzów w napięciu od początku do końca, stawiając przed nimi problem odpowiedzialności moralnej
naukowców pracujących nad bronią masowej zagłady. W świetle naszych obecnych doświadczeń sztuka nabiera
szczególnej aktualności.

Premiera "Kopenhagi": 14 października, godz. 19. Teatr Miejski w Gdyni, Mała Scena. Kolejne spektakle: 15, 17, 20 i 21 października


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama