Szpęgawa z księgą rekordów? Mieszkańcy na tak!
Pomysł sołtys zyskał aprobatę mieszkańców.
- Chcemy zrobić taką księgę najmniejszych i największych rzeczy - mówi Jadwiga Gajewska. - Nie wiem jeszcze jak to zorganizuję. W piątek mamy spotkanie seniorów z wójtem. Mamy też od niedawna swoje Koło Gospodyń Wiejskich. Zarejestrowaliśmy je i działamy już oficjalnie. Tak naprawdę, to chciałabym, aby to była taka nie tylko medialna strona - wirtualna, ale żeby to też było gdzieś udokumentowane.
ZOBACZ TEŻ: Dyniove Love, czyli kraina dyni niedaleko Gdańska
Sołtys Gajewska rozmawiała już z działem promocji w Urzędzie Gminy Tczew o tych planach. Poprosiła o pomoc w konkretnym zrealizowaniu pomysłu na księgę rekordów Szpęgawy. Jak sama przyznała, dotychczas w Szpęgawie zrealizowano różne pomysły, ale tego rodzaju jeszcze nie.
- Akurat takiego przedsięwzięcia jeszcze nie realizowaliśmy, a chciałabym, aby to służyło nie tylko chwili radości, ale było też udokumentowane - wyjaśnia Jadwiga Gajewska. - Już na dzień dobry mam parę rzeczy, które warto byłoby zachować. Myślę, że taka inicjatywa pozwoliłaby także zaktywizować mieszkańców.
Sołtyska zauważa, że we wsi jest choćby pan, który kupił najmniejszego pieska.
- To piesek – maskotka – dosłownie – mówi Jadwiga Gajewska. - To taka miniaturka, mniejsza nawet od kotka. W naszym parku rośnie też wielka – ogromna tuja. To odmiana kurnik. Jest bardzo rozłożysta, ale i wysoka. Ma chyba z 7-8 metrów.
Rekordowa cytryna skierniewicka
Pod wrażeniem była nie tylko sołtyska, gdy na profilu InfoSzpęgawa pojawiło się zdjęcie cytryny. Jedna z mieszkanek wyhodowała owoc, który ważył – bagatela – 85,1 dag. To prawdziwa olbrzymka, nawet jak na ten gatunek, czyli cytrynę skierniewicką. Drzewka tej odmiany rodzą duże owoce, ale zazwyczaj ważą one około 0,5 kg.
Wielka paproć w domu sołtys
Także pani sołtys ma u siebie pretendentkę do znalezienia się w przyszłej księdze rekordów.
- Mam w domu pięknego, ogromnego cykasa - mówi pani Jadwiga. - To paproć, z której robi się na przykład palmy wielkanocne. - Myślę, że sporo rzeczy, by się znalazło u naszych mieszkańców w domu czy ogrodzie.
Jadwiga Gajewska ma nadzieję, że pomysł z księgą rekordów uda się zrealizować.
- Sam pomysł to jednak trochę za mało – mówi sołtyska. - Byłabym wdzięczna za podpowiedź, w jaki sposób stworzenie księgi rekordów można usankcjonować, żeby miała też wartość merytoryczną, a nie tylko do chwilowego zainteresowania.
Napisz komentarz
Komentarze