Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Winda na dworcu Gdańsk Główny pokonuje 30 centymetrów

Czy ma sens instalowanie drogiej windy, która przejeżdża „między piętrami” zaledwie 30 centymetrów? – zastanawia się część podróżnych, odwiedzających wyremontowany przed kilkoma miesiącami dworzec Gdańsk Główny. – Takie pytania może zadawać tylko osoba, która nie musi na wózku pokonywać codziennie schodów i stromych podjazdów – mówi Aleksandra Perycz-Szczepańska, matka dorosłego niepełnosprawnego syna Szymona.
dworzec Gdańsk Główny

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Jedyna taka winda na dworcu Gdańsk Główny. Wjeżdża i zjeżdża... 30 centymetrów

Wjazd z poziomu „-2” do wyjazdu na poziomie „-1” dzieli zaledwie trzydzieści centymetrów. Taką trasę pokonuje winda zamontowana na dworcu Gdańsk Główny. Oddany w lipcu po prawie czterech latach remontu budynek może poszczycić się likwidacją barier architektonicznych i wprowadzeniem pełnej dostępności dla osób z niepełnosprawnościami. Jednym z takich udogodnień jest winda, pomagająca w pokonaniu podwyższenia.

PRZECZYTAJ TEŻ: Politycy PiS w Gdańsku o programie „Przyjazne Osiedle” i inwestycjach w windy

– Dziwią mnie pytania o sens wprowadzenia tego typu udogodnień – mówi Aleksandra Perycz-Szczepańska. – Wchodzenie z wózkiem, na którym siedzi mój dorosły syn, do środków komunikacji miejskiej czy pchanie go po stromym podjeździe wymaga naprawdę dużej siły i zdrowego kręgosłupa. A Gdańsk dopiero aspiruje o bycie miastem przyjaznym osobom z niepełnosprawnościami. Jak ostatnio alarmowała mnie inna matka, opiekująca się niepełnosprawnym dorosłym dzieckiem, przy tym samym dworcu osoby z niepełnosprawnością nie mogą wyjść z tunelu od tramwaju na autobus. Zmusza się ich do nadgonienia kawału drogi przez perony.

Poczta w Gdańsku-Wrzeszczu bez podjazdu dla wózków. Konserwator nie wydał zgody

Inny paradoks można zaobserwować przy wejściu do budynku poczty przy al. Grunwaldzkiej w Gdańsku-Wrzeszczu. Tam konserwator zabytków nie pozwolił na wybudowanie podjazdu dla wózków. W związku z tym, na murze budynku poczty, pod tabliczką przedstawiającą symbolicznie osobę z niepełnosprawnością, zamontowano dzwonek. Wzywa się nim pracownicę poczty, która pomaga wnieść wózek.

– Tylko kto później zrekompensuje takiej osobie leczenie chorób kręgosłupa? – zastanawia się matka Szymona. – Dlatego właśnie przyszłościowym rozwiązaniem, godnym naśladownictwa, powinny być takie windy, jak ta z dworca w Gdańsku.

PRZECZYTAJ TEŻ: Specjalna huśtawka dla wychowanków ośrodka w Uśnicach

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama