Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Po głośnym finale WOŚP w Rumi. Prowadzący nie wiedział, że odpala fajerwerki?

Po głośnym - dosłownie i w przenośni - odpaleniu fajerwerków wewnątrz hali w Rumi w trakcie niedawnego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, miejscowy Urząd Miasta powołał specjalny zespół dla wyjaśnienia wszystkich okoliczności tego zdarzenia, także dla przeprowadzenia kontroli w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji. To właśnie MOSiR był organizatorem finału WOŚP w Rumi. Jak czytamy w raporcie, osoba odpalająca fajerwerki, miała być przekonana, że jest to tzw. fontanna sceniczna, a nie sztuczne ognie.
Pokaz sztucznych ogni na WOŚP w Rumi wymknął się spod kontroli
Pokaz sztucznych ogni na WOŚP w Rumi wymknął się spod kontroli

Autor: Sławomir Niedzwiedzki | Facebook | Screen

Fajerwerki w trakcie finału WOŚP w Rumi

W trakcie 32. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Rumi, tradycyjne "światełko do nieba" zorganizowano w ten sposób, że odpalono fontannę fajerwerków. Problem w tym, że wszystko działo się wewnątrz hali. Na szczęście nikt nie doznał obrażeń, nie doszło też do pożaru, lecz wszyscy najedli się strachu.

CZYTAJ WIĘCEJ: Finał WOŚP w Rumi mogł się skończyć tragedią! Fajerwerki odpalono w hali, strzelały w publiczność

Sprawa stała się głośna w całym kraju, Jerzy Owsiak stanowczo skrytykował pomysł takiej formy "światełka do nieba" i zaapelował, by nic podobnego nie robić. Urząd Miasta Rumi wezwał szefa miejskiego sztabu WOŚP do złożenia wyjaśnień (organizatorem finału był Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji). Organizatora zobowiązano do współpracy ze służbami, wyjaśniającymi przebieg zdarzenia. Powołano specjalny zespół, który od 29 stycznia do 1 lutego przeprowadził kontrolę w MOSiR i badał wszystkie okoliczności. 

Już 29 stycznia wydano oświadczenie, w którym czytamy m.in., że: "W jednostce prowadzona jest szczegółowa kontrola, a osoby odpowiedzialne za przygotowanie tej części programu poniosą konsekwencje. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń, jednak taki incydent nigdy nie powinien się wydarzyć. Przepraszamy za narażenie bezpieczeństwa uczestników wydarzenia. Jest nam bardzo przykro, że ta sytuacja miała miejsce. Mimo wszystko prosimy, aby nie postrzegać całego miejskiego finału WOŚP przez pryzmat tego zdarzenia."

ZOBACZ TEŻ: Fajerwerki podczas finału WOŚP w Rumi. Nagana dla szefa sztabu, prokuratura wszczęła śledztwo

Ustalenia po kontroli finału WOŚP w Rumi

Wspomniany zespół zakończył swoją pracę i poczynił ustalenia. Samorząd Rumi podał, że zgodnie z tymi ustaleniami oraz w myśl przepisów prawa, wewnątrz hali nie powinny zostać użyte materiały pirotechniczne. Pokazu fajerwerków nie skonsultowano ani z Urzędem Miasta ani ze Strażą Pożarną. 

- Za dostarczenie i odpalenie fajerwerków odpowiadała osoba współpracująca z MOSiR-em jako prowadzący. Osoba ta przyznała się, a w swoich wyjaśnieniach wskazała, że była przekonana, że jest w posiadaniu fontanny scenicznej przeznaczonej do zastosowania wewnątrz pomieszczeń. Dyrektor MOSiR-u w swoich wyjaśnieniach wskazała, że nie była świadoma, iż takie materiały pirotechniczne zostaną wykorzystane podczas tzw. Światełka do Nieba. Wyraziła jednak zgodę na użycie fontanny scenicznej przeznaczonej do zastosowania wewnątrz pomieszczeń, co potwierdzili jej współpracownicy - czytamy w raporcie specjalnego zespołu.

Urząd Miasta Rumi w oświadczeniu opublikowanym na swojej stronie internetowej komentuje, że zdaniem samorządu osoba prowadząca, która dostarczyła i odpaliła fajerwerki, powinna zostać dyscyplinarnie zwolniona. Nie jest to jednak możliwe, ponieważ nie jest to pracownik MOSiR-u ani Urzędu Miasta Rumi.

SPRAWDŹ TEŻ: Fałszywy wolontariusz WOŚP kwestował na Długim Targu

W trakcie pokazu fajerwerków dyrektorka MOSiR nie znajdowała się wewnątrz hali, była zaangażowana w liczenie środków zebranych przez wolontariuszy. Szczęściem w nieszczęściu nikt nie doznał szwanku, kiedy płonące sztuczne ognie fruwały między ludźmi. Na terenie obiektu przebywali ratownicy medyczni - po zdarzeniu ani do nich, ani do służb porządkowych, recepcji MOSiR czy pracowników nikt nie zgłosił się z obrażeniami. 

Dyrektorka MOSiR ukarana naganą

Dyrektorka MOSiR poniosła już konsekwencje służbowe, została ukarana naganą. Przebywa obecnie na zwolnieniu lekarskim. Nie można też wykluczyć sankcji w rezultacie dochodzenia prowadzonego w sprawie tego zdarzenia przez policję. W hali nie doszło do żadnych uszkodzeń ani zniszczeń, zajęcia odbywają się w niej normalnie. 

Ponadto przygotowywane jest zarządzenie burmistrza Rumi o całkowitym zakazie używania w miejskich obiektach materiałów pirotechnicznych – w tym również tych, które dopuszczono do stosowania wewnątrz pomieszczeń i które są używane np. w teatrach czy podczas wydarzeń sportowych organizowanych na halach. Celem tego działania jest wyeliminowanie ryzyka popełnienia podobnego błędu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama