Niezwykła legenda o zegarze z bazyliki Mariackiej
Bazylika Mariacka, największy ceglany kościół na świecie znana jest nie tylko z niepowtarzalnych zabytków, ale także otaczających ją legend. Jedna z nich wiąże się z wyjątkowej urody czternastometrowym zegarem astronomicznym, wykonanym w latach 1464-1470 przez Hansa Düringera z Torunia.
Codziennie o godzinie 12 turyści mogą obserwować niezwykły pokaz – Adama i Ewę wydzwaniających godziny i kwadranse, a następnie wychodzące z zegara figury czterech ewangelistów, dwunastu apostołów oraz śmierci z kosą.
PRZECZYTAJ TEŻ: Niezwykły dar dla Gdańska – bazylika Mariacka zbudowana z 220 tysięcy zapałek
Prof. Andrzej Januszajtis w „Legendach starego Gdańska” przywołuje związaną z zegarem dramatyczną opowieść o zegarmistrzu i zakochanej w nim córce gdańskiego burmistrza. Patrycjusz, nie chcąc dopuścić do mezaliansu, miał podczas prac nad zegarem zakraść się do świątyni i wbić rzemieślnikowi nóż w plecy. Spadający z dużej wysokości zegarmistrz, chwytał rozpaczliwie części zegara, które spadały w głąb olbrzymiej skrzyni. Burmistrz za swój czyn został skazany na śmierć, ale przez kolejne wieki zegar już nie działał.
Zegar z bazyliki Mariackiej spełnia marzenia? Okazja raz na cztery lata
Mechanizm zegara zrekonstruowano w 1990 roku, a w ostatnich latach poddano go gruntownej renowacji. Niezależnie od legendy o okrutnym burmistrzu, zrodziła się w ostatnich latach kolejna.
Bazylika Mariacka na portalu społecznościowym przypomniała, że co cztery lata, zawsze 29 lutego, zegar mistrza Düringera przyciąga zwiększoną liczbę turystów, którzy liczą, że ich obecność o godz. 12 przed zegarem pomoże w spełnieniu marzenia. Nawet tego najtrudniejszego do zrealizowania. Ile w tym prawdy? Nie dowiemy się, póki nie sprawdzimy osobiście.
Napisz komentarz
Komentarze