Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza

Niedziela handlowa. Zrobimy zakupy przed majówką

Przed nami kolejna w tym roku niedziela handlowa – 28 kwietnia. Tymczasem Polacy są coraz bardziej podzieleni w sprawie zakazu handlu w niedziele. Biznes także różnie podchodzi do zakazu. Za jego zniesieniem są galerie i centra handlowe, ale sieci spożywcze są dalekie od jednoznacznych ocen.
Niedziele handlowe 2024

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Niedziele handlowe 2024 Niedziele handlowe 2024 Niedziele handlowe 2024 

  • 28 stycznia
  • 24 marca
  • 28 kwietnia
  • 30 czerwca
  • 25 sierpnia
  • 15 grudnia
  • 22 grudnia

Zakaz handlu w niedzielę. Rośnie akceptacja

Zakaz handlu w niedziele to jeden z tematów budzących w ostatnich latach największe emocje w społeczeństwie. Prawo obowiązuje od początku marca 2018 roku, kiedy to zaczęto stopniowo wprowadzać ograniczenia, początkowo dotyczące części niedziel w miesiącu. Obecnie sklepy mogą pracować zaledwie w kilka takich dni w roku. W każdą niedzielę mogą być otwarte tylko niewielkie placówki, o ile za kasą stoi właściciel.

Tymczasem, jak donosi serwis agencyjny MondayNews, zgodnie z wynikami najnowszego sondażu UCE RESEARCH i Grupy Offerista, obecnie 46% Polaków opowiada się za przywróceniem handlu we wszystkie niedziele. Z kolei 44% rodaków jest temu przeciwnych. 10% ankietowanych nie ma zdania w tym temacie. Natomiast jeszcze we wrześniowym badaniu – na tak samo postawione pytanie dla jednego z największych portali w branży handlowej – 54% respondentów odpowiedziało, wyrażając poparcie dla liberalizacji zakazu. 

– 2% to różnica na poziomie błędu badawczego. Pokazuje to, iż społeczeństwo nadal jest podzielone w tym zakresie. Zatem 46% do 44% nie wykazuje, która grupa ma przewagę, jeżeli chodzi o to, czy niedziele powinny być handlowe – mówi Maciej Ptaszyński, prezes zarządu Polskiej Izby Handlu. - Dla wielu pracowników możliwość posiadania wolnych niedziel jest wartością samą w sobie. Warto też dodać, iż z punktu widzenia małych i średnich przedsiębiorstw obecna sytuacja jest korzystna o tyle, że pozwala im nawiązać walkę konkurencyjną z sieciami dyskontów, które używają agresywnych narzędzi marketingowych, żeby przekierować ruch konsumentów na piątki i soboty.

CZYTAJ TEŻ: Niedziela handlowa 10 grudnia a nie w Wigilię. Sejm przyjął zmiany

Częściej za przywróceniem handlu we wszystkie niedziele w roku opowiadają się mężczyźni niż kobiety. Ponadto za taką zmianą prawa są przede wszystkim osoby w wieku 18-24 lat, z miesięcznym dochodem netto na poziomie 7000-8999 zł, z wyższym wykształceniem oraz z miast liczących ponad 500 tys. mieszkańców. 

Polacy są coraz mocniej podzieleni w kwestii zakazu handlu w niedziele. Widocznie ubywa osób chcących powrotu do sytuacji, która miała miejsce przed 1 marca 2018 roku. Czym dłużej trwa ta sytuacja, tym bardziej słabnie niechęć wobec niej. I to właśnie widać po wynikach tego badania. Teraz pierwszy raz spadł odsetek przeciwników zakazu handlu poniżej progu 50%. Wynika to przede wszystkim z faktu, że Polacy przyzwyczaili się już do obecnej sytuacji i coraz mniej im ona przeszkadza.
Robert Biegaj, ekspert rynku retailowego z Grupy Offerista

Handel w niedziele ma wrócić

Przed wyborami obecna koalicja rządząca obiecywała, że przywróci stan sprzed 1 marca 2018 roku i zlikwiduje zakaz handlu, choć partie polityczne proponowały różne warianty tego rozwiązania. Jak widać, wciąż jest wola polityczna do tego, ale na razie niewiele się w tym temacie dzieje. Koalicja Obywatelska potwierdza, że zniesie zakaz handlu w niedziele. I dodaje, że każdy pracownik będzie miał zapewnione dwa wolne weekendy w miesiącu oraz podwójne wynagrodzenie za pracę w dni wolne. 

– Wygląda na to, że szykuje nam się zmiana przepisów. I to raczej dobra informacja dla konsumentów, a przynajmniej dla blisko 50% Polaków, czyli zwolenników zniesienia zakazu. Jeśli to się ziści, czeka nas mała rewolucja na rynku. Nie wiadomo jednak, jak wówczas zareagują retailerzy. Mówimy tutaj przecież o podwójnym wynagrodzeniu, które – jak rozumiem – będzie przerzucone na pracodawcę. Ewentualnie rząd powinien znaleźć jakieś inne rozwiązanie, ale raczej spodziewam się, że ten obowiązek zostanie przeniesiony na zatrudniającego – przewiduje Robert Biegaj. 

Z kolei jak informuje Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS), które wyznacz niedziele handlowe, wszelkie, ewentualne zmiany dotyczące nowelizacji ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz niektóre inne dni powinny zostać poprzedzone szeroką dyskusją, m.in. z partnerami społecznymi, tj. przedstawicielami reprezentatywnych organizacji pracodawców i związków zawodowych w Radzie Dialogu Społecznego. Ponadto konieczne jest dokonanie oceny możliwego wpływu wprowadzenia ewentualnych, nowych rozwiązań m.in. na sektor finansów publicznych, na konkurencyjność gospodarki i przedsiębiorczość, w tym funkcjonowanie przedsiębiorców oraz na rynek pracy, sytuację pracowników oraz ich rodzin.

Znawcy tematu oceniają stanowisko resortu jako dość enigmatyczne, ale zapowiadające wizję zmian. Jednak MRPiPS nie mówi o tym, czy i kiedy zajdą zmiany. Nie wskazuje też, czy w tym zakresie są czynione jakieś kroki. Wymienia tylko działania, które trzeba wykonać. Tylko to raczej szybko się nie wydarzy, bo rząd ma o wiele więcej ważniejszych spraw na bieżącej agendzie. Ale jeśli przywrócenie handlu w niedziele będzie opóźniane, to odsetek zwolenników nadal będzie malał. W opinii eksperta z Grupy Offerista, trudno oczekiwać, by liczba osób popierających powrót wszystkich niedziel handlowych w ogóle spadła poniżej progu 40%.

– Jest pewien odsetek społeczeństwa, któremu cały czas by to przeszkadzało, szczególnie Polakom mieszkającym w dużych miastach. Tamtejszy styl życia jest inny niż w małych miejscowościach czy na wsiach – podkreśla Robert Biegaj. – Osoby niezdecydowane raczej pozostaną na tym samym stanowisku, ponieważ nic takiego w tej sprawie się nie wydarzy, co mogłoby ukształtować ich poglądy. W najbliższym czasie na pewno nie będzie przybywać zwolenników przywrócenia wszystkich wolnych niedziel w handlu – dodaje ekspert. 

(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Branża nie jest jednomyślna ws. niedziel handlowych

Sam biznes jest podzielony w kwestii oceny liberalizacji zakazu niedzielnego handlu. Zdecydowanie popierają to centra handlowe. 

– Takie obiekty powinny być otwarte w godzinach, które są atrakcyjne dla klientów i najemców. W tej kwestii wspieramy oczekiwania i postulaty podmiotów prowadzących działalność w centrach i parkach handlowych – mówi Krzysztof Poznański, dyrektor zarządzający Polskiej Rady Centrów Handlowych (PRCH). – Przywrócenie możliwości prowadzenia handlu w niedziele oznaczałoby, że Polska ponownie dołączy do większości krajów UE, które nie ingerują w możliwość otwierania sklepów tego dnia – dodaje ekspert z PRCH. 

Żadnych ograniczeń nie stosuje się np. w Bułgarii, Chorwacji, Czechach, Estonii, Finlandii, Irlandii, Litwie, Łotwie, Portugalii, Rumunii, Słowacji, Słowenii, Szwecji, na Węgrzech (po okresie ograniczeń zniosły restrykcje), a także we Włoszech. PRCH przy tej okazji zwraca uwagę na to, że taka zmiana pozwoliłaby na wzrost zatrudnienia w handlu nawet o 20-40 tys. osób. Do tego zwiększyłaby jego obroty o ok. 4% i przyniosłaby państwu dodatkowe wpływy z podatków. 

–Badania dowodzą, iż dyskusja na temat handlowych niedziel wciąż budzi silne emocje w polskim społeczeństwie, prowadząc do jaskrawej polaryzacji stanowisk. Wyłania się wyraźny podział na zwolenników całkowitego zniesienia zakazu handlu oraz zdecydowanych przeciwników tego rozwiązania. Nieznaczna przewaga procentowa po stronie zwolenników handlu we wszystkie niedziele w miesiącu jest prawdopodobnie odzwierciedleniem sympatii politycznych.
Renata Juszkiewicz, prezes zarządu Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji (POHiD)

Wracając do wyników ostatniego sondażu, warto jeszcze podkreślić, że autorzy badania zapytali Polaków o handel we wszystkie niedziele, a nie np. w jedną w miesiącu. Zdaniem ekspertów, gdyby chodziło o pewien kompromis, to struktura wyników wyglądałaby nieco inaczej. Jednak różnica mogłaby być na poziomie ok. 5% na korzyść zwolenników. 

–  Pytanie o stosunek respondentów wobec handlu we wszystkie niedziele w miesiącu nie pozostawiło ankietowanym swobody w wyrażeniu innych preferencji. Mogło sprowokować negatywne odpowiedzi w gronie osób opowiadających się za jedną czy dwiema niedzielami handlowymi w miesiącu – podsumowuje Renata Juszkiewicz.

Jakie sklepy mogą być teraz otwarte w niedzielę?

Zakaz prowadzenia sprzedaży w niedziele obowiązuje od 2018 r. Jednak ograniczenie wprowadzane były stopniowo. Początkowo w pierwszą i ostatnią niedzielę w miesiącu praca sklepów była dozwolona. W kolejnych latach te ograniczenia się zwiększały.Tak naprawdę przepis ograniczający handel zawiera liczne wyjątki. Jeśli chodzi o drobne zakupy, głównie spożywcze, to są one możliwe w sklepach, w których handel jest prowadzony przez przedsiębiorcę będącego osobą fizyczną, który prowadzi sprzedaż osobiście. Otwarte mogą być także m.in. piekarnie, cukiernie czy kwiaciarnie. Pełną listę wyjątków znajdziemy w artykule 6. ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę i święta oraz w niektóre inne dni z 10 stycznia 2018 r. Zakaz handlu w ostatni dzień tygodnia najbardziej dotyczy tak naprawdę dużych sklepów wielkopowierzchniowych, a także butików z odzieżą czy marketów z chemią gospodarczą. itd.

Niedziele handlowe. Co proponują politycy?

Partie polityczne, które stworzyły nowy rząd, w swoich programach podejmowały także kwestię niedziel handlowych. Co dokładnie proponują politycy?

Koalicja Obywatelska chce zniesienia zakazu handlu w niedzielę. Jednak ma się to odbyć pod określonymi warunkami, partia proponuje, by wraz z otwarciem sklepów w niedzielę, każdy pracownik miał wolne dwa weekendy w miesiącu, a za pracę w pozostałe niedziele powinien być podwójnie wynagradzany.

Trzecia Droga proponuje inne rozwiązanie, mianowicie by w każdym miesiącu dwie niedziele były pracujące dla branży handlowej, a pozostałe ostatnie weekendy miałyby być niehandlowe. Ta propozycja przypomina nieco sytuację z początku zakazu handlu, gdy pierwsza i ostatnia niedziela były pracujące dla handlu.

Nowa Lewica chce, by wynagrodzenie dla pracowników za pracę w niedzielę wynosiło 2,5-krotność stawki, a pracownik, którzy obecnie nie jest objęty zakazem pracy w niedzielę, powinien mieć prawo do co najmniej dwóch wolnych niedziel w miesiącu.

Kto ustala niedziele handlowe?

Niedziele handlowe wyznacza Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Według obecnych zasad przypadają w:

  • ostatnią niedzielę stycznia,
  • ostatnią niedzielę kwietnia,
  • ostatnią niedzielę czerwca,
  • ostatnią niedzielę sierpnia,
  • jedną niedzielę bezpośrednio przed pierwszym dniem świąt Wielkanocy,
  • dwie niedziele bezpośrednio przed pierwszym dniem świąt Bożego Narodzenia.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama Kampania 1,5 % Fundacja Uśmiech dziecka