Po czym poznać, że mamy już w Polsce zaawansowaną wiosnę? Po odgłosie koszenia trawy z samego rana. Nie chodzi tylko o domy jednorodzinne, gdy któryś z sąsiadów koniecznie musi wyciągnąć swój ogrodowy sprzęt z samego rana, w porze, kiedy część ludzi jeszcze śpi. Tu mowa raczej o blokowiskach, gdzie wczesnym rankiem na tereny zielone między budynkami rusza mała armia kosiarzy.
„Nagle usłyszałem ryk”
– Na szczęście, już nie spałem, robiłem sobie kawę, kiedy nagle usłyszałem ryk. Od razu pomyślałem: „Zaczęło się”. I się nie myliłem. Wyjrzałem za okno i zobaczyłem mężczyznę wędrującego z kosiarką po trawniku. Było kilka minut po godzinie 6 – tak pan Patryk opisuje sytuację sprzed kilku dni.
Polską tradycją jest to, że spółdzielnie mieszkaniowe czy inni administratorzy każą swoim pracownikom kosić trawniki z samego rana.
– Ta dyskusja wraca co roku i już chyba wszyscy powinni przyjąć, że można koszenie zacząć godzinę albo dwie później – uważa pan Patryk.
CZYTAJ TEŻ: Wspólnota może zakazać palenia na balkonie? Tak zrobiono w Gdańsku
Cisza nocna kończy się o godzinie 6
Zgodnie z przepisami, w Polsce nie funkcjonuje coś takiego jak „cisza nocna”, ale z drugiej strony, prawo gwarantuje ludziom możliwość spokoju i odpoczynku. Przyjęło się, że ten czas – takiej właśnie umownej ciszy – mija z wybiciem godziny 6. Oznacza, to, że jeśli ktoś odpali wówczas kosiarkę, to jest bezkarny. I nie ma znaczenia, czy to pracownik spółdzielni, czy sąsiad.
Co można zrobić?
Co można zrobić w sytuacji, gdy sprzęt zaczyna ryczeć za oknem od rana? W przypadku domów jednorodzinnych, wystarczy porozmawiać z sąsiadem, poprosić o to, żeby zaczynał kosić nieco później. Gdy jest to blokowisko, rozmowa z kosiarzem może nie wystarczyć. Bo to pracownik, który ma do wykonania zadanie zlecone przez przełożonego.
Oficjalne pismo do wspólnoty mieszkaniowej
„W przypadku osób mieszkających w blokach, istnieje możliwość zgłoszenia problemu do wspólnoty mieszkaniowej lub zarządcy. Można wówczas ustalić konkretne godziny koszenia. Ograniczenie czasowe nie powinno jednak sprawić trudności zarządcy w realizacji obowiązku utrzymania porządku na podlegającym mu terenie” – radził jakiś czas temu dziennik.pl.
Dobrze w takiej sytuacji wystąpić z oficjalnym pismem, a jeszcze lepiej zebrać podpisy poparcia wśród sąsiadów.
























Napisz komentarz
Komentarze