Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Skromność, elegancja, restrukturyzacja. Gdańska marka odzieżowa Marie Zélie ma kłopoty

90 zawiadomień na policję dotyczących firmy, która szyje „na większą chwałę Bożą”. Gdańska marka odzieżowa Marie Zélie ogłosiła restrukturyzację i zapowiedziała zwroty zaległych pieniędzy zaniepokojonym klientkom.

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Wierzymy w piękno. Chcemy je pomnażać poprzez perfekcyjnie zaprojektowane, wykonane z dobrych materiałów, łatwe w codziennym użyciu, wygodne i dostępne produkty – piszą sami o sobie twórcy gdańskiej marki Marie Zélie. W ciągu 5 lat stonowane, niekrzykliwe kreacje podbiły liczne serca i szafy. Jednak rozmach biznesu pod patronatem świętej koronczarki, niewiele miał wspólnego z jej bogobojną skromnością. Teraz sypią się zgłoszenia na policję, firma ogłosiła restrukturyzację, a setki, jeśli nie tysiące klientek z niepokojem czeka na zwrot pieniędzy.

Marie Zélie. Boża chwała i 90 zawiadomień na policję

- Na markę Marie Zélie natknęłam się niespełna 4 lata temu. Spodobały mi się ich kroje i produkty, a pracuję w branży, w której nie sprawdzają się minispódnice i odkryte ramiona. Przekonało mnie też to, że ubrania są z ekologicznych materiałów – wełny, lnu czy bawełny, szyte w Polsce, a centrala firmy znajduje się w Gdańsku, bo zawsze staram się kupować lokalnie i naturalnie. Później zaszłam w ciążę i zauważyłam, że fason sukienek, choć nie są one dedykowane do tego, świetnie sprawdza się przy karmieniu i wyglądają one, lepiej niż te zaprojektowane jako „okołociążowe worki" – tłumaczy gdańszczanka, pani Anna.

Jednak, jak zaznacza, po pewnym czasie pojawiły się u niej wątpliwości, co do marki, która od niemal 2 lat prowadzi wyłącznie sprzedaż wysyłkową. Chodziło o wprowadzanie, jako materiału, mniej ekologicznej wiskozy oraz szycie części kolekcji w Bangladeszu, ale też „permanentną wyprzedaż", jaką firma zaczęła prowadzić w internecie z poważnymi obniżkami bez specjalnych okazji: na weekend, na środek tygodnia czy połowę miesiąca.

- Sukienkę za prawie 550 złotych kupiłam za około 180. Promocje wskazywały, że „normalne" ceny mogą być znacznie zawyżane. To nie był dobry pomysł ze względów marketingowych, a nie pomógł materiał z udziałem twórcy marki i prezesa firmy w Vogue Poland – słyszymy.

- Katolicy mają dziś problem z określeniem swojej tożsamości, również w sposobie ubierania się – mówił Vogue Poland „ojciec” Marie Zélie - Krzysztof Ziętarski. Wskazał, że inspiracją był dla niego udział w liturgii tradycyjnej Ars Celebrandi, a linię odzieżową stworzył z myślą o swojej żonie – matce 5 dzieci. Zdradził też pochodzenie nazwy marki, zaczerpnięte z historii Marie-Azélie Martin, XIX-wiecznej koronczarki, która została uznana za świętą i wspólnie z - później również kanonizowanym – mężem, wychowała 4 chłopców i 5 dziewczynek, które zostały zakonnicami. Na odzieżowych metkach znalazł się skrót A.M.D.G. [od „Ad maiorem Dei gloriam” - „na większą chwałę Bożą”].

(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

- Sama jestem katoliczką i mnie to nie przeszkadzało, ale z reakcji w internecie wiem, że nie wszystkim klientkom te deklaracje przypadły do gustu – zastrzega klientka Marie Zélie i wskazuje na wciąż aktualny, najpoważniejszy kłopot firmy - Problemy ze zwrotami pojawiły się wiosną 2021 roku. Ja poważnie nie ucierpiałam. Mniej więcej w tym czasie zdarzyło mi się czekać na pieniądze za zwróconą sukienkę około miesiąca, ale odzyskałam je po wysłaniu e-maila z napomnieniem. Wiem jednak, że są klientki, które od wielu miesięcy czekają na zwroty kwot liczonych w tysiącach złotych.

Mniej szczęścia miała pani Ewa spod Poznania: - Już prawie pół roku czekam na swoje 600 złotych. To był mój pierwszy zakup u nich. Wszystko wyglądało bardzo profesjonalnie, więc początkowo byłam zupełnie spokojna. Później kontakt ze sklepem się urwał, a mąż zwyczajnie „googlnął” go w sieci. Oboje dość dobrze zarabiamy, więc powiem uczciwie: to nie tak, że nie śpię po nocach przez równowartość dobrych butów, ale oczywiście chcę odzyskać pieniądze. Przeglądając wpisy w internecie zdałam sobie sprawę ze skali problemu. Łącznie chodzi przecież o dziesiątki albo nawet setki tysięcy złotych.

Skutkiem sytuacji są powstające na portalach społecznościowych grupy typu „Marie Zélie - walka o zwrot środków" czy „Marie Zélie – pozew zbiorowy" liczące kilkaset czy nawet ponad tysiąc członków oraz skargi do rzecznika praw konsumentów i zawiadomienia klientek składane na policji.

W imieniu klientek, które nie odzyskały pieniędzy pomimo zwrotu zakupionych towarów, wysyłałam do Marie Zélie wezwania do zapłaty. W kilku przypadkach wezwania okazały się skuteczne, a pieniądze zostały zwrócone, jednak w kilkunastu innych, spółka przestała odpowiadać. W związku z tym podejmowane będą bardziej stanowcze kroki prawne

Paulina Żęgota-Bąk / adwokat

- W ciągu ostatniego miesiąca policjanci z gdańskich komisariatów za pośrednictwem poczty elektronicznej otrzymali 90 zgłoszeń dotyczący jednego ze sklepów internetowych, mającego siedzibę w Gdańsku. Zgłaszający informowali, że pomimo zwrotu zakupionych towarów do tego sklepu, nie otrzymali zwrotu pieniędzy za oddane towary. W związku z tymi zgłoszeniami policjanci prowadzą czynności wyjaśniające – relacjonuje pytany o Marie Zélie asp. sztab. Mariusz Chrzanowski Oficer Prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku.

- W imieniu klientek, które nie odzyskały pieniędzy pomimo zwrotu zakupionych towarów, wysyłałam do Marie Zelie wezwania do zapłaty. W kilku przypadkach wezwania okazały się skuteczne, a pieniądze zostały zwrócone, jednak w kilkunastu innych, spółka przestała odpowiadać. W związku z tym podejmowane będą bardziej stanowcze kroki prawne – zapowiada adwokat Paulina Żęgota-Bąk.

„Czy są tu jeszcze jakieś osoby, które nie otrzymały zwrotu pieniędzy?” - pyta z kolei jedna z członkiń grupy dotyczącej pozwu zbiorowego i otrzymuje kilkadziesiąt odpowiedzi, w których najczęściej powtarza się słowo „czekam”. Czasem padają kwoty: 120, 400 czy nawet prawie 1000 złotych, częściej - miesiące: „od sierpnia”, „od września”, „od października”. Są nawet ankiety na temat wysokości zaległych zwrotów i okresów oczekiwania. W pierwszej, wśród niemal 200 użytkowniczek, wyraźnie dominują kwoty 150-400 zł, w drugiej - ponad 140 razy wybrano miesiące sierpień-październik 2021, a niespełna 30 osób deklaruje, że „już nie czeka”, bo zdecydowało się na bon [do wykorzystania na zakupy] lub otrzymało pieniądze.

Wiara w restrukturyzację

Kilka dni temu w mediach społecznościowych, na oficjalnym profilu Marie Zélie pojawił się obszerny wpis, w którym prezes spółki przeprosił za znaczne przekraczanie terminów zwrotów. Zapowiedział też liczne kroki naprawcze, rychłe zwroty zaległych pieniędzy oraz ogłosił uruchomienie restrukturyzacji, ale deklaracja nie uspokoiła wszystkich.

- Jestem z wykształcenia prawniczką i wiem z czym wiąże się ten proces. Restrukturyzacja oznacza z automatu zawieszenie egzekucji, a więc komornik wstrzyma działania nawet w stosunku do osób z orzeczonym nakazem zapłaty z klauzulą wykonalności. Przed wypłatami wyznaczony nadzorca będzie musiał przygotować rejestr wierzytelności, w którym oprócz klientów znajdą się zobowiązania wobec kontrahentów i inne publiczno-prawne – wymienia pani Anna, która procedurę nazywa „bardzo skomplikowaną i długotrwałą”. - Kolejne wątpliwości rodzi fakt, że firma wciąż przyjmuje zamówienia, podczas gdy od wielu miesięcy zalega z rozliczeniem wcześniejszych – dodaje.

Zawiedliśmy Was i sami siebie. Jako Marie Zélie jesteśmy Wam winni przeprosiny. W ubiegłym roku pojawiły się w naszym sklepie duże opóźnienia w realizowaniu płatności należnych Wam, naszym Klientom, z tytułu zwrotów produktów. Znacznie przekraczamy regulaminowe i ustawowe terminy na dokonanie zwrotów. Najmocniej za to przepraszamy i zapewniamy, że nigdy nie było to naszą intencją

Krzysztof Ziętarski / założyciel marki Marie Zélie

„Nasz oliwski showroom pozostaje zamknięty do odwołania. Nie ma możliwości umówienia się na wizytę, nie przyjmujemy też zwrotów osobistych” – czytamy na stronie internetowej Marie Zélie, a salon-przymierzalnia przy ulicy Noakowskiego w Oliwie, w willi po dawnym konsulacie Białorusi, nie został otwarty na nowo po pierwszym lockdownie na początku pandemii – wiosną 2020 roku.

Numer ze wsparciem telefonicznym dla klientów od wielu dni pozostaje wyłączony.

- Oni mają z nami podpisaną umowę, ale tylko na wirtualne biuro, więc tutaj jest tylko skrzynka pocztowa. Fizycznie, tego biura tutaj nie ma – słyszymy w Inkubatorze Starter przy ul. Lęborskiej na gdańskim Przymorzu, gdzie oficjalnie mieści się Marie Zélie. Nie ma tam możliwości kontaktu z firmą, a numer telefonu, którym w Inkubatorze dysponują jest objęty ochroną danych.

Bez odpowiedzi pozostaje też nasza prośba o stanowisko firmy przesłana e-mailem.

„Zawiedliśmy Was i sami siebie. Jako Marie Zélie jesteśmy Wam winni przeprosiny. W ubiegłym roku pojawiły się w naszym sklepie duże opóźnienia w realizowaniu płatności należnych Wam, naszym Klientom, z tytułu zwrotów produktów. Znacznie przekraczamy regulaminowe i ustawowe terminy na dokonanie zwrotów. Najmocniej za to przepraszamy i zapewniamy, że nigdy nie było to naszą intencją” – napisał w połowie lutego Krzysztof Ziętarski na profilu marki w portalu społecznościowym.

 

 

Z obszernego wpisu dowiedzieć się można, że po 5 lat działalności pojawiło się „ryzyko zaburzeń w płynności finansowej”, a z powierzonego kapitału spółka stara się korzystać jak najefektywniej, minimalizując ryzyka. Wspomniane wcześniej promocje miały zaś służyć temu by na bieżąco regulować zobowiązania. Odpowiedzią na problemy – według relacji prezesa – było z kolei znaczne zmniejszenie wydatków marketingowych, zauważalne zmniejszenie zespołu oraz zmiana organizacji pracy i planów produkcyjnych. W dziewięciu punktach Ziętarski wymienia inne środki zaradcze (m.in. przeniesienie produkcji za granicę, prace nad pozyskaniem inwestycji „rzędu 2,5 mln EUR”, nowe opcje płatności odroczonych). Opowiada też o obwieszczonej 14 lutego 2022 r. restrukturyzacji, która, co podkreśla - nie jest upadłością i prowadzona jest pod nadzorem jednego z wiodących podmiotów z branży.

„Chcemy spłacić wszystkie należności, w pierwszej kolejności wobec naszych klientów, dla których powstała marka Marie Zélie. W najbliższych tygodniach planujemy wrócić do terminowych zwrotów, na które czekacie. Dzięki restrukturyzacji będzie to możliwe” – czytamy w komunikacie zachęcającym do dalszych zakupów czy inwestycji, a dalej: „Wierzymy, że obecne problemy są jedynie przejściowe i jak najprędzej chcemy je rozwiązać […] Zrobimy co w naszej mocy, by klienci mogli dokonywać zakupów w dobrych warunkach, ze wspaniałą obsługą zwrotów, i by doświadczenia związane z naszą marką były coraz lepsze. Z góry dziękujemy za Wasze zrozumienie i wsparcie, którego tak bardzo teraz potrzebujemy. Wspólnie damy radę!”

- Towary rzeczywiście są dobrej jakości i sama chętnie kupowałabym tam nadal. Mam nadzieję, że spółka wyjdzie z obecnych problemów i wróci do szycia całości kolekcji w Polsce - komentuje pani Anna.

* Imiona klientek sklepu zostały na ich prośbę zmienione.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama