Autobus wodorowy zaprojektowany przez polskich inżynierów
W Gdyni rozpoczęły się testy autobusu wodorowego marki Arthur Bus. 12-metrowy pojazd został skierowany na pięć linii: S, 105, 125, 159 i 180. Choć powstała w Bawarii w 2021 roku firma jest niemiecka, wiele łączy ją z Polską. Autobus został zaprojektowany w dużej mierze przez polskich inżynierów, wyjechał również z zakładu produkcyjnego znajdującego się w Lublinie. Testy są prowadzone na koszt producenta pojazdu.
CZYTAJ TEŻ: GAiT testuje przegubowy autobus wodorowy. Będzie kursował przez dwa tygodnie
Nowy autobus spełnia wysokie standardy pasażerskie. Zabiera na pokład 79 osób, w tym 33 na miejscach siedzących. Jest niskopodłogowy, posiada funkcję przyklęku, klimatyzację, ogrzewanie i system kontroli klimatu. Został również dostosowany do potrzeb osób z niepełnosprawnościami.
Dzięki napędowi wodorowemu jedynym produktem ubocznym pracy silnika jest para wodna. Pojazd można zatankować w około 12 minut, a zasięg na jednym tankowaniu wynosi nawet 500 km.

Jak działa autobus wodorowy?
Specyfika działania pojazdów wodorowych jest podobna do tych elektrycznych. Technicznie rzecz biorąc autobus, który testowany jest przez gdyńskie PKM również jest pojazdem elektrycznym, ale zamiast dostarczania energii przez baterię, którą co jakiś czas trzeba ładować na przeznaczonym do tego stanowisku w zajezdni, energia ta jest wytwarzana w procesach chemicznych zachodzących w ogniwie wodorowym.
Takie rozwiązanie jest nie tylko bardziej ekologiczne (jedynym produktem ubocznym przemiany wodoru w energię elektryczną jest para wodna), ale i bardziej wydajne. Jedno ładowanie trwa ok. 12 minut i pozwala na przejechanie nawet do 500 km. Przeprowadzane na gdyńskich ulicach testy mają sprawdzić wydajność nie tylko samego autobusu, ale i stacji ładowania wodorowego. Drugi taki punkt powstaje na stacji Orlen przy ul. Wielkopolskiej.
Testy autobusu Arthur Bus to nie pierwsze takie przedsięwzięcie w Gdyni. Już 2 lata temu gdyńskie PKM przeprowadzało testy autobusu wodorowego marki Caetano.
























Napisz komentarz
Komentarze