Niemalże filmowa interwencja strażaków. Gdyby taka sytuacja miała miejsce w telewizyjnym tasiemcu, wzbudziłaby uśmiech na twarzach widzów. To jednak prawdziwa historia, która zapewne będzie jedną z bardziej nietypowych w tym roku.
Otóż w niedzielę pewna 95-latka wpadła do studni na Kokoszkach. Wysokość spora, ponieważ kilka metrów - jednak starszej kobiecie nic się nie stało. Szczęśliwie też poziom wody wynosił tylko kilkanaście centymetrów.
Po przyjeździe na miejsce, zdziwienie strażaków było jeszcze większe, ponieważ 95-latka poprosiła o… drabinę, aby o własnych siłach wydostać się z otworu. Ratownicy jednak zeszli do studni i pomogli poszkodowanej, którą następnie przekazali zespołowi ratownictwa medycznego.

























Napisz komentarz
Komentarze